Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: PAP/EPA/ROBERT PERRY
Zdjęcie ilustracyjne / autor: PAP/EPA/ROBERT PERRY

COP26: Afera o... mięsne dania na konferencji

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 6 listopada 2021, 20:00

  • 13
  • Powiększ tekst

Pewne kontrowersje w czasie trwającej w Glasgow ONZ-owskiej konferencji klimatycznej COP26 budzi podawane tam jedzenie. W menu znalazły się bowiem m.in. burgery z wołowiny, sałatka z kurczaka czy ryba z frytkami. Skrytykowała to np. organizacja Animal Rebellion, która porównała podawanie mięsa na konferencji klimatycznej do podawania papierosów na konferencji poświęconej rakowi płuc

Firma SEC Food, która zajmuje się cateringiem na terenie Scottish Event Campus, gdzie odbywa się konferencja, jeszcze przed jej rozpoczęciem poinformowała, że przygotowane menu będzie niskoemisyjne, dzięki temu, iż większość składników jest lokalna. A dokładniej, 80 proc. jedzenia oferowanego w czasie COP26 pochodzi ze Szkocji, z czego większość z obszarów znajdujących się w promieniu 150 km od Glasgow, a kolejne 15 proc. - z pozostałej części Zjednoczonego Królestwa.

Ponadto produkty pochodzą od dostawców, którzy hodują zwierzęta i uprawiają rośliny w zrównoważony sposób, czyli np. nie używają nawozów sztucznych, a do zasilania chłodni wykorzystują energię z turbin wiatrowych. Innowacją jest podawanie na menu - obok cen - śladu węglowego poszczególnych produktów, czyli ilości ekwiwalentu dwutlenku węgla, który powstaje przy okazji wyprodukowania danej potrawy.

SEC Food podkreśla także, że 40 proc. oferowanego menu jest oparte na produktach roślinnych, a w przypadku produktów pochodzenia zwierzęcego, dzięki temu, że pochodzą od lokalnych dostawców i są przygotowywane w sposób zrównoważony, emisja została znacząco ograniczona. Jak wynika z przedstawionych danych, 65 proc. dostępnych potraw jest w kategorii niskoemisyjnej (0,1-0,5 kg ekwiwalentu dwutlenku węgla), 24 proc. w kategorii średnioemisyjnej (0,6-1,5 kg CO2e), a tylko 11 proc. to potrawy wysokoemisyjne (ponad 1,6 kg CO2e).

Ale sam fakt, że w menu są dostępne takie produkty jak burger ze szkockiej wołowiny, ryba z frytkami, sałatka z kurczaka czy wędzony szkocki łosoś, nie wszystkim się podoba. Skrytykowała to np. organizacja Animal Rebellion, która porównała podawanie mięsa, ryb i nabiału na konferencji klimatycznej do podawania papierosów na konferencji poświęconej rakowi płuc.

Czytaj też: Premier: Nie zgadzam się na politykę klimatyczną, która pogłębi nierówności

PAP/KG

Powiązane tematy

Komentarze