Bułgaria idzie na rękę Rosji? Chodzi o gaz!
Rządzące w Bułgarii partie Kontynuujemy Zmiany-Demokratyczna Bułgaria i GERB postanowiły na razie zrezygnować z wprowadzenia opłat za tranzyt gazu z Rosji, płynącego do Europy Wschodniej i Środkowej gazociągiem Turecki Potok przez Morze Czarne i Turcję.
Bułgaria zdecydowała o wprowadzeniu opłaty w wysokości 10 euro za megawatogodzinę w październiku br. Decyzja dotyczyła Serbii, Macedonii Północnej, Węgier i Austrii, które ostro się temu sprzeciwiły. W poniedziałek liderzy obu partii - Kirił Petkow i Bojko Borisow oświadczyli w parlamencie, że na razie opłata nie będzie wprowadzana mimo, że decyzję rządu zaaprobował już parlament.
Lider GERB, były premier Borisow oświadczył, że odłożenie wejścia w życie decyzji o opłacie za tranzyt gazu jest powiązane z ostatnią fazą negocjacji w sprawie przyjęcia Bułgarii do strefy Schengen, któremu sprzeciwia się m.in. Austria.
CZYTAJ TEŻ:
Awaryjne lądowanie radioaktywnego ładunku w Moskwie!
Hakerzy atakują graczy! Jak się chronić?
„Ponieważ jesteśmy bardzo blisko (rozwiązania problemu) Schengen, to (mając na uwadze), że sprawa opłat może w ostatniej chwili stanąć na przeszkodzie, postanowiliśmy uspokoić wszystkie kraje, odbierające gaz za naszym pośrednictwem” - oznajmił.
Przepustowość Tureckiego Potoku, łączącego Rosję z europejską częścią Turcji, wynosi 15,75 mld metrów sześciennych rocznie.
Z Sofii Ewgenia Manołowa
PAP/ as/