Informacje

Karetka pogotowia / autor: Fratria
Karetka pogotowia / autor: Fratria

Lekarze w obronie szpitala na Barskiej! Kto chce likwidacji?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 28 września 2024, 13:04

    Aktualizacja: 28 września 2024, 13:29

  • Powiększ tekst

Lekarze bronią szpitala na ul. Barskiej w Warszawie, którego restrukturyzacja ma się zacząć od początku przyszłego roku. Z placówki mają zniknąć dwa oddziały – chirurgii urazowo-ortopedycznej oraz ogólnej.Lekarze protestują a pacjenci nie wiedzą gdzie udać się po pomoc.

Zarząd Spółki Mazowieckie Centrum Rehabilitacji STOCER sp. z o.o. po dogłębnej analizie ekonomiczno-finansowej sytuacji jednostek organizacyjnych podjął decyzję o zmianach organizacyjnych. Ich celem jest zapewnienie dostosowania się spółki do potrzeb pacjentów zdefiniowanych w mapie potrzeb zdrowotnych woj. mazowieckiego” – tak zaczyna się pismo, które pracownicy otrzymali od właściciela szpitala w poniedziałek.

Zniknie urazowa izba przyjęć

Z dalszej jego części wynika, że szpital będzie podlegał „restrukturyzacji”, w ramach której dojdzie do likwidacji oddziałów chirurgii urazowo ortopedycznej oraz chirurgii ogólnej, zniknie także urazowa izba przyjęć, która bez oddziału nie może funkcjonować” - powiedział PAP specjalista ortopeda-traumatolog Łukasz Buczyński, p.o. lekarz kierujący oddziałem Chirurgii urazowo-ortopedycznej Wojewódzkiego Szpitala Chirurgii Urazowej św. Anny w Warszawie (tak brzmi pełna nazwa szpitala przy ul. Barskiej).

Personel medyczny szpitala podejrzewa jednak, że zmiany mają charakter ostateczny, choć, jak przyznaje, nie udało się mu otrzymać na ten temat jednoznacznej odpowiedzi.

Zamiast leczyć szpital ma zarabiać pieniądze?

PAP zapytał Jolantę Wiśniewską, członkinię zarządu Mazowieckiego Centrum Rehabilitacji STOCER, właściciela szpitala (jedynym wspólnikiem Spółki STOCER sp. z o.o. jest Województwo Mazowieckie), czy po remoncie oddziały chirurgii ogólnej wróci odparła, że „szpital też musi zarabiać jakieś pieniądze z NFZ-u”.

Jolanta Wiśniewska mówiła że w placówce, niezbędny jest remont. „Ten budynek się wali, on musi przejść kapitalny remont” – powiedziała PAP.

Ale był remontowany

Wiśniewska zaznaczyła także, że na ścianach szpitala jest grzyb, a w salach nie ma łazienek, mieszczą się one na korytarzu – jedna damska i jedna męska - pacjenci informują się o tym, czy są wolne, czy zajęte, wywieszając kartki.

Głos lekarzy: „Pieniądze zostaną zmarnowane”

Dr Łukasz Buczyński zwrócił uwagę, że blok operacyjny był remontowany, gdyż faktycznie, sanepid miał zastrzeżenia i go zamknął na jakiś czas, więc trzeba go było dwa lata temu wyremontować.

Jest dziś na poziomie, którego nie musimy się wstydzić, a pacjenci mogą być spokojni o swoje zdrowie – zapewnił lekarz.

Wyraził obawę, że pieniądze włożone w remont bloku, ale także innych pomieszczeń szpitalnych zostaną teraz zmarnowane.

Jak przyznał w rozmowie z PAP, perspektywa likwidacji dwóch oddziałów chirurgicznych, z których każdy cieszy się bardzo dobrą opinią, bardzo go martwi – nie tylko z powodu zamieszania, jakie spowoduje w życiu zawodowym lekarzy, pielęgniarek i reszty personelu medycznego, ale głównie ze względu na dobro pacjentów.

22 tysięcy hospitalizacji rocznie!

Ortopeda wskazał, że rocznie jego oddział odnotowuje ok. 22,5 tys. hospitalizacji operacyjnych, z kolei urazowa izba przyjęć ma 11-12 tys. tzw. ostrych wizyt, gdzie urazy są zaopatrywane doraźnie. „Ta grupa pacjentów będzie musiała szukać pomocy gdzie indziej” - zauważył, dodając, że w przypadku jego szpitala - na Barskiej - ważną rolę pełni lokalizacja, w samym sercu miasta, a od 1 stycznia pacjenci będą musieli jeździć na dyżur do Konstancina lub na Bródno.

Co z chorymi? Ważniejsze pieniądze

Ponadto mamy pacjentów zaplanowanych do zabiegów, np. plastyki stawów biodrowych czy kolanowych, to kolejne 300-350 zabiegów rocznie - oni będą musieli trafić do innych szpitali i ponownie ustawić się w kolejce - podkreślił.

Zdaniem dr Buczyńskiego, który w tej placówce pracuje od 20 lat, rozbity zostanie zgrany zespół operacyjny, ceniony przez pacjentów nie tylko w stolicy.

Wiele razy słyszałem, że jeśli ktoś doznaje urazu, to pierwszym miejscem, o którym myśli, jest nasz szpital – zaznaczył.

Bo ~”urząd marszałkowski ma dość dopłacania”

Pytany o kondycję finansową jego oddziału i całego szpitala odpowiedział, że nie są mu znane całościowe wyniki placówki, ale od dawna słyszeli, że urząd marszałkowski ma dość dopłacania do Barskiej i coś z tym trzeba będzie zrobić.

Wydaje się, że szpital publiczny w ogóle nie jest jednostką, która ma przynosić zyski, po prostu ma służyć pacjentom. Takie są czasy, że koszty leczenia rosną. Wynagrodzenia pracowników też na pewno rosną. Natomiast finansowanie przez NFZ nie ulega korygowaniu, więc szpitale naturalnie ulegają zadłużeniu – skwitował dr Buczyński.

Lukratywna sprawa

Jego zdaniem, większość szpitali w Warszawie jest mniej lub bardziej zadłużona, niektóre na setki milionów i jakoś nikt nie myśli, żeby je zamykać. Ordynator zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt finansowy: „oddział zapewne się rozpadnie, ludzie się rozejdą, ale jest kontrakt NFZ, który zostanie przejęty przez inne oddziały. To jest lukratywna sprawa, szczególnie dla oddziału, który przejmie kontrakt protezowy i urazowy wart miesięcznie ok. 1,5 mln zł” – wskazał.

Głos pracowników szpitala św. Anny

Pracownicy szpitala, z którymi także rozmawiała PAP komentują, że jeśli dział chirurgii urazowej na dobre zniknie z ich placówki, trzeba będzie zmienić jej nazwę, gdyż obecna - Wojewódzki Szpital Chirurgii Urazowej św. Anny - nie będzie już pasowała. Planują ogłosić konkurs na nową w mediach społecznościowych.

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.

pap, jb

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Bundeswehra rusza do Polski! „Warszawa prosi o pomoc”

Lista najbardziej toksycznych owoców i warzyw na świecie

W Opolu skończyły się pieniądze na pomoc dla powodzian

»» Rozmowa z red. Joanną Buczyńską o tym, co się stanie z cenami nieruchomości na terenach objętych powodzią? na antenie telewizji wPolsce24 – oglądaj tutaj:

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych