Bieńkowska zapowiedziała "zero tolerancji" oraz walkę o wzrost
Walka z barierami na unijnym rynku usług, wspieranie konkurencyjności przemysłu i ułatwianie życia małym i średnim przedsiębiorcom - to niektóre plany polskiej kandydatki na komisarz UE Elżbiety Bieńkowskiej, którą w czwartek przesłuchały komisje PE.
Bieńkowska, która ma w nowej Komisji Europejskiej odpowiadać za rynek wewnętrzny, przemysł, przedsiębiorczość oraz małe i średnie przedsiębiorstwa, była przepytywana przez trzy godziny przez europosłów z komisji PE ds. przemysłu, badań i energii oraz rynku i konsumentów.
We wstępnym wystąpieniu, które poprzedziło pytania europosłów, kandydatka na komisarz wymieniła swoje priorytety. Oceniła, że po sześcioletnim kryzysie w UE widać elementy ożywienia gospodarczego, ale ciągle potrzebujemy wzrostu i nowych miejsc pracy.
"UE musi powrócić na ścieżkę wzrostu gospodarczego i spójności społecznej. Aby to osiągnąć, będę się starała koncentrować na realnej gospodarce" -
zadeklarowała.
Za swoje cele kandydatka na komisarz uznaje pełny rozwój potencjału rynku wewnętrznego, wspieranie konkurencyjności przemysłowej poprzez inwestycje i innowacje, uwolnienie możliwości biznesu i wspieranie małych i średnich przedsiębiorstw oraz rozszerzanie rynku wewnętrznego poza granice UE.
Bieńkowska podkreśliła, że rynek wewnętrzny jest najważniejszym narzędziem tworzenia nowych miejsc pracy i wzrostu gospodarczego. Ale - jak zauważyła - ciągle jeszcze istnieją na nim bariery, a czasem tworzone są nowe. Poważne bariery natury prawnej i praktycznej istnieją - jej zdaniem - szczególnie na rynku usług. Dlatego jednym z najważniejszych celów Bieńkowskiej na stanowisku komisarz będzie pełne wdrożenie dyrektywy usługowej, która liberalizuje świadczenie usług w UE.
"Będzie to polityka zero tolerancji dla tych, którzy naruszają dyrektywę usługową, albo jej nie wdrażają" -
zapowiedziała.
W połowie 2015 r. ma przedstawić raport na temat ewentualnych przeszkód we wdrażaniu dyrektywy usługowej.
Dyrektywa usługowa obowiązuje od końca 2009 r., ale nadal w krajach UE istnieją przeszkody dla usługodawców i usługobiorców z innych państw członkowskich. Według danych KE najczęściej bariery tworzone są w takich sektorach jak budownictwo, turystyka czy usługi dla biznesu.
Bieńkowska odrzuciła sugestię jednego z europosłów z Włoch, że dyrektywę należy znowelizować, bo może prowadzić do dumpingu socjalnego. Nie można zmieniać czegoś, co nie jest w pełni wdrażane - oceniła, dodając, że chce przyjrzeć się przyczynom problemów z realizacją dyrektywy.
Przyznała też, że różnice między krajami UE w regulacjach dotyczących zawodów "mogą prowadzić do barier w przepływie pracowników w UE". Zmodernizowana w 2013 r. dyrektywa o uznawaniu kwalifikacji zawodowych wprowadziła jednak istotne usprawnienia w tej dziedzinie.
"Będę współpracować zarówno z przedstawicielami zawodów zainteresowanych, jak i z przedstawicielami wszystkich państw członkowskich w celu usunięcia czy to nieuzasadnionych, czy to nieproporcjonalnych barier w przepływnie pracowników" -
zapewniła kandydatka.
W realizacji drugiego celu przyszłej komisarz, związanego z konkurencyjnością przemysłu, ma pomóc "mapa drogowa" wspierania tego sektora, jaką Bieńkowska chce przedstawić w 2015 r.
"Nie może być trwałego wzrostu gospodarczego bez solidnej bazy przemysłowej" -
powiedziała.
Zdaniem Bieńkowskiej, jeśli Europa chce cieszyć się dobrobytem, być globalnie konkurencyjna i zaawansowana technologicznie oraz chronić środowisko, musi wzmocnić konkurencyjność przemysłu, który powinien wytwarzać 20 proc. PKB UE do 2020 r.
