Informacje

fot. Internet
fot. Internet

Jarosław Gowin o branży in vitro: To żyła złota dla koncernów medycznych

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 5 lutego 2015, 10:15

    Aktualizacja: 5 lutego 2015, 10:16

  • 2
  • Powiększ tekst

Branża in vitro to żyła złota dla wielu klinik i lekarzy – mówił w Telewizji Republika Jarosław Gowin, lider Polski Razem. – Część lekarzy idzie ostatnio na skróty, zamiast leczyć niepłodność, kierują od razu na zabieg in vitro pomimo wielu niebezpieczeństw - stwierdził, odnosząc się do głośnej sprawy z zamianą zarodków w jednej z klinik.

– Wyborcy PO są dziś lewicowo-liberalni i ta partia robi ich w bambuko. Wysyła sygnały, że pracuje nad in vitro, zapowiada związki partnerskie. Potem robi się badania i jeżeli mistyfikacja się powiodła, a większość społeczeństwa popiera dany projekt rządu, to się go forsuje – wyjaśniał sposób działania partii rządzącej Gowin.

Chodzi m.in. o „uregulowanie” kwestii związanych z in vitro, które zapowiedział minister zdrowia Bartosz Arłukowicz po skandalu w jednym ze szpitali, gdzie kobieta urodziła genetycznie nie swoje dziecko.

Gowin przypomniał, że został usunięty z rządu po tym jak powiedział, że kliniki sprzedają polskie zarodki zagranicę, np. do Niemiec, bo tam nie można przeprowadzać eksperymentów medycznych na zarodkach niemieckich, ale można na tych zakupionych w innych krajach.

– Niepłodność jest ogromnym dramatem wielu małżeństw i par, ale należy je rzetelnie informować. Część lekarzy idzie ostatnio na skróty, zamiast leczyć niepłodność, kierują od razu na zabieg in vitro pomimo wielu niebezpieczeństw – wyjaśniał Gowin. Jego zdaniem powód jest jeden: – Branża in vitro to żyła złota dla wielu klinik i lekarzy.

Komentując ogłoszoną przez marszałka Sikorskiego datę wyborów prezydenckich (10 maja), Gowin powiedział:

– Nie zgadzam się z tonem żalenia się, używanym przez wielu polityków i publicystów. Z góry było wiadomo, że prezydent wykorzysta okazję – ocenił Gowin, odnosząc się do ustalenia terminu wyborów prezydenckich na 10 maja i uroczystości zakończenia II wojny światowej na Westerplatte, które odbędą się 8 maja.

Gowin podkreślał, że „nie rozumie zarzutów ws. obchodów 8 maja”. – To sensowny element polityki historycznej i przeciwdziałanie neoimperialnym zamiarom Rosji – ocenił szef Polski Razem. Polityk podkreślał jednak, że zjednoczona prawica „musi zrobić wszystko, żeby Andrzej Duda wygrał te wybory”.

ansa/ TV Republika/

Powiązane tematy

Komentarze