Bułgaria: Tranzyt gazu przez Ukrainę wstrzymany
Począwszy od 1 stycznia dostawy rosyjskiego gazu na Bałkany są dokonywane wyłącznie za pośrednictwem gazociągu Turecki Potok idącego pod Morzem Czarnym. Tranzyt przez Ukrainę, Mołdawię i Rumunię został wstrzymany - podał szef Bułgartransgazu Władimir Malinow.
Oznacza to, że Gazociąg Transbałkański biegnący z Rosji przez Ukrainę oraz Rumunię do Bułgarii i następnie do Turcji, został całkowicie wyłączony z użytku. Dokonywano za jego pośrednictwem 85 proc. dostaw rosyjskiego surowca na potrzeby Bułgarii.
Władimir Malinow, który jest szefem bułgarskiego operatora przesyłowego Bułgartransgaz, wskazał też na zmianę punktu granicznego, przez który od 1 stycznia rosyjski gaz ziemny trafia na terytorium Bułgarii. Został on przeniesiony z miejscowości Negru Woda - miasta w południowo-wschodniej Rumunii - na punkt tranzytowy Malcodar-Strandża 2 zlokalizowany na granicy z Turcją, w południowo-wschodniej Bułgarii, w górach Strandża.
Rosyjski gaz jest teraz przesyłany do Bułgarii za pośrednictwem gazociągu Turecki Potok 2, który stanowi odgałęzienie gazociągu Turecki Potok biegnącego do Grecji. Jego przepustowość jest szacowana na 15,75 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Gaz trafi za jego pośrednictwem m.in. do Serbii oraz na Węgry.
Tranzyt do Grecji (3,2 metrów sześciennych rocznie) i Północnej Macedonii (0,2 mld metrów sześciennych rocznie) będzie odbywać się za pośrednictwem bułgarskiej infrastruktury połączonej z Tureckim Potokiem. (Wcześniej wykorzystywano gazociąg idący przez Ukrainę i Mołdawię, więc dostawy docierały inną trasą). Całkowicie wstrzymano tranzyt do Turcji, który wcześniej był realizowany za pośrednictwem Gazociągu Transbałkańskiego (15 mld metrów sześciennych rocznie.
Czytaj także:Amerykanie grożą Bułgarom sankcjami za Turecki Potok
Bułgaria - do niedawna prawie całkowicie uzależniona od dostaw rosyjskiego gazu - potrzebuje dla funkcjonowania gospodarki ok. 3,5 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Większość dostaw szła dotychczas przez Gazociąg Transbałkański. Od 1 stycznia 2020 roku tranzyt omija Ukrainę, Mołdawię i Rumunię, ale także - Bułgarię, gdy chodzi o tranzyt rosyjskiego gazu do krajów bałkańskich. Państwa te tracą wpływy z tytułu tranzytu rosyjskiego gazu przez Gazociąg Transbałkański.
Czytaj także:Bułgarzy zapłacą mniej za gaz
Szef Bułgartransgazu zapewnił, że zmiany w kierunkach tranzytu nie wpłyną na prace nad dalszą dywersyfikacją dostaw gazu, która stała się możliwa m.in. dzięki modernizacji gazociągu zrealizowanej przez Bułgartransgaz na wiosnę.
Stwierdził, że po zwiększeniu do 2,2 mld metrów sześciennych rocznie przepustowości nitki łączącej bułgarski system gazociągowy z greckim terminalem LNG w Revithoussa koło Aten, Bułgaria zyskała możliwość wyjścia z uzależnienia surowcowego od Rosji, m.in. poprzez zakup gazu skruplonego z USA.
To nie koniec planów rozwojowych - zaznaczył.
Nitką wraz dużym interkonektorem o przepustowości 5,5 mld metrów sześciennych rocznie, która połączy Bułgarię z terminalem LNG w greckim Aleksandrupoli, Bułgaria nie tylko zagwarantuje sobie dywersyfikację dostaw, lecz będzie w stanie zapewnić rewers gazu na północ, w tym - na Ukrainę.
Infrastruktura przesyłowa do Aleksandrupoli (w tym interkonektor) ma być gotowa do połowy 2020 r. Stanie się częścią gazowego korytarzu Północ-Południe - jak podkreślił szef Bułgartransgazu.