Informacje

Polska Afryka Jana Kulczyka

Wojciech Surmacz

Wojciech Surmacz

Redaktor naczelny wGospodarce.pl i Gazety Bankowej

  • Opublikowano: 14 sierpnia 2014, 11:25

    Aktualizacja: 17 sierpnia 2014, 19:04

  • 3
  • Powiększ tekst

Olbrzymie zasoby naturalne w połączeniu ze słabością instytucji państwowych dają mieszankę wybuchową, z którą musi nauczyć się żyć każdy biznesmen na Czarnym Lądzie. Mógł się o tym przekonać najbogatszy Polak – Jan Kulczyk.

Jak trudna i pełna pułapek jest biznesowa eksploracja Afryki, doktor Jan Kulczyk mógł się przekonać podczas swojej afrykańskiej przygody w Gwinei, gdy jeden z jego partnerów biznesowych nadepnął na odcisk rosyjskiemu oligarsze.

Pod koniec stycznia 2013 roku Michał Matys tak pisał o tym na łamach „Gazety Wyborczej”: „Londyński „The Sunday Times” i południowoafrykański „Business Day” napisały kilka miesięcy temu, że Sexwale, Kulczyk i bankierzy amerykańskiego JP Morgan próbowali uzyskać dostęp do surowców w Gwinei– są tam największe na świecie złoża rudy aluminium (boksyt.w), złoto i diamenty. Powiązany z Sexwale biznesmen Walter Henning udzielił rządowi Gwinei 25 mln dolar.w pożyczki – na wspólną spółkę, która przejęłaby kontrolę nad wydobyciem. Wywołało to zaniepokojenie działających tam międzynarodowych koncernów i rosyjskiego magnata aluminiowego Olega Deripaski.”

W publikacji z czerwca 2012 r. londyński „Sunday Times” przedstawiał te wydarzenia nieco inaczej. Według brytyjskiej gazety, wspominany przez Matysa Walter Hennig miał być tylko trybem wielkiej machiny. Za Hennigiem miała stać grupa działających od lat razem, inwestorów z Polakiem Janem Kulczykiem włącznie. Jak ustalili dziennikarze „Sunday Times” oraz południowoafrykańskiej gazety „Business Day”, w skład inwestycyjnej grupy wchodzili: Michael Hawort, prezes Strata Capital (Kulczyk Investments ma w niej udziały) oraz Lloyd Pengilly, Mark Willcox, Ian Hannam – byli bankierzy JP Morgan. Przy czym Hannam były przedstawiony jako ofi cer SAS, ukarany swego czasu za insider trading grzywną 450 tys. funtów. Cała trójka doradzała od lat w transakcjach polskiemu miliarderowi. Według brytyjskich dziennikarzy, do inwestycji w Gwinei namówił Kulczyka południowoafrykański miliarder Mosima Gabriel „Tokyo” Sexwale, znany działacz Afrykańskiego Kongresu Narodowego, szkolony przez GRU w ZSRR w czasie zimnej wojny, honorowy konsul Rosji w RPA, jedna z najbogatszych osób w RPA, minister ds. osiedli w rządzie Jacoba Zumy.

Mniej więcej w tym samym czasie, gdy po świecie krążyły donosy o rzekomym skandalu w Gwinei, czyli ponad rok temu, polskie media obiegła zupełnie inna wiadomość. Okazało się, że spółka Ophir Energy, w której Jan Kulczyk ma udziały odkryła na swych koncesjach w Tanzanii prawie 130 mld metr.w sześciennych gazu. Akcje Ophir na londyńskiej giełdzie w ciągu jednego dnia poszły do góry o 17 proc. Tanzania dla Ophir Energy stała się perłą w koronie. Mało kto jednak wtedy wiedział, że od listopada 2012 roku działa w Tanzanii specjalna komisja parlamentarna, zajmująca się badaniem transferowania pieniędzy i nadużyć wśród tanzańskich polityków. Deputowany Zito Zuberi Kabwe z prowincji Północna Kigoma przedstawił przed komisją parlamentu Tanzanii szokujące informacje na temat transferowania z kraju miliardów dolarów za granicę. Chodziło o rzekome nadużycia w sektorze surowcowym i telekomunikacyjnym.

