Informacje
Wysokie ceny i jeszcze wyższe koszty dobijają sadowników. / autor: Freepik
Wysokie ceny i jeszcze wyższe koszty dobijają sadowników. / autor: Freepik

TYLKO U NAS

Złotówka dla sadownika, siedem złotych od klienta!

Grzegorz Szafraniec

Grzegorz Szafraniec

Dziennikarz gospodarczy i publicysta z ponad 20-letnim doświadczeniem. Redaktor naczelny kilku uznanych miesięczników, głównie z sektora handlu i FMCG. Twórca największego portalu internetowego w sektorze retail – wiadomoscihandlowe.pl. Wydawca programów gospodarczych w TVP S.A. oraz Forum Ekonomicznego w Karpaczu w 2023 r.

  • Opublikowano: 4 października 2025, 11:00

  • Powiększ tekst

Polska od lat była jabłkowym potentatem nie tylko w Europie, ale i w skali globu, a nasze owoce uchodziły za powszechnie dostępne. Dziś ich ceny detaliczne mogą szokować, bo do ośmiu złotych za kilogram. Sadownik ma z tego złotówkę, maksymalnie złoty pięćdziesiąt dochodzą. Kto zgarnia resztę, sprawiając, że jabłko staje się powoli owocem luksusowym? Sytuację wyjaśnił nam producent spod Grójca posiadający 26 hektarów sadu.

Katastrofalne wiosenne przymrozki spustoszyły sady, obniżając plony co najmniej o połowę i kalecząc zawiązki owoców. W efekcie część owoców nadaje się wyłącznie do przetwórstwa, bo w handlu detalicznym kupujący oczekują perfekcyjnego wyglądu. Relacja popyt-podaż jest oczywista: mało jabłek, wysoka cena. I tak właśnie jest. Sęk w tym, że ceny skupu jabłek delikatesowych popularnych odmian (Jonagold, Champion, Ligol czy Gala) są na żenująco niskim poziomie. Pośrednicy oferują za nie 1-1,50 zł. Jeszcze tańsze są jabłka przemysłowe, za kilogram których można dostać około 65 groszy.

Owszem, na początku sezonu można było sprzedać w skupie kilogram delikatesowych jabłek którejś z wczesnych odmian nawet za cztery złote, bo kwiaty zmarzły i na rynku brakowało towaru. Trwało to jednak krótko, bo importerzy zaczęli ściągać duże partie z zagranicy. Później przez dłuższy czas utrzymywała się cena w okolicach dwóch złotych, ale jakieś dwa tygodnie temu runęła” – mówi rolnik z grójeckiego zagłębia sadowniczego.

Tuczą się na krzywdzie sadowników

Kto tak naprawdę żeruje na ciężkiej pracy sadowników. O dziwo nie są to punkty skupu, które zatrzymują sobie przeciętnie po półtora złotego. Biorą na siebie przy okazji takie koszty, jak: sortowanie, chłodzenie, opakowania (a więc kartony i palety), fakturowanie, transport i potencjalne straty, które zazwyczaj nie są potencjalne. Przeciętnie zostaje im więc mniej więcej 50 groszy z każdego kilograma. W praktyce cena na rampie hipermarketu wynosi około trzech złotych. Hegemon odpowiedzialny za drożyznę jest więc oczywisty – to sklepy wielkopowierzchniowe, które inkasują aż 60 proc. ceny detalicznej. Skandal? Mało powiedziane.

Rosną koszty, brakuje rąk do pracy

Jakby tego było mało, rosną również koszty prowadzenia gospodarstw. „Jeszcze dwa lata temu, gdyby ktoś mi powiedział, że pracownik sezonowy będzie zarabiał 20 zł za godzinę, pomyślałabym, że to bajka. A dziś to realne stawki” – przyznaje nasz rozmówca.

Problem w tym, że wielu sadowników zwyczajnie nie stać na takie wydatki. Mniejsze gospodarstwa często nie mają szans konkurować z dużymi grupami producentów i decydują się na likwidację sadów. Nie pomaga im też zmienna i nieprzewidywalna pogoda. Jeszcze jeden taki sezon, jak tegoroczny i wiele gospodarstw straci płynność finansową – ostrzega sadownik spod Grójca.

Grzegorz Szafraniec

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Upadlające: cena w handlu wyższa 40 razy od ceny skupu!

Rosjanie znaleźli sposób na amerykańskie Patrioty

Pętla na szyję Polaków. „Dług wzrośnie do 75,3 proc. PKB”

»»Co nowego w gospodarce? – oglądaj Wiadomości Gospodarcze codziennie o 9:30 w telewizji wPolsce24

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych