Smart cities: rewolucja jeszcze przed nami
O bezpieczeństwo danych trzeba zadbać i przekonać mieszkańców, że zbieramy i analizujemy je dla ich dobra. Musimy zapewnić transparentność w komunikacji z obywatelami. I rzetelnie ich informować, po co to robimy. Za 10–20 lat technologia smart city będzie we wszystkich miastach i stanie się ważnym elementem wyrównywania szans. To wielkie zadanie stojące przed wszystkimi – obywatelami, władzą centralną i samorządową – powiedział Janusz Cieszyński, minister cyfryzacji, podczas debaty „Jak budować inteligentne miasta w Polsce?”, która odbyła się w ramach V Forum wGospodarce.
Uczestnicy spotkania próbowali znaleźć odpowiedź na pytania: jakie priorytety i wyzwania stoją przed koncepcją smart city w najbliższych latach? Jak sprostać oczekiwaniom mieszkańców w tym obszarze? Jak rozwijać nowoczesną infrastrukturę sieciową i systemy łączności, by poprawić życie ludziom? Jak skutecznie analizować dane miejskie, maksymalizować wartość płynącą z tych informacji i tworzyć na tej podstawie nowe usługi i aplikacje dla mieszkańców?
Na temat polskich inteligentnych miast dyskutowali: Janusz Cieszyński, minister cyfryzacji, Maciej Staszak, wiceprezes zarządu, dyrektor ds. sprzedaży Emitel, i Adam Ambrozik, senior manager public affairs Velux.
Technologia służąca mieszkańcom
Transformacja energetyczna i postęp technologiczny wymuszają na nas podjęcie działań zmierzających do sprostania wyzwaniom związanym ze zmniejszeniem emisji zanieczyszczeń, energooszczędnością i jednocześnie zapewnieniem wygodnego, intuicyjnego komfortu życia i przemieszczania się w miastach. O ile projektanci i inwestorzy w nowych przestrzeniach komercyjnych – biurowcach – w widoczny sposób odpowiedzieli na to wyzwanie, o tyle – stawiam tezę – przestrzenie mieszkalne i sama infrastruktura miejska są na początku drogi do technologicznej i jakościowej zmiany – mówił Maciej Wośko, redaktor naczelny „Gazety Bankowej” i portalu wGospodarce.pl, który prowadził debatę.
Czy w sytuacji, gdy mierzymy się z wyzwaniami podstawowymi – utrzymaniem, modernizacją i budową tkanki infrastrukturalnej i mieszkaniowej – stać nas na nowoczesne rozwiązania smart? Czy wymagania związane z energetyczną transformacją pomagają przyspieszyć te procesy, czy raczej odwracają naszą uwagę od technologicznej transformacji, która czeka nasze miasta? – pytał Maciej Wośko.
Miasto to nie jest start-up i nie można planować jego rozwoju w perspektywie kwartału czy dwóch tylko w perspektywie kilkunastu czy kilkudziesięciu lat. Więc to, co dziś wydaje się kosztem, w perspektywie wielu lat jest inwestycją. Rozwiązania smart city to sposób, by patrzeć, jak rozwija się miasto w oparciu o gromadzone dane, które pozwalają nam zrozumieć potrzeby mieszkańców. Są one podstawą do podnoszenia jakości usług. Inteligentne miasta mają być dla ludzi, oferować im sieć nowoczesnych rozwiązań, które ułatwiają życie. Bez gromadzenia różnorodnych danych nie ma pojęcia smart city. Myślenie „smart” oznacza inwestycje w centra przetwarzania danych, automatyczne zbieranie, analizowanie i przetwarzanie danych, a to daje nadzieję, że dzisiaj wydajemy pieniądze, by w przyszłości zaoszczędzić. Współczesnych miast zwyczajnie nie stać na to, żeby nie być smart. Od zebrania danych trzeba zacząć wszystkie procesy decyzyjne – powiedział Janusz Cieszyński.