Polska kandydatka podkreśliła, że przemysł w UE musi mieć dostęp do energii po przystępnych cenach, surowców i wykwalifikowanych pracowników. Konieczne jest też zwiększenie inwestycji, w tym w innowacje i modernizację - dodała.
Odrzucała twierdzenie, że reindustrializacja i wysokie standardy środowiskowe to przeciwstawne cele. Podkreślała, że do decyzji krajów członkowskich należy to z jakich surowców wytwarzają energie. Zastrzegła, że wszystkie państwa, również te wykorzystujące węgiel w miksie energetycznym, muszą przestrzegać wymogów związanych z polityką klimatyczną UE.
Wśród strategicznych gałęzi przemysłu wymieniła: sektor motoryzacyjny, przemysł chemiczny, obronny oraz budownictwo. Zapewniła jednak, że nie będzie zaniedbywać żadnej gałęzi przemysłu, zaś w niektórych dziedzinach, jak sektor wyrobów medycznych, zamierza uwzględniać obawy obywateli.
"Zdrowie, bezpieczeństwo, jakość, dostępność w przypadku tego sektora (farmaceutycznego) będą nierozerwalne" -
obiecała Bieńkowska.
Przekonywała też eurodeputowanych, że jest "absolutnie odporna na lobbing" koncernów farmaceutycznych.
Bardzo ważne miejsce w działalności Bieńkowskiej jako komisarz UE mają zajmować małe i średnie przedsiębiorstwa. Zapewniała, że będzie dążyć do uproszczenia wszystkich procedur administracyjnych dla prowadzących działalność gospodarczą w Unii i pod tym kątem chce analizować wszelkie projekty przepisów.
"Nie może być takiej sytuacji, że jeżeli z tych wcześniejszych badań czy przeglądu wyjdzie, że jakaś regulacja w jakikolwiek sposób podwyższa żądania biurokratyczne, zwiększa bariery, że taka regulacja wejdzie w życie" -
oświadczyła.
"Będziemy proponować wzmocnienie zasady +think small first+ (najpierw myśl na małą skalę - PAP) na poziomie krajowym, jak i na poziomach regionalnych" -
zapowiedziała.
Bieńkowska mówiła też o upraszczaniu i przewidywalności przepisów dla małych i średnich przedsiębiorstw.
"Przepisy unijne powinny być proste, mniej kosztowne. I proszę mi wierzyć, że w moich ustach to nie są puste słowa. Ja przynajmniej w części doprowadzę do tego, że te przepisy takie się staną" -
powiedziała.
Oświadczyła, że chciałaby, aby w całej Europie można było szybko założyć firmę, również przez tzw. okienko online.
Polka początkowo miała problemy z trzymaniem się ścisłego czasu na odpowiedź, jednak krótkie humorystyczne wymiany zdań na ten temat z egzekwującym dyscyplinę prowadzącym obrady szefem komisji przemysłu, badań i innowacji Jerzym Buzkiem, zjednywały jej słuchaczy.
W niektórych pytaniach do Bieńkowskiej przewijał się zarzut, że nie ma ona doświadczenia z sektora prywatnego i stanowisk wybieralnych.
"Rozpoczęłam swoje życie zawodowe w 1994 r., kiedy miałam 30 lat i od tego czasu, od bardzo niskich stanowisk doszłam tu, gdzie jestem teraz. Można mówić, że to nie były stanowiska wybieralne, ale wszystko co osiągnęłam, osiągnęłam sama" -
mówiła, podkreślając, że pięć lat poświęciła tylko macierzyństwu. Za ten bardziej osobisty fragment wypowiedzi europosłowie nagrodzili ją oklaskami.
W ciągu 24 godzin komisje zaopiniują kandydaturę Polki. Wprawdzie Parlament Europejski nie ma możliwości odrzucenia pojedynczego komisarza, jednak negatywna opinia ws. któregoś z kandydatów może doprowadzić do jego wymiany. W przeszłości takie sytuacje miały już miejsce.
Z Brukseli Anna Widzyk, Krzysztof Strzępka i Aneta Oksiuta (PAP)