Pracownik firmy sprzedającej Mistrale o Polsce: "Nie wyobrażam sobie, żeby jakaś tam Polska mogła sobie pozwolić na bojkotowanie jednego z dwóch największych mocarstw w Unii Europejskiej"
Jeżeli ktoś zastanawia się dlaczego pomimo ponawianych apeli francuska firma DCNS wciąż chce sprzedać Mistrale Rosji to teraz ma odpowiedź. Udzielił jej sam pracownik firmy DCNS - Jill Galland, który w dyskusji internetowej szczegółowo opisał jakie są według niego priorytety firmy DCNS.
Oto pełna wypowiedź Jilla Gallanda.
Polska jest rynkiem o małym znaczeniu. Mamy do zawarcia trzy, może 4 kontrakty, zresztą tylko na Scorpène (nawet nie na Barracuda; takim nowicjuszom upchniemy zwyczajne łodzie podwodne ofensywne, chyba tylko z napędem Diesla, czyli przestarzały model w stosunku do naszej nowej serii), podczas gdy naprawdę poważna sprawa to Mark 3 dla Arabii Saudyjskiej – w tej sprawie nie pozwolimy sobie na niezrealizowanie dostawy. Lepiej mieć chłodne stosunki z Polską, ale nadal sprzedawać reszcie Świata czyli do Malezji, Egiptu, Maroka itd. Zresztą nie wyobrażam sobie, żeby jakaś tam Polska mogła sobie pozwolić na bojkotowanie jednego z dwóch największych mocarstw w Unii Europejskiej. Jeśli jacyś „intelektualiści” są sfrustrowani, to tym niech im będzie, ale to nie oni wydają pieniądze. Mówię tylko we własnym imieniu.
źródło: Marcin Rey/Facebook
Internauci natychmiast rozpoczęli badanie osoby Gallanda. Ma on piastować stanowisko Head of Industrial Department - Business Developer & Financial Analyst w DCNS (THALES GROUP & French State): Submarines, Battleships & Marine energy. Co ciekawsze - Galland ma być uczniem moskiewskiej szkoły dyplomatycznej MGIMO.
Czy firma DCNS, która też chce sprzedać Polsce łodzie podwodne, odniesie się do słów swojego pracownika? A czy Polska powinna kupować od firmy DCNS dalszy sprzęt dla armii?
Facebook/ LinkedIn/ as/