Między FOMC a AI
Dzisiejsza sesja giełdowa upływa pod znakiem dalszych prób zdyskontowania kierunku najbliższych posunięć FOMC oraz uzasadnienia wycen spółek technologicznych. Po gwałtownym spadku wycenianego prawdopodobieństwa obniżki stóp procentowych w ubiegłym tygodniu, obecnie scenariusz dalszego łagodzenia polityki pieniężnej jest wyceniany coraz ostrożniej. To właśnie to przesunięcie wywołało silne spadki na głównych indeksach i uderzyło przede wszystkim w segmenty, które w ostatnich kwartałach korzystały z nadzwyczajnej płynności.
Kluczowe pytanie pozostaje bez jednoznacznej odpowiedzi: co tak naprawdę skłania amerykański bank centralny do utrzymywania relatywnie wysokich stóp procentowych mimo wyraźnych sygnałów słabnięcia aktywności gospodarczej i pogorszenia nastrojów konsumentów? Dane o sprzedaży detalicznej, produkcji przemysłowej czy badania ankietowe coraz częściej wskazują na wyczerpywanie się impetu gospodarki, a duża część gospodarstw domowych odczuwa realny spadek siły nabywczej. Mimo to komunikaty przedstawicieli władz monetarnych pozostają ostrożne, a akcent przesuwa się z tempa obniżek na długość okresu utrzymywania stóp na podwyższonym poziomie.
Jednym z potencjalnych wyjaśnień jest obawa przed kolejną falą presji inflacyjnej wynikającą z możliwego skokowego wzrostu cen energii elektrycznej. Spółki technologiczne, głównie z branży chmury i AI budują i planują kolejne centra danych, których moc liczona nie jest już we “FLOPS-ach” a w Giga-watach. Jednocześnie, po stronie podażowej brak ruchów, wzrost cen energii elektrycznej wydaje się być nieunikniony. Z punktu widzenia banku centralnego oznaczałoby to ryzyko utrwalenia się podwyższonej inflacji, co mogłoby podważyć wiarygodność celu inflacyjnego i wymusić później jeszcze bardziej bolesne dostosowanie.
Drugi wątek, rzadziej artykułowany wprost, dotyczy stabilności systemu finansowego oraz sytuacji w branży związanej ze sztuczną inteligencją. Napływ kapitału do tego segmentu w ostatnich kwartałach miał charakter niemal jednostronny, a wyceny wielu spółek oderwały się od realistycznych założeń co do tempa wzrostu zysków. Coraz częściej widać zachowania typowe dla fazy spekulacyjnej. Utrzymywanie zbyt łagodnej polityki pieniężnej w takim otoczeniu mogłoby być odczytane jako przyzwolenie na dalsze nadmierne ryzyko.
Innym wątkiem jest też różnica między nastrojami na rynkach europejskich i amerykańskich. W Stanach Zjednoczonych główne indeksy, pomimo ostatniej korekty, wciąż znajdują się relatywnie blisko historycznych maksimów, a oczekiwania co do zysków spółek pozostają ambitne. W Europie dominuje atmosfera wyczerpania: indeksy poruszają się w szerokich, ale płaskich przedziałach, a inwestorom brakuje przekonującego impulsu wzrostowego. Wysokie koszty energii, słaby przemysł, ostrożni konsumenci i powtarzające się epizody napięć geopolitycznych tworzą otoczenie, w którym trudno o trwałą poprawę wycen. Można postawić tezę, że Europa w pewnym sensie „wyprzedza” sytuację gospodarki Stanów Zjednoczonych. Pułapka drogiej energii, stóp procentowych, które nie mogą szybko spaść z uwagi na ryzyko powrotu inflacji, oraz podwyższonego ryzyka geopolitycznego może być scenariuszem, z którym za kilka kwartałów przyjdzie się zmierzyć również stronie amerykańskiej.
Krótkoterminowo punktem odniesienia dla dalszego kierunku rynków pozostają wyniki finansowe spółki Nvidia oraz publikacja protokołu z ostatniego posiedzenia FOMC. Wyniki Nvidii będą postrzegane jako test trwałości obecnej narracji wokół spółek związanych ze sztuczną inteligencją, a protokół z posiedzenia banku centralnego powinien doprecyzować, na ile realnie rozważane jest wyhamowanie lub pogłębienie cyklu obniżek stóp. W miarę zbliżania się do tych wydarzeń można oczekiwać narastającej zmienności.
Kamil Szczepański, Młodszy Analityk Rynków Finansowych XTB
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.