Emitel jest przedsiębiorstwem, które realizuje założenia smart city i wdraża rozwiązania z tego obszaru już w kilku miastach w Polsce – od inteligentnych wodomierzy, przez zarządzanie parkingami i oświetleniem, po monitoring odpadów. Wciąż jednak mam wrażenie, że stoimy na progu prawdziwie inteligentnego miasta. Co musi się wydarzyć, żeby proces modernizacji pozwolił nam dołączyć do grona najbardziej rozwiniętych technologicznie aglomeracji? – pytał Maciej Wośko.
Przede wszystkim trzeba robić to, na co cyfryzacja łatwo pozwala, czyli zbierać dane. Sprawić, że nie tylko będziemy inwestorem, lecz także udostępnimy je mieszkańcom, i może to właśnie oni wpadną na pomysł, jak jeszcze skuteczniej je wykorzystać. Smart city to technologia służąca mieszkańcom. Zawsze można zrobić coś więcej, ale od czegoś trzeba zacząć. Trzeba prowadzić analizę danych i na tej podstawie wdrażać kolejne rozwiązania w dziedzinie nowych technologii. Np. w Piasecznie koło Warszawy rozbudowaliśmy system monitoringu i sygnalizacji wolnych miejsc parkingowych oraz uruchomiliśmy system monitorujący wypełnienie kubłów na śmieci. We Wrocławiu uruchomiliśmy największy w Europie system zdalnego odczytu wodomierzy. Dzięki temu miasto uzyskało olbrzymie oszczędności, jeśli chodzi o zużycie wody, a także energii. I takie technologie doceniają już samorządy w Polsce. Każde tego typu rozwiązanie sprawia, że miasto jest coraz bardziej inteligentne. A jeżeli do tego dodamy pozytywne podejście władz miasta do takich projektów, to wszelkie bariery łatwiej pokonać. Suma małych kwot daje wielkie oszczędności i zyski – stwierdził Maciej Staszak.
Przyjazne miasto. Komfort to priorytet
Międzynarodowa Agencja Energetyczna alarmuje, że budownictwo odpowiada za ponad 40 proc. światowej emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Potrzeba proekologicznych zmian w tym sektorze jest więc ogromna. Czy branża budowlana staje się bardziej cyfrowa? – pytał Maciej Wośko, zwracając się do Adama Ambrozika.
Z badań wynika, że 90 proc. czasu spędzamy w budynkach. Jesteśmy po prostu indoor generation i nowoczesne budownictwo musi to uwzględniać. Przechodzimy zatem do myślenia humanocentrycznego. Najważniejszy jest komfort, samopoczucie i dobro mieszkańca. A efektywność energetyczną trzeba postrzegać przez pryzmat komfortu człowieka. Tego wszystkiego nie można robić, opierając się na subiektywnym odczuciu, trzeba to pomierzyć, zautomatyzować, zcyfryzować, bo tylko wtedy możemy uzyskać największą efektywność. Owszem, wciąż brakuje świadomości konsumenckiej, a także pewnego regulacyjnego „kija i marchewki” – powiedział Adam Ambrozik.
Musi być nie tylko „marchewka”, żeby wdrażać regulacje w partnerstwie i dialogu. Lecz także „kij” – jeśli się na coś umawiamy, trzeba konsekwentnie egzekwować. Sprawcze państwo stawia ambitne wymagania i podaje rękę tym, którzy chcą im sprostać – powiedział Janusz Cieszyński, komentując wątek dotyczący cyfryzacji administracji lokalnej, a także dobrodziejstw płynących z aplikacji mObywatel, którą uznać można za element nowoczesnego miasta smart.
Jak czytamy w raporcie Instytutu Promyka na temat smart city, analitycy wyróżnili jego trzy generacje. Najstarsza – smart city 1.0 – kładła szczególny nacisk na rozwój technologii i ułatwień dla biznesu. Jednak wdrażanie nowych technologii odbywało się bez pełnej świadomości konsekwencji, zarówno korzyści i potencjalnych ryzyk. Generacja smart city 2.0 z kolei widziała kluczową rolę władz miejskich w inicjowaniu zmian oraz wybieraniu najkorzystniejszych technologii dla miasta. Miasta, które zastosowały ten model, to Barcelona i Rio de Janeiro. Najmłodszy, funkcjonujący od kilku lat model to smart city 3.0, dla którego kluczowi są mieszkańcy, a wdrażane rozwiązania mają być odpowiedzią na ich problemy. Technologia i biznes są z kolei drugorzędne, a realizowane projekty znacznie szersze i nie dotyczą jedynie infrastruktury czy technologii. Czy budujemy już miasta trzeciej generacji? – zapytał uczestników debaty Maciej Wośko.
