Co z płacami? "Solidnie powyżej trendu"
Poziom płac znajduje się już solidnie powyżej trendu, który rysował się przed pandemią, jednocześnie rośnie ryzyko spirali płacowo-cenowej - uważa Kamil Łuczkowski, ekonomista banku Pekao.
Według Głównego Urzędu Statystycznego, przeciętne wynagrodzenie w III kw. 2021 r. wzrosło o 9,4 proc. rok do roku i wyniosło 5.657,30 zł.
Ekonomista banku Pekao wskazał, że dynamika wynagrodzeń w gospodarce narodowej w trzecim kwartale utrzymała się na wysokim poziomie 9,4 proc. rok do roku wobec wzrostu o 9,6 proc. rok do roku w poprzednim kwartale.
„Trzeba przyznać, że tempo wzrostu płac w okresie postpandemicznej odbudowy zaskakuje na plus, choć dynamikę zawyża jeszcze efekt niskiej bazy statystycznej z pandemicznego roku 2020. Niemniej jednak, poziom płac znajduje się już solidnie powyżej trendu, który rysował się przed pandemią” - podkreślił Kamil Łuczkowski.
Jego zdaniem, dominującą rolę odgrywa tutaj szybkie postpandemiczne ożywienie gospodarcze przy jednocześnie stopniowo wyczerpującym się rezerwuarze dostępnych pracowników.
„Problemy ze znalezieniem pracowników raportują pracodawcy z sektora przemysłowego czy budownictwa, ale także pracodawcy z sektora HoReCa, który jak wiemy szczególnie mocno ucierpiał przez pandemię koronawirusa. Rynek pracy bardzo szybko przeistoczył się w +rynek pracownika+: firmy chcą szybko zwiększać zatrudnienie by sprostać utrzymującemu się wysokiemu popytowi przy nasilających się problemach ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników” - zauważył ekonomista Pekao.
W jego ocenie, nie bez znaczenia oczywiście pozostaje presja płacowa związana z utrzymującą się na wysokim poziomie inflacją, która powoduje spadek siły nabywczej wynagrodzeń. „Rośnie tym samym ryzyko wystąpienia tzw. spirali płacowo-cenowej. Przy prognozowanej w najbliższych miesiącach inflacji oscylującej w okolicach ponad 7 proc. rok do roku dynamika realnych wynagrodzeń obniży się w kierunku 2 proc. rok do roku, co obniży także perspektywy dla konsumpcji prywatnej w przyszłym roku” - zaznaczył Kamil Łuczkowski.
Jak dodał, Pekao prognozuje, że w całym 2021 r. wynagrodzenia w gospodarce narodowej wzrosną średniorocznie o ok. 8,5 proc. „Z kolei rok 2022 to kontynuacja dobrej koniunktury na rynku pracy z coraz większymi problemami podażowymi podnoszącymi presję płacową. Wzrost płacy minimalnej z początkiem 2022 r. nie będzie miał większego wpływu na dynamikę wynagrodzeń – skala jej wzrostu jest podobna do tej z 2021 r.” - wskazał.
Ekspert zaznaczył, że w projekcie budżetu na 2022 r. przewidziano wzrost wynagrodzeń w sektorze publicznym o 4,4 proc. (choć według wcześniejszych zapowiedzi płace w tzw. „budżetówce” miały zostać zamrożone w 2022 r.) i zwiększenie funduszu nagród.
„W trakcie negocjacji są obecnie też podwyżki dla nauczycieli. Przekładając to na liczby zakładamy, że w przyszłym roku płace dalej będą rosły w szybkim tempie - średniorocznie o ok. 8 proc.” - podkreślił ekonomista Pekao.
PAP/ as/