10 tys. osób demonstrantów domagało się zbudowania autostrady, bo bez niej nie jest możliwy eksport
Około 10 tysięcy osób demonstrowało w środę w Rumunii na apel związku zawodowego pracowników zakładów motoryzacyjnych Dacia/Renault, domagając się budowy autostrady, która ułatwi eksport samochodów.
Pracownicy fabryki w Mioveni, w pobliżu Piteszti, obawiają się utraty konkurencyjności swego zakładu z powodu braku infrastruktury w Rumunii, co może spowodować, że koncern przeniesie swą produkcję tańszych samochodów do Tangeru w Maroku.
"Dzisiaj inwestorzy zaczynają tracić zainteresowanie Rumunią. Chcemy być wysłuchani, domagamy się infrastruktury i krajowego programu kształcenia zawodowego" - zadeklarował Ioan Iordache z kierownictwa związku zawodowego w Dacii.
Demonstranci potępili decyzję rządu premiera Victora Ponty o wstrzymaniu budowy odcinka autostrady między Piteszti a miastem Sybin (Sibiu) w środkowej Rumunii. Jego budowa pozwoliłaby na szybsze dotarcie ciężarówek z fabryki do granicy z Węgrami i krajami Europy Zachodniej. Domagali się też zmian w rumuńskim kodeksie pracy, by usunąć z niego zapis o umowach na czas określony.
Dyrektor generalny zakładów Dacia/Renault w Rumunii Nicolas Maure poinformował dziennikarzy pod koniec lutego, że szybszy dostęp do granicy z Węgrami jest priorytetem.
"Gdyby była autostrada od fabryki do granicy, moglibyśmy zaoszczędzić 30 euro na jednym pojeździe" - powiedział agencji Mediafax.
Dacia eksportuje też swe samochody wyprodukowane w Rumunii przez port w Konstancy nad Morzem Czarnym.
Koncern Renault zainwestował od 1999 roku ponad dwa miliardy euro we wznowienie produkcji i modernizację rumuńskiej fabryki Dacia/Renault. Jej moce produkcyjne to 350 tysięcy pojazdów rocznie; zatrudnionych jest tu 8 300 osób.
(PAP)