Kaczyński do Tuska: Niech się pan opamięta, bo "niestety niewiele z tego wynika"
Prezes PiS Jarosław Kaczyński wezwał we wtorek premiera Donalda Tuska, żeby się "opamiętał" i zajął sprawami polskiej wsi. Zaapelował o podjęcie działań przeciwdziałających możliwości wprowadzenia przez Rosję embarga na owoce i warzywa, a zwłaszcza jabłka.
Szef PiS, który wziął udział w konferencji na terenie jednego z sadów w okolicach Grójca, poinformował, że wysłał do premiera list w tej sprawie. Zwraca się w nim do Tuska o "działanie w obronie polskich rolników, sadowników i eksporterów, zanim Rosja wprowadzi embargo, póki nie jest za późno".
"Zadaniem pana premiera jest skłonienie Komisji Europejskiej do stanowczej akcji przeciwko jakimkolwiek ograniczeniom eksportu polskich jabłek, czy innych owoców, a także warzyw na rynek rosyjski" - napisał prezes PiS. Jak podkreślił, nie wolno dopuścić do sytuacji, w której polscy sadownicy i eksporterzy jabłek byliby "bezpodstawnie dyskryminowani, podczas gdy inni eksporterzy z krajów Unii bez przeszkód eksportują swoje owoce i warzywa na rynek rosyjski".
Kaczyński zarzucił Tuskowi, że choć dużo jeździ po Europie to "niestety niewiele z tego wynika". "Ten rząd, a premier w szczególności, wsią się nie zajmuje" - podkreślił lider PiS. Przytoczył w tym kontekście sprawę embarga ze strony Rosji na polską wieprzowinę i groźbę kolejnego embarga na owoce i warzywa.
Do słów Kaczyńskiego odniosła się rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska. "Rozumiem niepokój prezesa Kaczyńskiego, ale mogę zapewnić, że polski rząd czuwa" - powiedziała PAP. Podkreśliła, że rząd robi wszystko, żeby nasze rolnictwo było silne, a eksport naszych owoców nie był zagrożony. "Na razie wszystko toczy się dobrze, chociaż oczywiście musimy zachować czujność, bo wiemy, że strona rosyjska próbuje czasami wprowadzać bardzo nerwową atmosferę" - zaznaczyła.
Jak dodała, nie jest prawdą, że rząd i premier nie zajmują się sprawami wsi. "Niech prezes PiS zobaczy, jaki rozwój polskiej wsi nastąpił w ostatnich siedmiu latach i jak dużo się zmieniło, jak rzeczywiście wyglądają polskie gospodarstwa, jaka jest dobra jakość produkcji. Jeśli prezes PiS tego nie widzi, to widocznie bardzo rzadko jeździ na wieś" - zaznaczyła Kidawa-Błońska.
Z kolei Kaczyński przekonywał, że pojawia się "nowe zagrożenie", na które jedyną odpowiedzią są "wypowiedzi ministra Sawickiego, że będzie dobrze - bez żadnych realnych faktów, realnego działania". "Dzisiaj jak jest? Różne kraje dogadują się poza polskimi plecami i ich eksporterzy nie mają żadnych ograniczeń, a u nas jest po staremu" - mówił Kaczyński.
Wezwał Tuska do tego, aby "opamiętał się, zajął sprawami polskiej wsi, podjął działania zmierzające do tego, żeby Unia Europejska wykonała swoje zobowiązania". "Podstawą Unii Europejskiej jest solidarność, wspólne działanie i realizacja tego, co wynika z europejskich przepisów. A te przepisy są jasne: jakiekolwiek akty dyskryminacyjne wobec Polski powinny spotykać się z odpowiedzią ze strony Unii. W tym kierunku w sposób jednoznaczny i zdecydowany powinien działać" - powiedział lider PiS.
W ubiegłym tygodniu rosyjska agencja ITAR-TASS podała, że Rosyjska Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego planuje po 10 maja rozmowy z Polską o ewentualnym wprowadzeniu zakazu importu owoców i warzyw. Szef Rossielchoznadzoru Siergiej Dankwert poinformował, że Polska "została uprzedzona zgodnie z istniejącym porządkiem, teraz powinna określić, kiedy odbędą się konsultacje". Minister rolnictwa Marek Sawicki poinformował z kolei, że Rosjanie w piśmie skierowanym do resortu rolnictwa proszą o wzmożenie kontroli nad jakością produktów roślinnych, natomiast nie ma tam groźby wprowadzenia embarga na owoce czy warzywa.
Według rosyjskich statystyk ogólna wartość eksportu owoców i warzyw z Polski do Rosji przewyższa rocznie 1 mld euro.
(PAP)