Rosjanie "okupują" Bułgarię! O co chodzi?
W posiadaniu Rosji znajdują się dziesiątki nieruchomości w Bułgarii, za które Moskwa nie płaci podatków, ani nie uiszcza opłat za użytkowanie. Jedynie mała część rosyjskich nieruchomości jest używana do celów dyplomatycznych, mimo że wszystkie korzystają z immunitetu i bułgarskie władze nie mają do nich wstępu - opisują bułgarscy dziennikarze śledczy z portalu Klub Z.
Reporterzy Klubu Z dotarli do listy znajdujących się w Bułgarii budynków, które są w rękach rosyjskich.
Najsłynniejszą nieruchomością będącą w rękach Rosji jest budynek ambasady przy ul. Dragana Cankowa w Sofii, położony malowniczo przy parku miejskim Borisowa Gradina. Okazuje się, że rosyjski kompleks złożony jest aż z 11 budynków, a dwa z nich mają po pięć pięter.
Sześciopiętrowe centrum kultury rosyjskiej przy ul. Szipka w stolicy Bułgarii, zajmujące teren o powierzchni 4946 km kw. funkcjonuje jako nieruchomość dyplomatyczna, jednak mimo to, prowadzona jest tam restauracja. Oba kraje przymykają oko na ten fakt, szczególnie że Bułgaria prowadziła restaurację w swoim kompleksie dyplomatycznym w Moskwie, która została jednak zamknięta kilka lat temu. Co do zasady, jeśli posiadłości dyplomatyczne są wykorzystywane do działalności komercyjnej lub są wynajmowane osobom prywatnym, ich specjalny status powinien zostać zniesiony, a dane państwo powinno zacząć płacić za nie podatki.
Za rosyjską ambasadą, przy ul. Nikoli Mirczewa 35 znajduje się plac o powierzchni 5700 m kw., na którym stoi garaż i dwa budynki, które zgodnie z umową z 1977 r. (czasy reżimu komunistycznego, kiedy Bułgaria była podległa Moskwie - PAP) służą Rosjanom do celów administracyjnych i na potrzeby mieszkaniowe - jak wyjaśniło reporterom Klubu Z bułgarskie ministerstwo spraw zagranicznych.
Federacja Rosyjska zarządza też cerkwią przy ul. Cara Wyzwoliciela, jak nazywany jest w Bułgarii rosyjski car Aleksander II Romanow - w Polsce znany z krwawego stłumienia powstania styczniowego. W Bułgarii pamiętany jest jako przywódca, dzięki któremu Bułgaria została oswobodzona po kilkuset latach z tureckiej niewoli. Pomnik konny cara Aleksandra od 1907 r. stoi w centrum Sofii, na Placu Zgromadzenia Narodowego, skierowany w stronę budynku bułgarskiego parlamentu.
Przy ul. Szipka 20 naprzeciwko parku Doktorska Gradina znajduje się z kolei budynek, w którym z założenia powinni mieszkać rosyjscy dyplomaci i ich rodziny - piszą reporterzy Klubu Z, nie wyjaśniając, do czego w rzeczywistości służy budynek. Jest to jedno z najbardziej atrakcyjnych miejsc w Sofii, tamtejsze nieruchomości osiągają najwyższe ceny w stolicy. Rosja ma również pięciokondygnacyjny budynek przy ul. Rajka Aleksijewa 11 ? pow. 523 m kw. Na liście bułgarskiego MSZ odnotowano jeszcze dwie nieruchomości mieszkalne w użytkowaniu Rosji przy ul. Urwicz 2A.
Na początku kwietnia w Bułgarii odbyły się już piąte wybory parlamentarne od kwietnia 2021 r., bo kolejne próby utworzenia rządu kończyły się fiaskiem. Prezydentem pozostaje od 2017 r. wywodzący się z Bułgarskiej Partii Socjalistycznej Rumen Radew, którego podejście do rosyjsko-ukraińskiego konfliktu nie jest jednoznaczne.
Po ostatnich wyborach najsilniejszą pozycję w kraju zajęła partia GERB Bojka Borisowa - byłego wieloletniego premiera i dawnego osobistego ochroniarza przywódcy Ludowej Republiki Bułgarii Todora Żwikowa. Jego największym rywalem jest również były już premier Kirił Petkow, absolwent Uniwersytetu Harvarda, który za swoich rządów, trwających od grudnia 2021 r. do sierpnia 2022 r., w tajemnicy zorganizował kluczową dla Ukrainy posowiecką amunicję na początku inwazji Rosji, co ujawniono dopiero w styczniu 2023 r.
Sytuacja polityczna w Bułgarii, która weszła do Unii Europejskiej w 2007 r., trzy lata po Polsce, a pozostaje najbiedniejszym krajem Unii, pozostawia wiele do życzenia, tak w kontekście trwającej w Europie wojny i stosunków międzynarodowych, jak i z punktu widzenia obywateli, znużonych ciągłymi zmianami rządów. Rosyjskie nieruchomości w tym kraju to prawdopodobnie jedynie widoczna oznaka wpływów Moskwy.
PAP/ as/