Wiceszef MSZ: Trwa ewakuacja polskich turystów
Trwa ewakuacja polskich turystów z zagrożonej pożarami części Rodos; ich szacowana liczba to ok. 1200 osób, z większością mamy kontakt przez biura podróży - powiedział PAP wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. Podkreślił, że duża część przebywa już w bezpiecznym miejscu, a MSZ cały czas monitoruje sytuację.
„Trwają ewakuacje. Większość obywateli, którzy są tam w strefie zagrożenia pożarami - bo nie jest to cała wyspa, tylko jej część - poprzez biura podróży już się ewakuowała. Na wyspie jest nasza konsul honorowa, która do swojego hotelu przyjęła część tych osób. To się odbywało przez całą noc” - powiedział Jabłoński.
Jak zaznaczył, na miejscu panuje duży chaos - „także z uwagi także na to, że służby miejscowe też nie przekazywały początkowo informacji turystom”.
„Natomiast cały czas jesteśmy z nimi w kontakcie. Konsulat podał rano na swoim Twitterze na tyle szczegółowe informacje - na tyle, na ile się dało. Jest tam podany kontakt telefoniczny. Jeśli ktoś ma potrzebę uzyskania informacji, to kontakt jest podany na bieżąco i należy na ten numer dzwonić. Niestety nie możemy zapewnić, że uda się im udzielić pomocy od razu, natomiast staramy się, by one jak najszybciej dotarły w bezpieczne miejsce i były należycie chronione” - powiedział.
Jabłoński zaznaczył, że szacowana liczba turystów z Polski na terenie zagrożonych pożarami to około 1200 osób. „Ze zdecydowaną większością mamy kontakt przez biura podróży, tylko z jednym nie było kontaktu przez miejscowego rezydenta” - zaznaczył wiceszef MSZ.
„Większość turystów już się ewakuowała, jest jeszcze grupa, która oczekuje na ewakuację, ale nie jestem w stanie podać jej liczebności, z uwagi na to, że sytuacja jest dynamiczna i zmienia się tak naprawdę z minuty na minutę. Na miejscu są cały czas podstawiane autokary, przede wszystkim w miejscowości Lindos, skąd osoby są przewożone w bezpieczne miejsca, są podstawiane łodzie na plaży. Część osób podjęła też próbę przemieszczenia się w bezpieczne miejsce na własną rękę - stąd nie umiem podać w tym momencie konkretnych liczb” - dodał.
Zaznaczył, że sytuacji nie ułatwia „spore zamieszanie” na miejscu i to, że miejscowe służby nie są w stanie udzielić wszystkim pełnych informacji.
„Cały czas monitorujemy sytuację i informujemy na bieżąco o jej rozwoju” - zapewnił Jabłoński.
W niedzielę rano rzecznik greckiej straży pożarnej Wassilis Warthakogiannis przekazał, że pożar na wyspie Rodos rozprzestrzenił się w stronę tzw. strefy turystycznej, gdy zmienił się o 180 stopni kierunek wiatru. Około 1,2 tys. osób wciąż czeka na ewakuację - poinformował.
„To nie jest pożar, który skończy się jutro, czy pojutrze. Będzie płonął przez wiele dni” - powiedział Warthakogiannis, którego cytuje agencja AFP.
Rząd w Atenach powołał, przy resorcie spraw zagranicznych, specjalny sztab kryzysowy, który będzie kierował akcją ewakuacji zagranicznych turystów. Strażacy, wspierani przez samoloty gaśnicze i posiłki ze Słowacji, walczyli w nocy z soboty na niedzielę z nowymi ogniskami pożaru, którego rozciągający się na 9 km front zmienił kierunek.
Według greckiego, anglojęzycznego portalu informacyjnego eKathimerini ewakuacja około 2 tys. osób przebiegła jak dotąd „bez incydentów” i dotyczyła niespełna 10 proc. lokali turystycznych na wyspie.
Władze wezwały wcześniej około tysiąc osób do opuszczenia wiosek Pefki, Lindos i Kalathos zagrożonych pożarem. Ewakuowano ludzi z plaż w pobliżu Kiotari i Lardos w południowo-wschodniej części wyspy - powiedział rzecznik straży przybrzeżnej.
Greckie władze ostrzegają przed bardzo wysokim ryzykiem pojawienia się w niedzielę kolejnych pożarów na Rodos i w innych rejonach Grecji; oczekuje się upałów sięgających 45 stopni Celsjusza.
Meteorolodzy ostrzegają, że obecne upały utrzymają się w Grecji do końca miesiąca.
Czytaj też: Moskwa o nowym połączeniu gazowym Polski i Czech
Czytaj też: Adamczyk: niebezpiecznych zachowań należy się wstydzić
PAP/kp