Jest plan zatrzymania Putina: Uderzenie z niespodziewanej strony!
Twarda polityka sankcyjna prowadzona przez Zachód w duchu jedności może zatrzymać Władimira Putina; sektor energetyczny w dużej mierze dostarcza Kremlowi środki finansowe do prowadzenia tak agresywnej polityki zagranicznej - powiedział, wiceszef MSZ Marcin Przydacz.
W poniedziałek Władimir Putin wydał dekret o uznaniu niepodległości samozwańczych „republik ludowych” w ukraińskim Donbasie, a także podpisał z ich nieuznawanymi liderami porozumienia o przyjaźni i współpracy. We wtorek zostały one ratyfikowane przez parlament Rosji. Ponadto we wtorek Rada Federacji, wyższa izba rosyjskiego parlamentu, na wniosek prezydenta wydała zgodę na użycie sił zbrojnych poza granicami kraju.
Wiceszef MSZ powiedział PAP, że „Władimir Putin, strona rosyjska ewidentnie eskaluje sytuację i dąży do jej zaostrzenia”. „Należy uznać, że dotychczasowe działania dyplomatyczne ze strony Rosji mogły być formą zasłony dymnej, aby przeprowadzić konkretne już działania w kierunku ukraińskim” - powiedział Przydacz.
Podkreślił, że decyzja Rosji o uznaniu obu separatystycznych republik w Donbasie jest absolutnym złamaniem prawa międzynarodowego i naruszeniem integralności terytorialnej Ukrainy i de facto odrzuceniem Porozumień Mińskich. „Tych samych Porozumień Mińskich, których wykonania Rosja domagała się, ale tylko w kontekście obowiązków strony ukraińskiej, sama nigdy nie była gotowa do na przykład wycofania ciężkiego sprzętu z okupowanych terenów w Donbasie” - zwrócił uwagę wiceminister spraw zagranicznych.
„Dzisiaj widzimy, że Rosja po raz kolejny odrzuca czy łamie postanowienia, pod którymi sama się podpisywała. Trudno więc oczekiwać, że jakiekolwiek inne ustalenia będą w przyszłości przestrzegane przez Rosję” - powiedział wiceszef polskiej dyplomacji.
Podkreślił, że „tylko jednoznaczny i bardzo daleko idący pakiet sankcyjny może spowodować, że Władimir Putin zacznie analizować potencjalne straty” w związku z agresją na Ukrainę.)**
„Myślę, że stratedzy na Kremlu przeanalizowali możliwe koszty do poniesienia w wypadku agresywnej polityki Rosji i dzisiaj chodzi o to, żeby rzeczywiście w sposób bardzo odważny i aktywny wskazać te sankcje jako wyjątkowo kosztowne dla strony rosyjskiej. Jeśli rzeczywiście będziemy kontynuować w duchu jedności twardą politykę sankcyjną, to może to zatrzymać Władimira Putina” - powiedział Przydacz.
CZYTAJ TEŻ: Rosyjska ruletka? Jak rozmawiać z Iwanem cwanym, ale nie szalonym
Pytany, jakie sankcje powinny dotknąć Rosję, aby powstrzymać ją od prowadzenia agresywnej polityki wskazał na działania dotyczące gazociągu Nord Stream 2 i generalnie sektora energetycznego.
„To sektor energetyczny w dużej mierze dostarcza Kremlowi środki finansowe do prowadzenia tak agresywnej polityki zagranicznej. Polska od lat powtarza, że uzależniająca się od rosyjskiego gazu Europa zachodnia niestety mimowolnie finansuje gospodarkę rosyjską. Te pieniądze nie są przeznaczane na polepszanie bytu Rosjan, ale są przeznaczane na zbrojenia i prowadzenie agresywnej polityki zagranicznej” - powiedział wiceszef MSZ.
Ocenił, że decyzja strony niemieckiej dotycząca zawieszenia procesu certyfikacji Nord Stream 2 jest krokiem w dobrą stronę, ale - jak mówił - z uwagi na bezpieczeństwo Europy ten projekt powinien być w całości zamknięty.
Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell ogłosił we wtorek, że UE osiągnęła jednogłośne porozumienie w sprawie pakietu sankcji wobec Rosji, uzgodnionych z USA, Wielką Brytanią i Kanada. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapewniła, że sankcje szybko wejdą w życie.
PAP/ as/