Białoruś: Podczas szturmu zabito pracownika firmy IT z USA
Mężczyzna zabity przez funkcjonariuszy podczas szturmu na mieszkanie w Mińsku był pracownikiem EPAM Systems – poinformowała amerykańska firma w czwartek, podał Reuters. Wcześniej media zidentyfikowały zabitego jako 31-letniego pracownika EPAM Andreja Zelcera
Amerykański producent oprogramowania EPAM nie potwierdził publikowanych przez media państwowe informacji, jakoby Zelcer był obywatelem USA. Nie mamy informacji, czy ta osoba miała kiedykolwiek obywatelstwo lub prawo pobytu poza Białorusią – wskazano.
Władze poinformowały, że podczas szturmu na mieszkanie, który odbywał się w ramach sprawdzania adresów możliwego przebywania osób związanych z terroryzmem, znajdujący się w nim mężczyzna użył strzelby myśliwskiej i śmiertelnie ranił funkcjonariusza KGB. On sam został następnie zabity.
Oficjalnie władze przedstawiają sytuację, do której doszło we wtorek, jako „zabójstwo funkcjonariusza”, a państwowe media przekonują, że jest to dowód na to, że opozycja „sięgnęła po terror”. Według analityków zdarzenie przyczyni się do nasilenia represji wobec oponentów władzy.
Media niezależne zachowują ostrożność wobec podanej przez władze wersji zdarzenia, zwracając uwagę na to, że na podstawie ujawnionego przez prorządowe sieci społecznościowe nagrania wideo nie można zweryfikować, kto i w jakiej kolejności strzelał.
W zmontowanym filmie, w którym wykorzystano nagranie z mieszkania (kamerę mógł ustawić Zelcer) i z klatki schodowej widać, że mężczyzna trzyma strzelbę, a grupa mężczyzn w cywilu, przedstawiających się jako milicja, wyłamuje drzwi i wkracza do mieszkania. Później słychać strzały, lecz trudne do zweryfikowania jest, kto strzela. Następnie widać rannego mężczyznę w korytarzu, z filmu wynika, że jest to jeden z funkcjonariuszy o imieniu Dmitrij.
Na filmie widać, że sytuację nagrywa na telefon przebywająca w mieszkaniu kobieta. Nagrania z telefonu nie pokazano.
Jest to najprawdopodobniej żona Zelcera, która została zatrzymana jako podejrzana o współudział w zabójstwie funkcjonariusza.
W czwartek pojawiły się nieoficjalne informacje o zatrzymaniu kilkudziesięciu osób w związku ze „zniewagą przedstawiciela władzy”. Media niezależne podejrzewają, że są to osoby, które mogły komentować zdarzenie w internecie. Prorządowy segment internetu od dwóch dni domaga się ukarania osób, które zamieściły „obraźliwie wypowiedzi” pod adresem zabitego funkcjonariusza.
Nazajutrz po ujawnieniu informacji o strzelaninie władze zablokowały portal gazety „Komsomolskaja Prawda w Biełarusi” po tym, jak dzień wcześniej opublikowano tam pozytywną opinię o Zelcerze – wspomnienie jego znajomej. Według mediów państwowych mężczyzna był „terrorystą”.
W mediach, zarówno państwowych, jak i niezależnych pojawiła się informacja, że zanim doszło do strzelaniny z mieszkania Zelcera dwukrotnie dzwoniono na milicję. Przy czym według mediów niezależnych mogło to być związane z tym, że „do mieszkania próbowali wejść nieznani ludzie”. Z kolei telewizja państwowa twierdzi, że była to prowokacja, by zwabić funkcjonariuszy.
PAP/mt
Czytaj też: Ukraińskie media: Rosja „miękko” zaanektowała Białoruś
Czytaj też: Łukaszenka otworzył północny szlak dla migracji!