Amerykańskie spory o otwartość internetu
Amerykańska Federalna Komisja Łączności (FCC) przyjęła w czwartek nowe zasady, które mają zapewnić otwarty i neutralny internet. Dostawcom internetu nie będzie wolno blokować czy spowalniać przesyłania pewnych danych oraz żądać dodatkowych opłat za przyspieszenie innych.
Oczekuje się jednak, że czwartkowa decyzja FCC nie zakończy trwającego w USA sporu w sprawie neutralności internetu. Operatorzy kablowi i telekomunikacyjni chcą zaskarżyć nowe zasady do sądu, a Republikanie w Kongresie pracują nad odrębną ustawą w tej sprawie.
W głosowaniu, które podzieliło pięciu członków FCC (trzech było za, a dwóch przeciw), Federalna Komisja Łączności uznała, że dostęp do internetu będzie regulowany jak usługa użytku publicznego. Nowe zasady mają zagwarantować równość wszystkim danym przesyłanym w sieci, o ile są one legalne. A to oznacza, że mają być przesyłane z tą samą prędkością.
Jak powiedział szef FCC Tom Wheeler, celem jest, by dostawcy internetu nie mogli blokować czy spowalniać przesyłania pewnych danych oraz tworzyć - za dodatkową opłatą - odrębnych "dróg szybkiego ruchu" dla innych.
Sprawa neutralności sieci budzi w USA ogromne emocje od roku, kiedy sąd podważył dotychczasowe reguły i FCC ogłosiła, ze przygotuje nowe. Do FCC wpłynęła rekordowa liczba ponad 4 mln opinii w tej sprawie, zarówno od dostawców internetu - w tym firm Verison czy AT&T - jak i konsumentów apelujących o powstrzymanie dyskryminacji w sieci pewnych danych kosztem innych.
Szef Public Knowledge, stowarzyszenia broniącego interesów konsumentów, pochwalił nowe zasady FCC jako "wielki krok naprzód", który zapewni, że internauci "będą mogli surfować po internecie, gdzie zechcą".
Obrońcy tzw. neutralności sieci od dłuższego czasu apelują, by w internecie wszystkie dane traktowano jednakowo. A więc, by płacąc za łącze internetowe konsument miał taki sam dostęp do portali YouTube czy Netflix, jak i do treści oferowanych przez małe firmy. Tymczasem obecnie operatorzy telekomunikacyjni i kablowi, jak Verizon czy Time Warner Cable, mają prawo do zawierania umów z firmami takimi jak Netflix czy YouTube, by za dodatkowe, bardzo wysokie opłaty oferować im priorytetowe traktowanie. Dzięki temu oferowane przez te firmy filmy czy inne treści internetowe są dostarczone do klientów znacznie szybciej niż inne dane.
Po stronie obrońców neutralności sieci stanął prezydent Barack Obama. W listopadzie zaapelował do FCC, która jest niezależną agencją federalną, o przyjęcie zasad gwarantujących maksymalną neutralność sieci dla różnych dostawców treści internetowych.
"Nie możemy pozwolić dostawcom internetu, by ograniczali najlepszy dostęp tylko do wybrańców, albo by wskazywali wygranych i przegranych na rynku on-line idei i usług" - powiedział Obama.
Wynik czwartkowego głosowania w FCC Obama powitał z uznaniem, podkreślając, że nowe zasady będą "chronić innowację i tworzyć równe szanse dla przyszłej generacji przedsiębiorców". Prezydent podziękował Amerykanom, którzy pisali do FCC w sprawie neutralności internetu.
Komentatorzy zwracają uwagę, że problem uprzywilejowanego traktowania w sieci dużych firm pojawił się w wyniku błędów samej FCC. Przed laty agencja uznała bowiem, że usługi dostawców szerokopasmowego internetu będą traktowane jak usługi informacyjne, a więc podlegające znacznie mniejszym regulacjom i kontroli niż usługi telekomunikacyjne. Dlatego w styczniu Sąd Apelacyjny dla Okręgu Dystryktu Kolumbii przyznał rację operatorom internetu szerokopasmowego i orzekł, że FCC nie może ich ograniczać w zakresie tworzenia nowych usług. A to oznaczało, że mają prawo brać pieniądze za oferowanie określonym firmom lepszego traktowania ich pakietów w sieci.
Przyjęte w czwartek zasady dają FCC znacznie większe uprawnienia niż dotychczas, bo usługi dostawców internetu mają być traktowane jako usługi użytku publicznego.
To nie podoba się Republikanom, którzy generalnie sprzeciwiają się, gdy rząd zbytnio ingeruje w różne sfery życia czy gospodarki i zapowiedzieli przyjęcie odrębnej ustawy ws. neutralności internetu. Zdaniem republikańskiego kongresmena Grega Waldena nowe zasady FCC nie tylko nie zagwarantują neutralności sieci, ale mogą doprowadzić do podniesienia opłat dla amerykańskich użytkowników internetu, a także powstrzymają innowacyjność i inwestycje.
Podobne zdanie wyrażało amerykańskie stowarzyszenie operatorów telekomunikacyjnych i kablowych (NCTA). "Skierujemy sprawę do sądu", jeśli te nowe zasady zostaną przyjęte” - zapowiadał jeszcze przed głosowaniem FCC szef AT&T Randall Stephenson w rozmowie z telewizją CNBC.
Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)