W najpopularniejszych grach też czyhają pedofile i inne zagrożenia
PandoraGate, jak okrzyknięto od początku aferę, w której czołowych dziecięcych celebrytów podejrzewa się o pedofilię, nie schodzi z ust użytkowników internetu
W sprawę zaangażowali się już też premier, minister sprawiedliwości oraz organy ścigania. Szef MSWiA zapewnił, że Sylwester Wardęga, który jest pierwotnym autorem tego dochodzenia, jest w kontakcie z policją i prokuraturą żeby złożyć wyczerpujące zeznania. Jednak w świetle aktualnej afery pedofilskiej nasuwa się pytanie. Co dokładnie wiemy o aktywności naszych dzieci w internecie? Bo nie tylko sławy potrafią być niebezpieczne, ale też inni gracze
Według danych portalu statista.com z roku 2021, do najpopularniejszych czynności online wykonywanych przez dzieci w wieku 7-12 lat na urządzeniach mobilnych należą następująco: granie w gry (60% respondentów), oglądanie filmów na serwisie YouTube (54% respondentów), odrabianie prac domowych (46% respondentów) oraz komunikowanie się ze znajomymi i przyjaciółmi (41% respondentów).
Badania pokazują, że głównym trzonem aktywności internetowej naszych podopiecznych jest rozrywka. Biznes, który w aktualnych czasach za wszelką cenę chcę pożreć nasz czas, a przy okazji portfele.
Niewinne gierki
W rankingu gier komputerowych najpopularniejszych pośród młodszej grupy wiekowej konkuruje trzech gigantów: Roblox, Minecraft i Fortnite.
Roblox uznawany jest za „edukacyjną grę internetową”, pozwalającą na kreowanie unikatowych doświadczeń poprzez wielorakie rodzaje rozgrywek, ograniczanych tylko i wyłącznie poprzez wyobraźnię młodych tworzących. W jednym momencie możemy stać się kierowcą rajdowym, a za chwilę toczyć bój z mistycznymi stworami lub postaciami z bajek Disneya. Możliwości są ogromne. Gra posiada również rozwinięty motyw roleplay, pozwalający użytkownikom na wchodzenie w przeróżne interakcje z innymi graczami, od trzymania się za ręce, po wspólne prowadzenie sklepu spożywczego.
Tutaj niestety kończy się cała niewinna otoczka. W roku 2019 BBC opublikowało materiał obnażający negatywne zachowania dziejące się w świecie Roblox.
„Rozmawiali o gwałcie i innych aktywnościach seksualnych”- przekazuje zatroskana matka, parafrazując obrzydliwe wiadomości wysyłane do jej syna.
Po założeniu blokad rodzicielskich dziecko zaczęło unikać kontaktu z rodzicami. Zachowanie chłopca z czasem stawało się coraz bardziej niepokojące, aż do punktu kulminacyjnego. Okazało się, że został on przekonany do wysyłania swoich nagich zdjęć innym użytkownikom gry.
Roblox posiada również swoją własną walutę, jest to zalążek kolejnego problemu. Na forach powiązanych z grą znajdziemy zatrważającą liczbę postów dotyczących oszustw i kradzieży na nieletnich. Dzieci są skłonne wydać kilka tysięcy dolarów z portfela rodzica, żeby móc przechwalać się bujniejszą fryzurą lub innym modelem postaci przed swoimi rówieśnikami.
Minecraft i Fortnite niestety nie wypadają lepiej. Najszybciej doświadczymy tego przeglądając materiały publikowane przez czołowych youtuberów i streamerów. Filmy przez nich tworzone często nie powinny trafiać do młodszej grupy docelowej, jednak algorytmy serwisów polecają je poprzez podobieństwo do innych rzeczy oglądanych przez najmłodszych. Dzieci chcąc być jak swoi idole, wydają coraz to więcej pieniędzy, kupują systematycznie wychodzące „dodatki” i w ten sposób stają się częścią machiny hazardowego uzależnienia.
Maszynka do robienia pieniędzy
W 2022 roku Federalna Komisja Handlu pozwała znaną platformę zajmującą się dystrybucją i wydawaniem gier- „Epic Games”, o łamanie ustawy o ochronie prywatności dzieci w internecie. Gigantowi zarzucono wykorzystywanie sztuczek, świadomie zaprojektowanych przeciwko młodym graczom, które miały na celu spowodowanie nieświadomego zakupu. Łączna suma całego zarzutu, miała kosztować winnego 520 milionów dolarów.
Platforma bardzo szybko zaakceptowała nowe standardy i zmieniła swój model biznesowy. Nie zabrakło jednak prób obrony: „Statuty pisane dziesiątki lat temu nie specyfikują jak winien funkcjonować ekosystem gamingowy. Prawa nie zmieniły się, ale ich aplikowanie ewoluowało na skalę, w której nie wystarczają już tradycyjne praktyki w branży”.
W 2021 roku politycy UE przegłosowali zakaz reklamy, której celem są najmłodsi. Od tamtego czasu rozpoczęła się batalia mająca zmienić zachowania gigantów, takich jak Youtube lub Facebook. Miało to również dotyczyć innych mediów zdolnych do manipulacji zachowaniem dzieci. Czas pokazał jednak, że niektóre branże bardzo skutecznie unikają odpowiedzialności, zasłaniając się nieaktualnością prawa lub wybielając swoje praktyki.
Część obserwujących aktualne problemy związane z obecnością dzieci w internecie wini wielkie koncerny, inni zaś nierozważnych rodziców. W tej sprawie nie da się postawić jednoznacznego osądu, co nie oznacza, że odrobina moralności i uwagi może pomóc nam uniknąć tego rodzaju rozważań w przyszłości.
Eryk Kołodziejek
Czytaj też: Tak youtuberzy urabiali dzieci. „W innych krajach to legalne”
Czytaj też: Premier: Musimy chronić nasze dzieci w internecie