Deutsche Bank w opałach. Będzie kryzys?
Po upadku kilku średnich, choć na nasze warunki ogromnych, banków w Stanach Zjednoczonych, po turbulencjach z Credit Suisse w roli głównej, zachwiał się Deutsche Bank, który – uczciwie trzeba przyznać – wymieniany był jako kandydat do kłopotów równolegle z gigantem z Zurychu. Tyle, że nie stało się nic, co by uzasadniało wybuch paniki. Przed oddziałami banku nie ustawiły się kolejki chętnych po depozyty, bank nie informował o konieczności emisji akcji, ani nie wystąpił o pomoc rządową – pisze Maciej Samcik na portalu subietywnieofinansach.pl.
Deutsche Bank zrobił tylko jedną rzecz: w piątek 24 marca poinformował, że wcześniej wykupi wyemitowane przez siebie obligacje podporządkowane Tier 2. To w zasadzie dobra informacja – wcześniejszy wykup obligacji to demonstracja, że finanse banku są zdrowe i ma pieniądze nie tylko na płacenie odsetek, ale nawet na wcześniejsze pozbycie się długu i zwrócenie pieniędzy pożyczkodawcom.
Jeśli Deutsche Bank chciał dobitnie pokazać, że ma pieniądze i jest silny finansowo – zgodnie z tym, co o bankach w strefie euro mówiła zaledwie kilka dni temu prezes EBC Christine Lagarde – to coś się nie udało. Albo inwestorzy nie zrozumieli intencji Deutsche Banku, albo zrozumieli na opak to, co bank chciał im przekazać. I doszli do wniosku, że jeśli ktoś tak pręży muskuły, to jest to… podejrzane. I się zaczęło – pisze Maciej Samcik.
Akcje Deutsche Banku na giełdzie we Frankfurcie taniały w piątek w ciągu dnia nawet o 15 proc., osiągając cenę 8 euro, najniższą od jesieni 2022 r. Do historycznego dna – 5 euro za akcję, osiągnięte w marcu 2020 r. po wybuchu pandemii – jeszcze trochę brakuje. To oczywiście przeniosło się na inne banki. Niemiecki Commerzbank spadał o ponad 9 proc., a francuski Societe Generale o ponad 8 proc.
Europejski sektor bankowy leciał na łeb na szyję, stając się coraz silniejszym argumentem dla tych inwestorów, którzy od jakiegoś czasu zapowiadali nadejście kryzysu bankowego, a nawet powtórzenie kryzysu finansowego takiego, jak po upadku Lehman Brothers. Po otwarciu rynków w USA pod presją znalazły się nawet wielkie banki amerykańskie. JPMorgan, Goldman Sachs i Citi spadły o ponad 1 proc., a Morgan Stanley stracił 2,6 proc.
Europejski indeks Stoxx 600 dla sektora bankowego spadał nawet o 4,6 proc. Ale ostatecznie czarne wizje na razie się nie sprawdziły, a pod koniec dnia notowania banków nieco się poprawiły.
Piątkowy handel na rynkach przebiegał przy podwyższonej zmienności, wobec obaw o globalną stabilność finansową i recesję, co skutkowało wzrostem zakładów na koniec cyklu podwyżek stóp proc. przez główne banki centralne.
Zaufanie jest kruche, zmienność na rynkach pozostanie wysoka, a decydenci być może będą musieli zrobić kolejne kroki, żeby zapewnić, że wiara w światowy system finansowy pozostaje niezachwiana. Warunki finansowe prawdopodobnie ulegną zacieśnieniu, co zwiększy ryzyko twardego lądowania gospodarki, nawet jeżeli banki centralne +wyluzują+ z podwyżkami stóp - uważa Mark Haegele, CIO UBS Wealth Management.
Problem Silicon Valley Bank zwrócił uwagę rynków na banki. Nagle inwestorzy na całym świecie skupiają się na tym, jak takie banki jak Credit Suisse i Deutsche Bank były okropnie zarządzane przez dziesięciolecia – powiedział Larry McDonald, założyciel Bear Traps Report.
Do wzrostu niepewności dołożyły się w piątek m.in. mocne, nawet 15-proc. zniżki kursu Deutsche Bank (ok. -8 proc. na zamknięciu na giełdzie we Frankfurcie). Spadały też akcje Deutsche Banku notowane na giełdzie nowojorskiej, ale skala ich przeceny była niższa i sięgnęła ponad 3 proc.
