Potężny strajk paraliżuje Portugalię
Tysiące pracowników sfery budżetowej przystąpiły w piątek do 24-godzinnego strajku w Portugalii, domagając się podwyżek płac. W uzasadnieniu swoich żądań podkreślają, że państwo musi pomóc im w walce z rosnącymi kosztami życia spowodowanymi przez inflację.
Jak poinformował Sebastiao Santana, jeden z koordynatorów piątkowego strajku, krótko po północy do strajku przystąpiły załogi różnych sektorów, w tym m.in. pracownicy publicznych spółek oczyszczania miast.
Dodał, że w ogólnokrajowym proteście biorą też udział liczni pracownicy portugalskich szpitali, głównie pielęgniarki. W piątek, jak zaznaczył, odwołano większość wizyt lekarskich, a operacje wykonywane są przede wszystkim w sytuacji zagrożenia życia pacjenta.
Jednym z najbardziej odczuwających skutki piątkowego strajku sektorów jest portugalska oświata. Z powodu protestu do szkół nie poszły w piątek setki tysięcy dzieci.
W związku z 24-godzinnym protestem do minimum została ograniczona praca instytucji państwowych, w tym urzędów skarbowych i oddziałów państwowego ubezpieczyciela.
W przekazanym mediom komunikacie organizatorzy strajku podali, że głównym żądaniem strajkujących jest podniesienie pensji o co najmniej 15 proc. “z powodu drastycznego wzrostu kosztów życia”.
Czytaj też: Wyjazdy na Wszystkich Świętych: Tyle zapłacimy za paliwa
Czytaj też: KAS uderza w oszustów podatkowych
PAP/kp