Mimo kryzysu jakości filmów kina zarabiają
Mimo że ceny biletów do kin nie spadają, Polacy coraz chętniej wybierają tę formę spędzania wolnego czasu. 2014 rok był wyjątkowo dobry dla polskich kin, bo odnotowano rekordowo wysoką frekwencję. Triumfy święcą również rodzime filmy, to one przyciągały najwięcej widzów w ubiegłym roku.
W Stanach Zjednoczonych 2014 rok był okresem spadku zarobków o blisko 4 proc. Tymczasem w Polsce frekwencja w kinach przekroczyła liczbę 40 mln i była wyższa o 11 proc. w stosunku do lat ubiegłych. Liczba widzów rośnie, mimo że ceny biletów nie spadają. Średnio to 18 zł, ale w weekendy, kiedy widzów jest najwięcej, są one znacznie droższe.
Najlepsze wyniki kina zanotowały w czwartym kwartale, gdy na ekrany weszły takie hity, jak „Bogowie” z Tomaszem Kotem w roli głównej i „Hobbit: Bitwa Pięciu Armii”. Film Petera Jacksona tylko w weekend otwarcia przyciągnął blisko 700 tys. widzów na całym rynku.
Z danych dystrybutorów oraz Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej wynika, że na wyjątkową frekwencję w kinach duży wpływ miały polskie produkcje.
– Aż sześć polskich tytułów znalazło się w naszym Top 10. Ten rok należał do filmu „Bogowie”. „Miasto 44”, film Janka Komasy, miał również bardzo wysoką frekwencję. Film „Pod Mocnym Aniołem”, ciężkie, trudne kino Smarzowskiego, wygenerował ponad milionową frekwencję na całym rynku. To jest znakomity wynik. Poza tym „Jack Strong”, „Wkręceni” i „Kamienie na Szaniec” – było sporo dobrego polskiego kina, na które widzowie z wielką ochotą kupowali bilety – mówi Magdalena Wasilewska, dyrektor ds. obsługi klienta w New Age Media.
Polscy twórcy pokazali, że rodzime kino to nie tylko komedie romantyczne, lecz także dobre kino sensacyjne i obyczajowe. Film o Zbigniewie Relidze w reżyserii Łukasza Palkowskiego obejrzało 2,154 mln widzów, a wpływy osiągnęły 38,6 mln zł. Na drugim miejscu uplasował się film Jana Komasy „Miasto 44”, który obejrzało 1,739 mln widzów, a wpływy wyniosły 25,9 mln zł. Dobrze poradził sobie także „Jack Strong" Władysława Pasikowskiego. Obejrzało go 1,175 mln widzów, podczas gdy wpływy wyniosły 20,9 mln zł.
Z danych dystrybutorów wynika, że Polacy bardzo chętnie chodzą do kina na filmy wieloczęściowe, np. „Igrzyska śmierci" (kontynuacja pod koniec 2015 r.) czy „Avengers".
Wybierając rodzaj kina, Polacy najczęściej decydują się na multipleksy.
– Najczęściej są to kina wielosalowe. Chodzi o to, że w kinach tradycyjnych mamy mniej filmów do wyboru. Często są to kina jedno- czy dwusalowe, wiadomo, że w tych kinach do obejrzenia są dwa, trzy, może cztery tytuły w tym samym czasie. W multipleksie w weekendy często mamy do wyboru ponad 20 tytułów filmowych, więc rzeczywiście widz ma więcej możliwości wyboru – mówi Magdalena Wasilewska.
Dystrybutorzy i właściciele kin spodziewają się równie dobrej frekwencji także w 2015 roku. Oczekiwania związane są przede wszystkim z głośnymi premierami, m.in. „Spectre”, czyli 24. z serii filmów o Jamesie Bondzie, „Gwiezdne wojny. Przebudzenie mocy”, „Terminator” czy „Jurassic Park”. Także polskie kino powinno przyciągnąć ludzi do kin. Obecnie na ekranach świetnie radzi sobie „Ziarno prawdy” w reżyserii Borysa Lankosza. Ekranizację drugiego tomu bestsellerowej trylogii Zygmunta Miłoszewskiego w ciągu pierwszych siedmiu dni od premiery obejrzało 116 tys. widzów. Na premierę czeka też „Ciało” Małgorzaty Szumowskiej.
(Agencja Informacyjna Newseria)