Uważam, że tak. Smart city to nie jest proces, który można zatrzymać. My, administracja rządowa, możemy pomóc tworzyć efektywne kosztowo rozwiązania dla miast, samorządów. Choćby przez udostępnienie różnych rozwiązań w chmurze. I to chmura jest przyszłością technologii dla smart city – powiedział Janusz Cieszyński.
Są miejsca, w których jesteśmy już w 3.0, chociaż tak naprawdę te różnice się zacierają. Mieszkańcy miast myślą w kategoriach potrzeb, a technologia służy ich realizacji. Mamy dużo dobrych doświadczeń z władzami miast, które myślą perspektywicznie i budują dobrą komunikację w tej sferze z mieszkańcami. Coraz mniej jest takich miejsc, w których trzeba przekonywać, że technologia pomaga. Ważne, by z niej świadomie korzystać – podkreślił Maciej Staszak.
Kilka razy w historii naszego kraju okazało się, że zapóźnienie w rozwoju jakiejś dziedziny stało się naszym atutem. Mogliśmy dzięki temu przeskoczyć kilka etapów technologicznych i wyprzedzić pozostałych uczestników rynku. I obecnie budownictwo tego właśnie doświadcza. Stosunkowo dużo buduje się nowych mieszkań. To daje mam przewagę, bo w tych nowych mieszkaniach jest dużo łatwiej zaimplementować nowe technologie niż w takich, które już istnieją. I powinniśmy wykorzystać tę szansę tak, by przystosować się do technologii przyszłości. Inwestycje dziś prowadzone powinny być na tyle elastyczne, by w przyszłości mogły być dopasowywane do jeszcze nowszych technologii. To, że małe miasta, społeczności lokalne są zapóźnione technologicznie, może być ich przewagą konkurencyjną – powiedział Adam Ambrozik.
Element wyrównywania szans
Uczestnicy debaty wskazali też zagrożenia i pułapki tworzenia smart city.
Wśród nich najczęściej wymienia się zbieranie ogromnych ilości danych, co budzi obawy przed zbyt daleko idącą ingerencją w życie prywatne – zauważył Maciej Wośko.
Samorząd wchodzi na nowy, niebadany grunt gigantycznej ilości danych. O bezpieczeństwo tych danych trzeba zadbać i przekonać mieszkańców, że te dane zbieramy dla ich dobra. Musimy zapewnić transparentność w komunikacji z obywatelami. I rzetelnie ich informować, po co to robimy – powiedział minister Janusz Cieszyński.
Za 10–20 lat technologia smart city będzie we wszystkich miastach, stanie się ważnym elementem wyrównywania szans. To właśnie ono jest wielkim zadaniem stojącym przed wszystkimi – obywatelami, władzą centralną i samorządową, czyli lokalną. Każdy powinien móc się rozwijać tam, gdzie się urodził, mieszkać tam, gdzie jest jego rodzina. Nowe technologie, podnosząc komfort życia, są bardzo dobrym narzędziem, by ten cel osiągnąć – dodał minister cyfryzacji.
Zdaniem Macieja Staszaka systemy smart cities będą się bardzo mocno rozwijać.
Cyfryzacja, analiza danych będzie codziennością. Każdy system musi być na tyle bezpieczny, by zbierane dane były używane we właściwy sposób – stwierdził Maciej Staszak.
Bliska jest mi wizja miasta przyjaznego człowiekowi. W centrum nie można stawiać tzw. zrównoważonego rozwoju jako idei samej w sobie, oderwanej od codziennego życia mieszkańców miast. Inteligentne technologie, cyfryzacja muszą zapewnić ludziom możliwość wyboru. I w tym właśnie kierunku powinniśmy się rozwijać – powiedział Adam Ambrozik.
Opracował: RO