Wybory samorządowe pokazały polski bałagan. Efekt? Zagrożone są kolejne inwestycje unijne. Polska może stracić nawet 60 mld euro
Przed uruchomieniem środków z nowej unijnej perspektywy budżetowej Polska musi przygotować się do zarządzania megaprojektami. Na świecie nawet 70 proc. projektów ma problemy z uwagi na złe przygotowanie. W Polsce przykładem braku dobrej organizacji były niedawne wybory samorządowe. Przy takiej statystyce zagrożone byłoby nawet prawie 60 mld euro, które otrzymamy z Unii Europejskiej.
‒ Od 2014 do 2020 roku dostaniemy 82,5 mld euro dotacji. Zarówno reformy instytucji, jak i budowa dróg, infrastruktury, łącznie z elektrownią jądrową ‒ to są wszystko dziedziny projektowe. Jeżeli się do tego przygotujemy, mamy szanse te projekty uruchomić i wykonać zgodnie z planem – podkreśla Marcin Guzik, partner w TenStep Polska, firmie doradczej i szkoleniowej specjalizującej się w tematyce zarządzania projektami. ‒ Kluczowe jest to, żeby ci, którzy nadzorują projekty, opanowali metody tego nadzoru, żeby uwierzyli, że te projekty są zmienne, unikalne i muszą się do tego dobrze przygotować.
Jak podkreśla Guzik, niedawne wybory samorządowe pokazały, że Polacy wciąż mają problem z zarządzaniem dużymi projektami. Często wynika to z rutyny i braku dyscypliny. Wiele osób zarządzających projektami stosuje tradycyjne metody stosowane przy innych zadaniach, zapominającym o tym, że każdy projekt wymaga nowego podejścia.
‒ Tam, gdzie menedżerowie projektów są przygotowani, przeszkoleni, świadomi tego, jak ważne jest działanie pod presją czasu i przy ograniczonych środkach, tam projekty wychodzą lepiej. W momencie, kiedy robimy projekty metodą tradycyjną, która opiera się na stwierdzeniu „jakoś to będzie, nie takie rzeczy już robiliśmy”, najczęściej mamy kłopoty – dodaje Guzik.
Podkreśla, że w przypadku wyborów samorządowych przyczyną kłopotów nie były błędy informatyków, lecz niewłaściwe przygotowanie całego procesu. Awaria techniczna ujawniła braki w całym systemie związanym z publicznymi projektami dotyczące prawa, procedur administracyjnych i mentalności urzędników.
Guzik przywołuje statystyki, które mówią o tym, że na świecie tylko 30 proc. megaprojektów jest realizowanych bez problemu. Te dane mają szczególne znaczenie w kontekście środków unijnych przewidzianych dla Polski. Jeśli aż 70 proc. projektów miałoby mieć problemy, oznaczałoby to kłopoty z wydaniem niemal 60 mld euro.
‒ Wydaje mi się, że tutaj mamy bardzo dużo do zrobienia. Zdarzają się rzeczy, o których post factum stwierdzamy, że moglibyśmy uniknąć, gdybyśmy choć trochę się lepiej przygotowali – podkreśla Guzik. ‒ Po pierwsze, władze zarówno organizacji, jak i firm, prezesi zarządów, wójtowie gmin czy inne osoby zarządzające powinny sobie uświadomić, że projekty to osobna klasa wydarzeń.
Przedstawiciel TenStep Polska podkreśla, że projekty najczęściej ograniczone są ściśle nieprzekraczalnym terminem i budżetem. Jednak większość rozwiązań została już na świecie zastosowana – dlatego polscy menadżerowie muszą czerpać z tych przykładów. Guzik podkreśla, że globalne narzędzia są tanie i dostępne, więc jedyną barierą jest chęć ich wykorzystania. Jedną z metod jest budowanie dokładnych harmonogramów. Pozwala on już na wczesnym etapie ocenić, czy projekt skończy się w terminie czy z opóźnieniem.
Guzik apeluje, by pierwszą zmianą była reforma systemu administracji państwowej, bo tylko wtedy instytucje zaczną skutecznie radzić sobie z zarządzaniem projektami.
(Agencja Informacyjna Newseria)