Informacje

fot. www.freeimages.com
fot. www.freeimages.com

Czy i jak chronić ziemię rolną w Polsce? PSL zaproponował „knota prawnego”, rząd umywa ręce, projekty opozycji w „zamrażarce”

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 19 marca 2015, 13:34

  • Powiększ tekst

Posłowie PO, PiS i SLD skrytykowali podczas obrad komisji projekt PSL ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego; nowe przepisy mają chronić polską ziemię przed wykupem jej przez cudzoziemców. Sprawa jest najbardziej nośna w środowisku rolniczym - mówi Stanisław Kalemba (PSL). Projekt trafił do dalszych prac w podkomisji.

Sejmowe komisje rolnictwa oraz ds. europejskich zajmowały się w czwartek PSL-owskim projektem ustawy regulującej obrót ziemi po 1 maja 2016 r. Od tej daty, zgodnie z europejskim prawem, cudzoziemcy będą mogli nabyć polską ziemię bez konieczności ubiegania się o zezwolenia na jej zakup.

Sprawozdawca projektu Stanisław Kalemba (PSL) zauważył, że sprawa "jest najbardziej nośna politycznie w środowiskach rolniczych" oraz że jest to jeden z podstawowych postulatów podczas protestów rolniczych. Dodał, że według badania opinii publicznej uregulowania tej sprawy domaga się ok. 90 proc. rolników.

Według Kalemby z ekspertyzy Biura Analiz Sejmowych wynika, iż w wielu krajach UE stosuje się mechanizmy ograniczające pełną swobodę do obrotu ziemią rolniczą. Dodał, że projekt PSL jest wzorowany na francuskich i niemieckich rozwiązaniach.

Wyjaśnił, że projektowana ustawa wprowadza nowe regulacje w sferze gospodarowania nieruchomościami rolnymi - chodzi o poprawę ich struktury obszarowej. Ponadto mają one przeciwdziałać nadmiernej koncentracji ziemi oraz zapewnić prowadzenie gospodarstw przez osoby o odpowiednich kwalifikacjach.

Nowym rozwiązaniem jest powierzenie Agencji Nieruchomości Rolnych "bardziej aktywnej roli realizatora polityki państwa w zakresie gospodarowania ziemią". Przewiduje się, że ANR będzie w tym zakresie ściśle współpracowała z izbami rolniczymi. Nową propozycją jest także stworzenie przez tą Agencję specjalnego rejestru nieruchomości rolnych - zaznaczył poseł ludowców.

Zdaniem Kalemby, obecne możliwości ANR są niewystarczające dla poprawy struktury agrarnej, co w rezultacie prowadzi do rozdrobnienia gospodarstw rolnych .

Projekt zakłada, że nabywana nieruchomość nie będzie mogła być większa niż 300 ha, ma to ograniczyć tworzenie gospodarstw wielkoobszarowych. W przetargach ograniczonych nie będą mogły brać udział osoby, które wcześniej nabyły 300 ha z zasobów państwowych - informował poseł.

Negatywnie o projekcie wyraził się Romuald Ajchler (SLD), według którego jest to "knot na okoliczność wyborów parlamentarnych". Pytał dlaczego nie ma projektu rządowego, a poselski do prac sejmowych trafia tak późno i w dodatku bez stanowiska rządu.

Obecny na posiedzeniu komisji wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke poinformował, że na razie takiego stanowiska nie ma, bo jeszcze trwają konsultacje międzyresortowe. Stanowisko rządu ma być przygotowane w ciągu najbliższych kilku tygodni.

Uwagi do projektu ludowców miał także Artur Dunin (PO), który ocenił, że jest on "mocno niedopracowany". Jak mówił nie rozumie po co tworzyć kolejny rejestr nieruchomości, skoro jest już ewidencja budynków i lokali.

Krytycznie o projekcie wyrażał się również Krzysztof Ardanowski (PiS). Jego zdaniem, zaproponowane rozwiązania nie gwarantują uchronienia polskiej ziemi przed wykupem jej przez silniejszych ekonomicznie obcokrajowców. Podkreślił, że o tym, że trzeba sprawę uregulować posłowie mówią od kilku lat. Dodał, że od ponad dwóch lat "leżał" Sejmie projekt PiS w tej sprawie (obecnie skierowany do prac w komisji rolnictwa).

Zdaniem Ardanowskiego sprawy obrotu ziemią powinny być rozpatrywane kompleksowo, dotyczy to także sprzedaży ziemi prywatnej oraz dzierżawy gruntów rolnych. Zauważył też, że opinie dwóch uniwersytetów nt. projektu PSL są negatywne.

Kalemba odpowiadając na wątpliwości posłów przypomniał, że projekt był przedmiotem obrad komisji ustawodawczej, która dopuściła go do dalszych prac.

"Uważam, że odrzucenie, czy nie podjęcie tych prac uniemożliwia uchwalenia ochrony naszych gruntów od 1 maja 2016 r.. Uważam, że niektórym, którzy są tak przeciwni najbardziej przeszkadza to, że ustawa nie pozwoli na to, by ktoś kupił następne 300,500, 1000 hektarów" - ocenił Kalemba.

Odniósł się w ten sposób do słów Ajchlera, który wnioskował rozpoczęcie prac w podkomisji dopiero po przekazaniu przez rząd stanowiska do projektu.

Ajchler ze swojej strony zarzucił Kalembie, że będąc ministrem rolnictwa nic nie zrobił w tej w sprawie.

"Jest pan zwykłym kłamcą, bo będąc ministrem i mając możliwości konstytucyjne nie zrobił pan żadnego kroku" - podkreślił poseł SLD.

Kalemba odparł, że nie zniży się do poziomu posła Ajchlera, który - mówił - zachowuje się jak "karbowy na folwarku". „Jest pan nieodpowiedzialnym posłem” - zwrócił się do Ajchlera. Zdaniem Kalemby, w resorcie są dowody na to, że podczas sprawowania funkcji ministra zajmował się sprawą ustawy dot. obrotu ziemią.

Przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa Krzysztof Jurgiel (PiS) podsumowując czwartkową dyskusję powiedział, że projekt PSL jest źle przygotowany. Za niedobre uznał rozwiązania dot. specjalnego systemu rejestru nieruchomości. Przypomniał, że w pracach komisji rolnictwa są już dwa projekty w sprawie obrotu ziemią (PSL i PiS), które należałoby uwzględnić w dalszych pracach nad ustawą.

Ajchler zabierając po raz kolejny głos zauważył, że jest przygotowany także projekt ustawy o dzierżawie (projekt w środę wpłynął do komisji rolnictwa) i nim należałoby się zająć w pierwszej kolejności. Dzierżawa bowiem zabezpiecza przed spekulacją i sprzedażą ziemi obcokrajowcom - przekonywał poseł SLD.

PAP, sek

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.