Gierek rozpoczął dywersyfikację? Kuriozalny materiał money.pl
Polska potrzeba dywersyfikacji źródeł energii nie jest ideą nową, jednak realna jej realizacja zaczęła się dopiero w momencie gdy rządy w Polsce objęła prawica.
Nie zauważa tego jednak Money.pl, które w swoim tekście z 1 kwietnia (co wiele wyjaśnia) wskazuje, iż pierwsze kroki na rzecz dywersyfikacji i uniezależnienia się od rosyjskiego gazu i ropy dokonywał… Edward Gierek.
Zaskoczeni?
Jak pisze Money.pl:
Techniczne możliwości stworzył nam Edward Gierek, już wtedy widziano potrzebę szukania dostaw poza ZSRR - przypomina były minister gospodarki Janusz Steinhoff.
Aż chce się zapytać czy aby potrzeby dywersyfikacji nie opisywała w swych pismach Róża Luksemburg. A może Henryk Pobożny przewidywał budowę Nord Stream 2?
Żarty na bok, 1 kwietnia za nami. Tymczasem prawda jest inna. Jak celnie opisuje Redaktor Zarządzający wGospodarce.pl Maksymilian Wysocki:
Choć PO już starała się wmawiać ludziom, że to ona zapoczątkowała politykę dywersyfikacji – co jest tak zabawne jak żart Chrisa Rocka z żony Willa Smitha – to właśnie PiS zapoczątkował procesy prawdziwej dywersyfikacji. I w myśl zasady „Opłaca się być pierwszym”, skoro Polska pierwsza zaczęła wdrażać te procesy, dziś jako pierwsza, przynajmniej na jakiś czas, może wejść w rolę regionalnej rozdzielni energii. Jak zapowiedział premier, niemiecki plan odejścia i dywersyfikacji będzie oparty na polskim potencjale. „Te 8 mln ton które wiemy skąd i jak sprowadzić” – dodał. Oby tak się stało. Choć nie jesteśmy jedyni i konkurencja, np. w zakresie LNG, wraz ze znacznie większym potencjałem jest choćby w Hiszpanii, czy Francji, nie mówiąc o bezpośredniej bliskości portów holenderskich, czy belgijskich, jednak na warunki regionu i Europy Środkowej tak może się właśnie stać. Podobnie jak Polska była dotąd centralnym rynkiem zbiorczym dla regionu w biznesie, a teraz, w warunkach wojennych tylko zyska na znaczeniu i tylko większej obecności firm, które wycofały się z Rosji. Nadchodzi czas realizacji geopolitycznego potencjału Polski. Najważniejszym będzie by to odpowiednio wykorzystać, także w zakresie paliw i energii czystszej o tyle, że nie chrzczonej krwią Ukraińcow. Jeśli kwestia „fair trade” mogła znaleźć szerokie zainteresowanie współczesnych młodych ludzi w zakresie jednego kubka kawy ze „Starbunia”, by mógł kosztować kilkanaście złotych, ale najważniejsze by pochodził od szczęśliwego i uczciwie opłaconego farmera z wolnej woli i roli, nie z jego krzywdy i wyzysku, to tym bardziej „fair trade” w surowcach powinien znaleźć zrozumienie na forum europejskim. Zasady etyki do biznesu wchodzą od dawna i mają coraz większe znaczenie dla klientów firm na rynku w ich decyzjach zakupowych, a skoro tak, to pora, by Bruksela zastosowała te same zasady, które są ważne już teraz dla wszystkich. Bez wiążących decyzji w tym kierunku podjętych na dniach stanie się jasne, że powrót do „Business as usual z Rosją” to tylko kwestia czasu. Zwłaszcza, że bardziej niż Unia Europejska od Rosji, to Rosja uzależniona jest od Unii.
Należy też dodać, iż potrzebę dywersyfikacji dostrzegła prezydent Lech Kaczyński, który podejmował liczne wysiłki na rzecz uniezależnienia nas od rosyjskich surowców.
Czy fakty przemówią do redakcji money.pl? Wątpliwe. A może tekst był żartem na Prima Aprilis? To o wiele bardziej prawdopodobne.
money.pl/ wGospodarce.pl/ as/