Co wynika z nowej prezentacji Google?
Jedna z największych firm technologicznych na świecie ma coraz ambitniejsze plany na rynek telefonów i gadżetów.
Google zaprezentowało swoje dwa, nowe telefony. Pixel 7 i Pixel 7 Pro, chociaż zapowiedziane zostały już w maju, aż do dzisiaj pozostawały okryte tajemnicą.
Telefony mają kosztować kolejno 599 dolarów i 899 dolarów. Będą to pierwsze telefony Google, które będą miały wbudowany nowy chip Tensor G2. Są to chipy własnej produkcji Google, z którymi firma wiąże spore nadzieje.
Pixel 7 będzie dostępny w wersji 128GB jak i 256GB, a wersja Pro aż 512GB. Oba telefony będą mogły się pochwalić 6.3 calowym wyświetlaczem i aparatem o rozdzielczości nawet 50 megapikseli.
Kolejnym produktem jest smartwatch o nazwie Pixel Watch. Według oficjalnych danych firmy, jest on w stanie pracować przez 24 godziny po jednym naładowaniu. Oznacza to, że w porównaniu do konkurencji Apple, Pixel Watch działa o 6 godzin dłużej.
Niestety, Google nie pochwaliło się dokładnymi danymi sprzedażowymi. Wiadomo jedynie, że Pixel 6 był najszybciej sprzedającym się telefonem firmy. W związku z tym, Google wiąże duże nadzieje z Pixel 7. Biorąc pod uwagę parametry telefonu jak i cenę, wydaje się, że nie są to płonne nadzieje.
Dlaczego może być to istotne dla rynku technologicznego?
Ponieważ to kolejny krok Google w stronę dominacji rynku. Chociaż gigantów takich jak Samsung czy Apple nie da się usunąć w przeciągu paru lat, tak sukcesywnie Google próbuje uciąć dla siebie coraz większy kawałek tortu. Dodatkowo, chipy Tensor G2 to własna produkcja firmy. Jeśli telefony odniosą sukces komercyjny, z całą pewnością również i ten segment rynku zwróci na siebie uwagę Google.
A co z tego wynika dla konsumenta końcowego?
Google to potężna korporacja, która może pozwolić sobie na gorsze wyniki finansowe w danym sektorze. Firma coraz mocniej próbuje rozepchać się pomiędzy Samsungiem i Apple, stawiając przy tym nie na niską cenę, a jakość i doskonałe parametry. Zatem nawet jeśli wyniki sprzedażowe nie będą idealne, to Google może poczekać i stopniowo budować świadomość marki wśród konsumentów.
Dodatkowa konkurencja powinna w ostateczności przełożyć się na lepszą ofertę dla konsumentów. Na dzień dzisiejszy trudno jednak stwierdzić, jak Pixel 7 odnajdzie się na wysoko konkurencyjnym rynku.
Adrian Reszczyński Źródło: CNBC
Czytaj też: Analitycy: Co czwarta firma zatrudnia pracowników z Ukrainy