Polskie afery podsłuchowo-taśmowe
Obecnie zbierająca swoje polityczne żniwo afera podsłuchowa nie jest pierwszą ujawnioną na podstawie nagrania aferą polityczną w Polsce. Stenogramy rozmów lub publikowane nagrania zawsze wywoływały ogromne burze medialne, które jednak cichły równie szybko, jak się pojawiały nad głowami ich bohaterów.
2002 – Grupa trzymająca władzę
Pierwsza afera taśmowa wywołana została opublikowanymi w „Gazecie Wyborczej” stenogramami rozmowy, jaka 22 lipca 2002 r. odbyła się pomiędzy Adamem Michnikiem, a Lwem Rywinem. Ten, powołując się na wpływy w „grupie trzymającej władzę”, w zamian za 60 mln zł oferuje możliwość przeforsowania korzystnej dla wydawcy Gazety poprawki do tzw. ustawy medialnej.
To dotychczas najdłuższa w Polsce afera taśmowa, która też sporo kosztowała samego Rywina, ale i SLD, które pikowało w sondażach i do tej pory nie zdołało odbudować swojej wcześniejszej pozycji politycznej.
2006 – Begergate
To z kolei afera wywołana publikacją nagrań z negocjacji stanowiskowych pomiędzy posłanką Samoobrony – Renatą Beger, a politykami Prawa i Sprawiedliwości. Tzw. „taśmy prawdy”, które ujrzały światło dzienne we wrześniu 2006 r., dotyczyły przejścia Beger do PiS, za co ta, a także kilka osób z jej otoczenia, miałaby otrzymać określone korzyści, w tym m.in. pierwsze miejsce na liście partyjnej czy gwarancję możliwości spłaty weksli, jeśli te zostałyby użyte przeciwko odchodzącym z Samoobrony posłom. Odpowiadając na zarzuty opozycji, premier Jarosław Kaczyński twierdził, że nagrania nie stanowią dowodu na polityczną korupcję, a są jedynie zapisem rokowań politycznych.
2007 – Głównie przekręty
Na początku 2007 r. „Wprost” opublikował z kolei rozmowę pomiędzy Józefem Oleksym a Aleksandrem Gudzowatym. Były premier rządu SLD dość niewybrednie wyrażał się w niej o stopniu patriotyzmu „jego lewicowej sitwy”, a także przyznawał, że w czasie rządów SLD dochodziło do wielu „przekrętów” i przypadków korupcji, których nigdy nie ujawniono. Aferze nie towarzyszyły żadne działania prawne, a cała sprawa szybko rozeszła się po kościach.
2007 – Gwóźdź do trumny
Także w 2007 r., jednak już w lipcu, ujawniono zapis rozmowy Zbigniewa Ziobro z liderem Samoobrony, Andrzejem Lepperem. Dotyczący afery gruntowej materiał, który Ziobro określił „gwoździem do politycznej trumny Leppera”, był zdaniem przewodniczącego Samoobrony niczym więcej, jak tylko zemstą PiS za taśmy Begergate. Leppera oskarżono o składanie fałszywych zeznań, jednak postępowanie zostało umorzone po jego samobójczej śmierci w 2011 r.
2009 – Afera hazardowa
Burza wokół afery hazardowej rozpętała się po publikacji „Rzeczpospolitej” z października 2009 r. Zapis opublikowanych rozmów, w których uczestniczył m.in. szef klubu parlamentarnego PO – Zbigniew Chlebowski oraz biznesmen Ryszard Sobiesiak, stanowił podstawę do wysunięcia oskarżeń dotyczących nielegalnego lobbingu w kontekście zmian ustawy hazardowej. Brakło jednak podstaw prawnych wskazujących na karalność tego rodzaju działań, przez co sprawa została umorzona, więc afera zamiast konsekwencji prawnych przyniosła z sobą konsekwencje polityczno-stanowiskowe.
2012 – Czyste kumoterstwo
W lipcu 2012 r. „Puls Biznesu” ujawnił zapis rozmowy Władysława Serafina – szefa kółek rolniczych, z Władysławem Łukasikiem – byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego. Łukasik w rozmowie tej opowiadał m.in. o machlojkach, kumoterstwie, rozdzielnictwie „ciepłych posad” „sowim” czy umiejętnym obchodzeniu tzw. ustawy kominowej. Warto zaznaczyć, że komentujący sprawę Waldemar Pawlak określił stenogramy jako „rozmowę dwóch panów sfrustrowanych życiem”.
2014 - …
Trwająca obecnie afera podsłuchowa nie jest specjalnie odkrywcza ani w zakresie wypowiadanych treści, ani ich pełnej wulgaryzmów formy. Naiwnym byłoby sądzić, że rozmowy na szczycie politycznego wierzchołka odbywają się inaczej. Czy to oburzające? Zdecydowanie tak. Czy afera ta coś zmieni? Zapewne nie.
Źródło: Portal Skarbiec.biz