Informacje

Szef resortu skarbu państwa Włodzimierz Karpiński, for. msp.gov.pl
Szef resortu skarbu państwa Włodzimierz Karpiński, for. msp.gov.pl

W co gra resort skarbu? Minister Karpiński wymienia w niejasny sposób prezesa Krajowej Spółki Cukrowej w przededniu prywatyzacji firmy

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 19 marca 2015, 10:38

    Aktualizacja: 19 marca 2015, 10:39

  • 1
  • Powiększ tekst

Posłowie z sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi skrytykowali zmianę na stanowisku prezesa Krajowej Spółki Cukrowej. Wiceminister skarbu Cezary Gabryjączyk zapewniał, że konkurs został przeprowadzony prawidłowo i dodał, że minister skarbu podtrzymuje ten wybór.

Komisja zażądała od resortu skarbu wyjaśnień o powodach zmiany dotychczasowego prezesa KSC Marka Derezińskiego, który pełnił tę funkcję od września 2012 r. Przewodniczący komisji Krzysztof Jurgiel (PiS) podkreślił w środę, że Sejm sprawuje kontrolę nad rządem i posłowie chcą wiedzieć, dlaczego zmienia się tak dobrego prezesa.

Rada nadzorcza Krajowej Spółki Cukrowej pod koniec lutego zakończyła postępowania kwalifikacyjne na stanowisko prezesa oraz członków zarządu. Nowym szefem KSC został Marek Spuz vel Szpos, dotychczasowy prezes jednej ze spółek podległych koncernowi fabryki cukierków "Pszczółka" w Lublinie.

Zdaniem członka rady nadzorczej KSC Józefa Paweli, wokół KSC "dzieje się źle", brak jest dobrej woli do prywatyzacji spółki. Mimo wielkokrotnych próśb minister skarbu Włodzimierz Karpiński nie miał czasu spotkać się z przedstawicielami plantatorów - zaznaczył Pawela. Zwrócił też uwagę, że Skarb Państwa zabiera dywidendę KSC, podczas gdy sytuacja na rynku cukru jest obecnie trudna, a ponadto zbliża się 2017 r. tj. data, gdy ma być zniesione kwotowanie produkcji cukru w UE.

Nowy przewodniczący Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego Krzysztof Nykiel (kilka dni temu zastąpił na tym stanowisku Stanisława Barnasia) zauważył, że wiele koncernów cukrowych ponosi straty, podczas gdy KSC osiąga zyski. Zabieranie dywidendy spółce nazwał "karygodnym" postępowaniem. Zaznaczył, że w ciągu ostatnich trzech lat Skarb Państwa zabrał KSC ponad 1 mld zł, które zostały wypracowane przez pracowników cukrowni i plantatorów.

Członek rady nadzorczej z ramienia pracowników Zbigniew Jezierski poinformował, że do konkursu zgłosiło się 6 kandydatów. W jego ocenie najlepiej zaprezentował się prezes Dereziński. Ocena kandydatów była dopiero po dwóch tygodniach. Okazało się, że dotychczasowy prezes (Dereziński), który może poszczycić się dobrymi wynikami finansowymi, w skali od 0-5 otrzymał notę zero. Jego zdaniem, obecny prezes, który mógł być także dobrym kandydatem, wcześniej nie zarządzał tak dużą spółka jaką jest KSC.

Zmianę prezesa skrytykowali posłowie ze wszystkich opcji politycznych. Artur Dunin (PO) stwierdził, że spółka była "świetnie zarządzana", więc nie było powodów do wymiany jej szefa. W dodatku - jak mówił - "nie zmienia się konia w biegu". Dunin ocenił, że zabieranie dywidendy jest "wyciąganiem" pieniędzy ze spółki.

Negatywnie o zmianie prezesa mówił też Krzysztof Ardanowski (PiS). Jak mówił, dotychczasowy szef tej firmy miał wizję rozwoju koncernu, stawiał na dywersyfikację dochodów tworząc holding spożywczy. Ponadto miał dobre relacje z załogami cukrowni i plantatorami buraków cukrowych. Skrytykował też zabieranie dywidendy ze spółki.

Romuald Ajchler (SLD) powiedział, że decyzja ministra skarbu o zmianie prezesa jest "nie do zaakceptowania". Potrzebne są wyjaśnienia ministra, co było ich powodem.

Stanisław Kalemba (PSL) zwrócił uwagę, że wyniki finansowe KSC są lepsze niż innych zagranicznych koncernów cukrowych w Polsce. Może to świadczyć, że utworzenie spółki z polskim kapitałem było zasadne. Jak mówił, nie chciałby, "aby konkursy na prezesa KSC stały się elementem gry, kto przejmie 40 proc. rynku cukru w Polsce". Podkreślił, że decyzje zapadły wiele lat temu, że właścicielem KSC mają być pracownicy i plantatorzy buraków.

Wiceminister Cezary Gabryjączyk powiedział, że jest gotów do spotkania z przedstawicielami plantatorów i pracowników KSC na początku przyszłego tygodnia. Zapewnił, że zależy mu na rozwiązaniu problemów i przeprowadzeniu prywatyzacji. "Chęć i wola polityczna zajęcia się tym tematem jest" - powiedział. Sprawa dotyczy jedynie wypracowania formuły, w jakiej może być ona sprywatyzowana, m.in. chodzi o prawidłową wycenę spółki. Dodał, że na temat wyboru nowego zarządu nie będzie się wypowiadał, bo nie uczestniczył w tym i nie miał na to wpływu. Wiceminister pracuje w MSP od miesiąca.

Krajowa Spółka Cukrowa powstała na mocy ustawy w 1994 r. Skarb Państwa ma ponad 79 proc. akcji. W skład spółki wchodzi obecnie 7 cukrowni pracujących w Polsce, a także m.in. cukrownia w Mołdawii, Fabryka Cukierków "Pszczółka" w Lublinie, Przedsiębiorstwo Zbożowo-Młynarskie Stoisław, Przedsiębiorstwo Przemysłu Ziemniaczanego Trzemaszno, spółka Polskie Przetwory we Włocławku.

Główne przychody KSC osiąga z produkcji i sprzedaży cukru (85 proc.) W okresie (1.10 2014 do 31.01. 2015) zysk netto spółki wyniósł 24 mln zł (w sezonie 2013/2014 był on na poziomie 124 mln zł). Od kilku lat zysk i przychody zmniejsza się , jest to związane z dużymi spadkami cen cukru na świecie.

PAP, sek

Powiązane tematy

Komentarze