Zito Kabwe skupił się na sprawie przyznania Ophir Energy trzech olbrzymich koncesji ze złożami gazu. Szczegółowo opisał proces pozyskania przebogatych złóż przez Ophir Energy. Otóż w latach 2004–2005 Mosima Sexwale, późniejszy partner doktora Jana, założył firmę Ophir Energy Tanzania Ltd, która została właścicielem trzech koncesji wydobywczych. Sexwale miał przy tym korzystać ze wsparcia jednego z najbardziej tajemniczych lobbystów w Afryce – Kongijczyka Moto Mabanga, którego majątek szacuje się na 450 mln dol. Mabanga zna większość głów państw i najważniejszych ministrów Afryki Subsaharyjskiej. Szczególnie tych, od których zależy przyznanie koncesji.

Zito Kabwe sugeruje, że udziałowcami Ophir Energy Tanzania Ltd w pierwszych latach działalności spółki byli ważni tanzańscy politycy, którzy następnie sprzedali swoje udziały, a uzyskane pieniądze przelali na konta w Szwajcarii. Tanzania szacuje, że jej obywatele na szwajcarskich kontach posiadają prawie 8 mld dol.

Nie ma cienia wątpliwości, że polski miliarder miał cokolwiek wspólnego z transakcjami na linii Sexwale-Mabanga. Tanzański przypadek pokazuje jednak, po jak grząskim gruncie w Afryce muszą poruszać się w wszyscy biali inwestorzy, nie tylko Jan Kulczyk. Zresztą nie tylko Tanzania i Gwinea okazały się dla polskiego biznesmena szkołą życia. Stosunkowo niedawno doktor Jan postanowił też zainwestować w Zimbabwe. Spółka Centar Plc, w której Polak ma 28 proc. udziałów stworzyła w 2013 roku konsorcjum z firmą Meikles Africa Ltd, powołując wspólną spółkę celową Meikles Centar Resources Ltd.

Meikless Africa Ltd notowane na giełdzie w Londynie i Harare należy do najbogatszego człowieka w Zimbabwe – Johna Moxona. Konglomerat firm Moxona to głównie sieć hoteli i supermarkety. Ale Zimbabwe ma też olbrzymie złoża tantalitu, platyny, diamentów i tym właśnie John Moxon mógł skusić Jana Kulczyka. Razem mieli inwestować w kopalnie platyny i niklu. Nieoczekiwanie gazety z Zimbabwe prześwietliły przeszłość Iana Hannama, prezesa Centar Plc., który pracuje dla Kulczyka. Okazało się, że Hannam w przeszłości, jako brytyjski komandos walczył w Rodezji (dzisiejsze Zimbabwe) przeciwko partii Zanu PF – ugrupowaniu rządzącego tam Roberta Mugabe. Wybuchł skandal.

W tym samym czasie Moxon podpadł Mugabemu, opierając się przy sprzedaży państwu 43 proc. udział.w w banku KFHL. Za karę Mugabe zamroził prawie 100 mln dol. należących do Meikles Africa Ltd. Te wszystkie komplikacje spowodowały, że Jan Kulczyk zapewne nabrał dystansu do inwestycji w Zimbabwe, czekając na rozwój sytuacji. W ten sposób najbogatszy Polak przekonał się, jak trudno robić interesy w krajach kontrolowanych przez afrykańskich dyktatorów.

Współpraca: Jacek Stelmachowski i Lech Godziński

Pełna wersja artykułu w najnowszym wydaniu „Gazety Bankowej". Zapraszamy do lektury.

Szukaj "Gazety Bankowej" w salonach prasowych Relay oraz Inmedio

Powiązane tematy

Komentarze