Finansowa farsa w Sejmie. Zamiast rzeczowej debaty o SKOK, gomułkowski monodram szefa KNF
Ordynarne, żeby nie powiedzieć knajackie wystąpienie Andrzeja Jakubiaka, szefa Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) zamiast merytorycznej dyskusji. Tak można krótko podsumować dzisiejsze posiedzenie sejmowej Komisji Finansów Publicznych, która miała obradować nad kondycją Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo - Kredytowych. Nic z tych obrad nie wyszło, bo posłowie Platformy Obywatelskiej postanowili zamienić Sejm w teatr jednego, kiepskiego aktora, do złudzenia przypominającego Władysława Gomułkę.
Od początku obrad sejmowej Komisji Finansów Publicznych nad kondycją Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo - Kredytowych było wiadomo, że merytorycznej dyskusji i wymiany zdań nie będzie. Przewodnicząca komisji, posłanka Krystyna Skowrońska (PO) ogłosiła bowiem wszem i wobec, że po wysłuchaniu wystąpienia Andrzeja Jakubiaka, przewodniczącego KNF (trwającego półtorej godziny) będzie mógł się do tego odnieść Rafał Matusiak, prezes Kasy Krajowej. Ale ma na to tylko 10 minut, bo tak postanowiło prezydium komisji (w którym większość mają posłowie koalicji). Potem sprzeciw posłów PiS został gładko odrzucony przez koalicjantów i na scenę wkroczył główny bohater czyli Andrzej Jakubiak.
Trzeba powiedzieć, że gdyby zachowywał się normalnie i po prostu wygłosił merytoryczną analizę, jak na wysokiego urzędnika państwowego przystało, to nawet te dysproporcje czasowe by nikomu nie przeszkadzały. Ale Jakubiak dał popis godny mrocznych postaci, które na stałe zapisały się na kartach polskiej historii. Przewodniczący KNF wrzeszczał w Sejmie, jak nie przymierzając Władysław Gomułka, zdejmujący w połowie lat 60. "Dziady" Kazimierza Dejmka ze sceny Teatru Narodowego. Gestykulował, fukał, unosił się i wrzeszczał na siedzących na przeciwko przedstawicieli Kasy Krajowej. Rzucał w przestrzeń jakiś fakt, a potem obudowywał go epitetami, wywołując histeryczne reakcje posłów Platformy, zatroskanych nad losem "biednych" SKOK-ów.
Jakubiak, rozwodząc się nad "patologiami" w SKOK-ach, zarzucał Kasie Krajowej, że nie ratowała SKOK-u Wołomin, podkreślając jednocześnie, że była to organizacja przestępcza, działająca na bardzo szeroką skalę. Potem zadumał się na przykład nad sytuacją, która dla niego osobiście była najbardziej bulwersująca... - Najbardziej zbulwersował mnie jeden przypadek. Gdy najmniejszy SKOK Profit zwrócił się o 70 tys. do Kasy Krajowej i nie dostał tych pieniędzy!!! - załamywał ręce szef KNF.
I tak przez półtorej godziny charkał, sarkał, wykrzykiwał... Po występie Jakubiaka posłowie PiS jeszcze raz poprosili o wydłużenie czasu wystąpienia prezesa Kasy Krajowej. Ale posłanka Krystyna Skowrońska po raz kolejny odmówiła. Wtedy zabrał głos poseł Prawa i Sprawiedliwości Henryk Kowalczyk, zwracając się bezpośrednio do przewodniczącej Komisji Finansów Publicznych: - Pani przewodnicząca prowadzi tę komisję stronniczo. Czy jest pani cały czas prezesem Banku Spółdzielczego w Przecławiu. Jeśli tak, to powinna się pani wyłączyć z obrad, bo przemawia tu właśnie pani nadzorca, a SKOK-i to pani bezpośrednia konkurencja - stwierdził poseł Kowalczyk. - Tak, ciągle jestem prezesem tego banku. Moje wynagrodzenie stanowi 4,2 złotych brutto. Nie mam nic do ukrycia i nie widzę potrzeby wyłączania się z tych obrad - stwierdziła z butą posłanka Skowrońska i oddała głos Rafałowi Matusiakowi.
Prezes Kasy Krajowej, mówił krótko, kulturalnie i treściwie. Podziękował za możliwości wypowiedzi na forum sejmowym, nie narzekając na ograniczony czas... - Jest to rzadka okazja, kiedy Kasę Krajową dopuszcza się do głosu. Dziękuję bardzo za te 10 minut. Pojawiło się wiele wątków. Może najpierw o SKOK Wołomin – kasie która została okradziona. Pozostaje mieć nadzieje, że osoby odpowiedzialne za to zostaną ukarane. Jeśli chodzi o SKOK Profit, to chciałbym panu przewodniczącemu KNF wyjaśnić, że Kasa ta pomoc stabilizacyjną otrzymała i to w kwocie dużo większej niż 70 tys.zł - ripostował ze stoickim spokojem Matusiak i na koniec dodał: - Na zakończenie chciałbym zaapelować o realny dialog z KNF. Bardzo nam zależy, aby te instytucje, które powinny zostać na polskim rynku działały w interesie osób, które są jej członkami - podkreślił prezes Kasy Krajowej.
Cóż, bacząc na zachowanie przewodniczącego Jakubiaka i posłanki Kowalczyk, oraz biorąc pod uwagę ich wzajemne relacje, nie trudno się domyślić, że posiedzenie komisji miało tylko jeden cel - publiczny lincz nad SKOK-ami.
Więcej o kompromitacji KNF czytaj tutaj: "Blamaż KNF na arenie międzynarodowej. Światowa Rada Unii Kredytowych nie zostawia na "supernadzorze" suchej nitki"