Trwa protest pielęgniarek
Dziś w kraju trwa akcja protestacyjna pielęgniarek i położnych; założyły one czarne koszulki z napisem "zawód umierający". W niektórych placówkach odbył się strajk ostrzegawczy - pielęgniarki na dwie godziny odeszły od łóżek pacjentów.
Nie we wszystkich placówkach, w których organizacja związkowa uzyskała prawo do przeprowadzenia strajku ostrzegawczego, został on przeprowadzony. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, strajki będą organizowane narastająco, ponieważ zgodnie z prawem protest może przybrać taką formę tylko raz w całym etapie sporu zbiorowego z pracodawcą. Nie we wszystkich też placówkach strajk można było zorganizować - jest to możliwe tylko wtedy, jeżeli przebieg postępowania mediacyjnego uzasadnia ocenę, że nie doprowadzi ono do rozwiązania sporu. Dlatego w niektórych placówkach organizowano protesty w innej formie.
Jak powiedziała przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych na Mazowszu Longina Kaczmarska, dwugodzinny strajk ostrzegawczy zorganizowano w dwóch szpitalach w regionie - w Kozienicach i w Mławie. Na dwie godziny przy pacjentach zostały tylko pielęgniarki oddziałowe.
W jednym ze szpitali w Siedlcach pielęgniarki zorganizowały strajk włoski. Jak wyjaśniła Kaczmarska, polega on na bardzo dokładnym wykonywaniu zadań i wyłącznie tych, które należą do zawodu pielęgniarki.
W pozostałych placówkach na Mazowszu pielęgniarki i położne założyły czarne koszulki z napisem "zawód umierający". Rozdają też ulotki informacyjne i oplakatowały swoje zakłady pracy. Podobne formy protest przybrał w innych województwach.
Na Podkarpaciu na dwie godziny od łóżek pacjentów odeszły pielęgniarki ze szpitala w Sanoku. Jak poinformowała PAP Małgorzata Sawicka, przewodnicząca tamtejszego OZZPiP, placówka jest oplakatowana. Pielęgniarki nie ubrały się, jak ich koleżanki z innych szpitali, w czarne koszulki, ale przywdziały służbowe stroje.
Pielęgniarki z Leska, Brzozowa, Przemyśla (szpital wojewódzki), Niska i Tarnobrzega na znak protestu zorganizowały pikiety przed szpitalami lub starostwami.
W województwie świętokrzyskim dwugodzinny strajk ostrzegawczy odbył się w trzech szpitalach: w Skarżysku-Kamiennej, Czerwonej Górze oraz Staszowie. Jak powiedziała przewodnicząca OZZPiP w regionie Agata Semik, reszta placówek została oflagowana, pielęgniarki ubrane były w czarne podkoszulki oraz miały przypięte plakietki z hasłem "popieram strajk".
Na godzinę odeszły od łóżek pacjentów pielęgniarki w szpitalu w Drezdenku - poinformowała przewodnicząca lubuskiego OZZPiP Bogusława Kornowicz. W pozostałych lecznicach prowadzą akcję informacyjną z wykorzystaniem plakatów i ulotek.
"Nasz protest ma charakter rozwojowy. Po wyczerpaniu wszystkich przewidzianych prawem możliwości negocjacji, nie wykluczamy jego zaostrzenia" - dodała Kornowicz.
Przewodnicząca OZZPiP w Pomorskiem Krystyna Dębkowska poinformowała, że w tym regionie nie są planowane akcje związane z ogólnopolskim protestem. Natomiast Komitet Obrony Pielęgniarek i Położnych woj. pomorskiego rozpoczyna akcję wizytacji wszystkich szpitali na Pomorzu; we wtorek odwiedzą szpital specjalistyczny w Kościerzynie.
Przewodnicząca warmińsko-mazurskiej OIPiP Elżbieta Butkiewicz poinformowała PAP, że w żadnym ze szpitali regionu nie doszło do strajku ostrzegawczego, ponieważ związkowcy są na etapie negocjacji z pracodawcami, a to formalnie wyklucza strajk. Solidaryzując się ze strajkującymi koleżankami, część pielęgniarek przyszła jednak ubrana na czarno.
Przewodnicząca opolskiego OZZPiP Krystyna Ciemniak powiedziała, że protest na Opolszczyźnie zaczął się rano i potrwa cały dzień. Jak zapewniła, miały do niego przystąpić pielęgniarki i położne ze wszystkich szpitali. Nie odeszły one od łóżek pacjentów, ale są ubrane w czarne koszulki.
Protest przybiera różne formy na Dolnym Śląsku. "Pozostawiamy wybór dowolnej formy protestu, może to być na przykład oplakatowanie szpitali czy założenie czarnych koszulek" - powiedziała przewodnicząca dolnośląskiego OZZPiP Lilianna Pietrowska. Jak dodała, związki działają w 53 placówkach medycznych w regionie i tam można spodziewać się we wtorek jakichś form protestu.
O różnych możliwych formach protestu powiedziała także Janina Zaraś z wielkopolskiego OZZPiP. Zastrzegła, że nie jest to jednak strajk ostrzegawczy.
Strajk ostrzegawczy nie został zorganizowany także w Łódzkiem. Jak poinformował przewodniczący tamtejszego OZZPiP Zbigniew Bujas, w żadnej z placówek w regionie nie zostały zakończone procedury prawne związane ze sporami zbiorowymi, dlatego wszystkie pielęgniarki będą pracować normalnie. W dużych szpitalach, m.in. w Łodzi, pielęgniarki założyły czarne koszulki.
W województwie kujawsko-pomorskim członkinie OZZPiP przeprowadziły akcję informacyjną w szpitalach, gdzie w godz. 12-13 rozdawały ulotki pacjentom i ich bliskim. Pielęgniarki pracowały ubrane w czarne lub związkowe koszulki. "Spotykamy się z dużym zrozumieniem pacjentów" - powiedziała szefowa związku w regionie Halina Peplińska.
W centrum Lublina pielęgniarki protestowały ubrane w czepki i czarne koszulki z napisami "protest". Przyniosły transparenty z hasłami: "Pielęgniarki i położne cenione w Europie – złem koniecznym w kraju", "Z braku pielęgniarek i położnych będą zamykane szpitale".
"To milczący protest, w którym chcemy pokazać, że bronimy kraj przed wyjazdem pielęgniarek. One wyjeżdżają za chlebem, bo zarobki są bardzo niskie. Domagamy się działań, które by to powstrzymały. 80 proc. placówek służby zdrowia w regionie jest w sporach zbiorowych, szykujemy się do strajku we wrześniu" – powiedziała przewodnicząca tamtejszego OZZPiP Maria Olszak-Winiarska.
Pielęgniarki i położne od dłuższego czasu deklarują niezadowolenie z sytuacji swoich grup zawodowych. Wśród postulatów OZZPiP jest m.in. określenie niezbędnej liczby pielęgniarek i położnych na poszczególnych oddziałach przy kontraktowaniu świadczeń zdrowotnych z NFZ (tak, jak jest to w przypadku lekarzy), a także wzrostu wynagrodzeń - jako czynnika powstrzymującego emigrację i odejścia z zawodu, a także zachęty dla młodych osób do podjęcia studiów pielęgniarskich.
PAP/ as/