
Pryszczyca puka do polskich drzwi
Pryszczyca coraz bardziej zagraża polskim hodowcom bydła – zwłaszcza w kontekście ostatnich doniesień o nowych ogniskach tej groźnej wirusowej choroby w Europie, szczególnie na Słowacji i na Węgrzech. Położone w sąsiedztwie polsko-słowackiej granicy regiony starają się minimalizować prawdopodobieństwo przedostania się wirusa do Polski. Działania prewencyjne podjęto m.in. na Podkarpaciu.
Chodzi przede wszystkim o dezynfekcję ciężarówek i kontrole na drogowych przejściach granicznych w Barwniku, Radoszycach i Ożennej. Wszystkie ciężarówki i samochody dostawcze o dopuszczalnej masie całkowitej poniżej 7,5 tony są tam dokładnie sprawdzane.
Służby sanitarne prowadzą również kontrole w sklepach i na targowiskach, szczególnie skupiając się na mięsie, mleku i żywności pochodzącej ze Słowacji, która nie została poddana obróbce termicznej.
Co robi rząd?
Wprowadzone obostrzenia są częścią szerszego systemu monitoringu TRACES, który śledzi przemieszczanie się zwierząt na terenie całej UE. Pryszczyca jest wysoce zaraźliwą chorobą.
Nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla ludzi, ale może prowadzić do konieczności wybicia wszystkich zwierząt w zakażonych gospodarstwach.
Fatalne prognozy
Gdyby choroba rozlała się na cały kraj, straty liczyłoby się w setkach milionów złotych, a spustoszenie, jakie pryszczyca poczyniłaby w sektorze hodowlanym trzeba byłoby odrabiać latami.
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Już drążą tunel! Rewolucja kolejowa na południu Polski
Marcowa inflacja wciąż dotkliwie wysoka
Efekt Tuska: lawina zwolnień grupowych!
»»Migranci w Polsce - mieszkańcy Zambrowa boją się wychodzić z domów – oglądaj na antenie telewizji wPolsce24