Akcje Deutsche Banku spadały nawet pomimo pozytywnej dla spółki informacji, że chce ona przeprowadzić wykup swoich obligacji przed terminem. Do sytuacji DB odniósł się kanclerz Niemiec Olaf Sholz, który wskazał, że bank jest bardzo zyskowny, zreorganizował swoją działalność i nie ma potrzeby martwić się o jego kondycję.
Według analityków Citi piątkowe ruchy kursu DB świadczą o nieracjonalności rynku, przy czym istnieje ryzyko, że medialne nagłówki o DB mogą mieć wpływ na decyzje depozytariuszy, bez względu na to, czy byłby do tego powód, czy nie.
Agencja Bloomberg podała, że Credit Suisse i UBS są wśród banków, które amerykański Departament Sprawiedliwości bada pod kątem unikania sankcji nałożonych na rosyjskich oligarchów.
Zniżkowały także spółki wrażliwe na ryzyko recesji: energetyczne, producenci aut, nieruchomości i sektor wydobywczy. Na szerokim rynku relatywnie lepiej radziły sobie spółki defensywne (żywność, dobra pierwszego użytku, opieka zdrowotna).
Obserwowana od pewnego czasu rotacja może być kontynuowana. Spółki technologiczne pozostają atrakcyjne wobec wyższych marż, a banki i sektor nieruchomości będą radzić sobie gorzej. Rynek będzie zmierzał w kierunku jakościowych i bardziej defensywnych pozycji - ocenia szef działu rynków akcji hiszpańskiej firmy bankowej Tressis Victor Alvarez.
Sytuację na rynkach starali się uspokajać przedstawiciele kluczowych instytucji bezpieczeństwa finansowego. Sekretarz Skarbu USA Janet Yellen ma według doniesień medialnych w piątek odbyć niezapowiadane wcześniej spotkanie z Radą Nadzoru Stabilności Finansowej, zrzeszającej m.in. Fed, czy FDIC (gwarant depozytów).
Z kolei według informacji agencyjnych szefowa EBC Ch. Lagarde powiedziała przywódcom krajów UE w trakcie szczytu UE w Brukseli, że sektor bankowy strefy euro jest mocny, pomimo zawirowań na rynku. Lagarde powtórzyła przesłanie z ostatniej konferencji prasowej, że nie ma potrzeby wyboru między stabilnością finansową, a stabilnością cen.
Sekretarz skarbu Janet Yellen powiedziała w Kongresie w czwartek, że regulatorzy będą przygotowani na dalsze kroki w celu ochrony systemu bankowego, jeśli będzie to uzasadnione, dzień po jej uwagach na temat ogólnokrajowych ubezpieczeń depozytów, które zaniepokoiły rynki.
Oczywiście, bylibyśmy gotowi podjąć dodatkowe działania, gdyby było to uzasadnione. Użyliśmy naszych narzędzi, aby działać szybko i moglibyśmy ich użyć ponownie - powiedziała Yellen.
Solidny powrót awersji do ryzyka wyraźnie było widać na rynku stopy procentowej. Inwestorzy zredukowali zakłady co do wysokości stóp proc. w USA i nie wyceniają już kolejnej podwyżki fed funds w maju, zwiększając jednocześnie zakłady na obniżki stóp w czerwcu. Rynek również nie widzi obecnie szans na kolejne wzrosty kosztu pieniądza przez EBC i BoE.
W obliczu zmienności i niepewności inwestorzy uciekają do gotówki. Według danych EPFR Global w tygodniu zakończonym w ostatnią środę fundusze gotówkowe zanotowały największy napływ środków od marca 2020 r. w kwocie 143 mld USD. W ciągu ostatnich 4 tygodni napływ ten wyniósł już ponad 300 mld USD. Globalnie fundusze gotówkowe mają pod zarządzaniem najwięcej aktywów w historii: 5,1 bln USD.
Indeks PMI composite w USA, przygotowywany przez S&P Global, wyniósł w marcu 53,3 pkt. wobec 50,1 pkt. w poprzednim miesiącu - podano w I wyliczeniu. Analitycy spodziewali się 49,5 pkt.
Indeks PMI, określający koniunkturę w amerykańskim sektorze usługowym przygotowywany przez S&P Global, wyniósł w marcu 53,8 pkt. wobec 50,6 pkt. w poprzednim miesiącu - podano w I wyliczeniu. Analitycy spodziewali się 50,3 pkt.
Indeks PMI, określający koniunkturę w amerykańskim sektorze przemysłowym, przygotowywany przez S&P Global, wyniósł w marcu 49,3 pkt. wobec 47,3 pkt. w poprzednim miesiącu - podano w I wyliczeniu. Analitycy spodziewali się 47 pkt.
subiektywnieofinansach.pl/PAP/RO