Stany Zjednoczone redukują budżet na armię - największe cięcia od czasów II wojny światowej
Minister obrony USA Chuck Hagel zaproponował w poniedziałek ograniczenie sił lądowych USA do rozmiaru sprzed II wojny światowej, wycofanie samolotów A-10 oraz zamknięcie niektórych baz wojskowych. To odpowiedź kurczący się budżet obronny USA.
Hagel przedstawił swe propozycje w przemówieniu na temat przyszłorocznego budżetu USA. Jak wyjaśnił, wojsko musi "dostosować się do rzeczywistości mniejszych budżetów", nawet w czasach, gdy USA muszą stawiać czoło coraz bardziej nieprzewidywalnym zagrożeniom na świecie.
Minister obrony poinformował, że w ramach projektu budżetu na 2015 rok administracja Baracka Obamy zaproponuje Pentagonowi 522 mld USD, czyli o 26 mld więcej, niż wynika z porozumienia budżetowego przyjętego przez Kongres w ponadpartyjnym konsensusie pod koniec grudnia ub.r. Na 2016 rok zaplanowane są znaczne redukcje wydatków obronnych w ramach automatycznych cięć (tzw. sekwestracji).
Zgodnie z propozycjami Hagla liczebność sił lądowych USA zmalałaby w ciągu najbliższych lat z obecnych 522 tys. żołnierzy w służbie czynnej do ok. 440-450 tys. W szczytowym momencie wojen w Iraku i Afganistanie siły lądowe USA liczyły 570 tys. żołnierzy.
Ponadto Hagel zaproponował całkowite wycofanie samolotów A-10, które były zaprojektowane do niszczenia radzieckich czołgów na wypadek inwazji ZSRR na zachodnią Europę.
Plan Hagla przewiduje natomiast utrzymanie bardzo kosztownych myśliwców F-35. Szef Pentagonu zaapelował też o odejście od szpiegowskich samolotów U-2 na rzecz zdalnie sterowanych Global Hawk.
Hagel zaproponował też zamknięcie w 2017 roku niektórych krajowych baz wojskowych, przyznając jednak, że w poprzednich latach podobne propozycje były blokowane przez Kongres.
Jak oceniają komentatorzy, redukcje zaproponowane przez Hagla odzwierciedlają nie tylko rzeczywistość fiskalną, czyli budżetowe zaciskanie pasa w USA, ale też sytuację polityczną, czyli realizowaną przedwyborczą obietnicę prezydenta USA dotyczącą zakończenia kosztownych i wyczerpujących wojen. Niebawem, jak przypomniał Hegel, USA będą kończyć trwającą od 2001 roku wojnę w Afganistanie.
"W rezultacie (tych cięć) wojsko USA będzie zdolne do pokonania każdego przeciwnika, ale będzie za małe, by prowadzić przedłużającą się okupację za granicą" - napisał, powołując się na źródła w Pentagonie, poniedziałkowy "New York Times".
Te źródła przyznały też, że cięcia budżetowe niosą ryzyko, że siłom USA trudniej będzie prowadzić jednocześnie dwie duże operacje militarne, co przez lata było argumentem podnoszonym przez Pentagon na rzecz utrzymania dużej armii.
Do przyjęcia propozycji Hagla niezbędne jest poparcie Kongresu, z czym może być problem ze strony Republikanów. Hagel ma natomiast poparcie Połączonych Szefów Sztabów, którzy zgadzają się, że zaoszczędzone na redukcji środki umożliwią zapewnienie lepszego wyszkolenia i uzbrojenia pozostałym żołnierzom.
Przeciwko będą też zapewne organizacje weteranów i inne wspierające wojsko grupy interesów, gdyż Hagel zapowiedział ograniczenie wzrostu wynagrodzeń i różnych świadczeń dla czynnych i emerytowanych wojskowych. Chodzi m.in. o zmniejszenie dodatków na mieszkania, zamrożenie na rok pensji części pracowników Pentagonu oraz podniesienie udziału emerytowanych wojskowych w kosztach opieki zdrowotnej.
Z Waszyngtonu Inga Czerny PAP/Skaj