Rządowi nie opłaca się ogłaszanie stanu klęski i przerzuca skutki suszy na barki rolników
Krajowa Rada Izb Rolniczych oraz przedstawiciele Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych domagają się od rządu wprowadzenia stanu klęski suszy na terenie całego kraju. Chodzi o bardziej skuteczną i szybszą pomoc rolnikom.
"Zwracam się do rządu o ogłoszenie stanu klęski" - zaapelował w piątek prezes Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz.
Jak mówił, taką decyzja może być podjęta na wniosek wojewodów. Jego zdaniem stan klęski oznaczałby, że rolnicy w całym kraju mieliby prawa do zwolnień z różnych podatków, przesunięcia spłat kredytów czy możliwość niewywiązania się z kontraktów - zaznaczył.
Z takim samym apelem zwrócił się do rządu Krajowy Związek Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych. „Dotknęło nas zjawisko, wobec którego jesteśmy bezsilni” - mówił wiceprezes KZRKiOR Wiesław Domian na konferencji prasowej w Krakowie. Podkreślił, że rolnicy żądają od rządu systemowych rozwiązań, bo w sytuacji suszy nie można produkować żywności bez wsparcia. Członkowie związku proponują m.in. dopłaty w wysokości 500 zł do każdego hektara użytków rolnych, zwolnienie rolników z płacenia składek KRUS za drugie półrocze, umorzenie podatku rolnego z jego rekompensatą dla samorządów ze strony rządu czy zniesienie kar za nadprodukcję mleka w roku 2014/2015.
„My żądamy konkretnej, realnej pomocy, a nie doraźnej. Dziś rząd tylko symuluje pomoc” - zaznaczył Domian.
Według niego rolników nie stać np. na zaciąganie tanich tzw. kredytów klęskowych.
„Każdy kredyt trzeba spłacić, a w obecnej sytuacji zaciągnięcie nowego kredytu, nawet preferencyjnego, to zaciskanie pętli na szyi rolnika” - mówił.
Związkowcy oceniają, że trwająca susza doprowadziła do ok. 20 proc. spadku produkcji mlecznej. „Z niepokojem obserwujemy, że ta produkcja nadal będzie spadać, bo z powodu suszy jest mało paszy, a jej jakość jest kiepska” - dodał wiceprezes.
Dodał, że nawet 50 proc. straty odnotowano w zbożach jarych. Kiepskie są też zbiory roślin okopowych, co na jesieni przełoży się na co najmniej 20 proc. wzrost ceny np. ziemniaków.
W ocenie prezesa Izb Rolniczych, susza najbardziej dotknęła producentów zbóż jarych, w tym kukurydzy i warzyw oraz sadowników. Na tegorocznej suszy ucierpią hodowcy bydła, zwłaszcza mięsnego.
Szef KRIR zaapelował też do rządu, by zrezygnować z wrześniowego referendum, a pieniądze przeznaczyć na zapobieganie klęskom suszy.
Minister rolnictwa Marek Sawicki pytany na czwartkowej konferencji prasowej o możliwość wprowadzenia klęski suszy powiedział, że "od tego, by wprowadzać stan klęski żywiołowej związanej z suszą, są wojewodowie, a nie minister rolnictwa i to oni na swoim terenie muszą ocenić, czy są spełnione ku temu warunki". Szef resortu rolnictwa powiedział, że oprócz różnych przesunięć w spłatach (np. kredytów) czy podatków i składek (KRUS), rolnicy mogą liczyć na nowe kredyty preferencyjne oraz pomoc finansową do hektara zniszczonych upraw - ale straty muszą wynosić co najmniej 30 proc. średnich zbiorów z ostatnich trzech lat.
W środę premier Ewa Kopacz poinformowała, że decyzją rządu odpowiednie środki po oszacowaniu strat trafią do wszystkich, którzy stracili przez suszę. Dodała, że rząd chce oszacować straty kompleksowo, by objęły też m.in. hodowców bydła.
PAP, sek
Raport o suszy w polskim rolnictwie czytaj tutaj: