Kanclerz Austrii sugeruje, by Polsce, Czechom, Słowacji i Węgrom odebrać pomocowe fundusze unijne za sprzeciw w sprawie imigrantów
Kanclerz Austrii Werner Faymann powiedział w wywiadzie dla tygodnika "Der Spiegel", że należy zastanowić się nad sankcjami dla krajów UE sprzeciwiających się obowiązkowym kwotom imigrantów. Zaproponował, aby opornym obniżać unijne fundusze strukturalne. Węgierskie MSZ wezwało na poniedziałek ambasadora Austrii w Budapeszcie po wypowiedzi kanclerza. Szef MSZ Węgier ocenił, że wypowiedzi te są "niegodne europejskiego lidera XXI wieku". Zarzucił kanclerzowi Austrii prowadzenie od tygodni "kampanii kłamstw" przeciwko Węgrom
"Przeciwnicy kwot nie powinni się czuć zbyt pewnie. Jeżeli odrzucą rozwiązania kompromisowe, to powinniśmy próbować przeforsować kwoty (w głosowaniu) za pomocą większości kwalifikowanej. A równocześnie powinniśmy się zastanowić nad sankcjami, obniżając na przykład środki z funduszy strukturalnych, z których korzystają przede wszystkim kraje wschodnioeuropejskie" - powiedział Faymann w wywiadzie, który ukazał się w najnowszym wydaniu "Spiegla".
Jak zaznaczył, w UE "wszystko ze wszystkim jest powiązane". W przypadku funduszy strukturalnych chodzi - jak podkreślił - o "nierówność socjalną", a w przypadku kryzysu imigracyjnego o "nierówność humanitarną".
Kanclerz Austrii przypomniał, że w UE istnieją już kary dla krajów z nadmiernym deficytem budżetowym. "Aby poradzić sobie z falą uchodźców, potrzebne są kary dla państw naruszających solidarność" - wyjaśnił austriacki socjaldemokrata.
Faymann zaznaczył, że on sam już dwa lata temu domagał się wprowadzenia w UE kwot dla uchodźców. "Wtedy wszyscy byli przeciwni, nawet Niemcy" - powiedział.
Austriacki socjaldemokrata zarzucił premierowi Węgier Viktorowi Orbanowi świadome stosowanie "polityki odstraszania" wobec imigrantów.
"Wsadzanie uchodźców do pociągów w nadziei, że pojadą sobie gdzie indziej, przypomina najczarniejsze czasy na naszym kontynencie" - powiedział Faymann.
Redakcja "Spiegla" uznała słowa austriackiego polityka wobec partnera z UE za "nadzwyczaj mocne". Komentując w wydaniu internetowym tę wypowiedź, "Spiegel" przypomina, że w czasie II wojny światowej Węgrzy odegrali niechlubną rolę podczas zorganizowanego przez Niemców Holokaustu, pomagając w transportowaniu setek tysięcy węgierskich Żydów do Auschwitz.
Kanclerz Austrii skrytykował stanowisko reprezentowane przez niektóre kraje z Europy Środkowej i Wschodniej, zgodnie z którym napływ większej ilości muzułmanów byłby dla nich zbyt dużym obciążeniem. "Uzależnianie stosowania praw człowieka od religii jest nie do zaakceptowania" - powiedział Faymann "Spieglowi".
Państwa Grupy Wyszehradzkiej, czyli Polska, Węgry, Czechy i Słowacja, odrzuciły w piątek po raz kolejny obowiązkowe kwoty imigrantów.
Węgierskie MSZ wezwało ambasadora Austrii w Budapeszcie po wypowiedzi kanclerza Wernera Faymanna. Wezwanie to - jak podkreśla agencja - stanowi eskalację wojny słownej między obu krajami w sytuacji, gdy Europa walczy o uzgodnienie wspólnego stanowiska wobec napływu uchodźców oraz imigrantów z ogarniętego wojną i kryzysem ekonomicznym Bliskiego Wschodu.
Austriacki ambasador został wezwany do węgierskiego ministerstwa na poniedziałek.
"Wrzask, jaki podnosi Werner Faymann, przekracza wszelkie granice tolerancji" - oświadczył w sobotę w natychmiastowej odpowiedzi na wywiad węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto, który wypowiedział się dla agencji MTI.
"To kalumnie wynikające z nieświadomości" - dodał. Ocenił, że wypowiedzi austriackiego kanclerz są "niegodne europejskiego lidera XXI wieku". Zarzucił mu prowadzenie od tygodni "kampanii kłamstw" przeciwko Węgrom.
Czyniąc aluzje do zbliżających się wyborów regionalnych w Austrii, oskarżył również Faymanna o to, że tego rodzaju wypowiedziami stara się zyskać więcej poparcia politycznego.
Według Szijjarto austriacki kanclerz utrudnia znalezienie europejskiego rozwiązania kryzysu migracyjnego, "składając nieodpowiedzialne deklaracje, które podsycają fałszywe iluzje i bezzasadne marzenia ekonomicznych imigrantów".
PAP, sek
O skandalicznej sugestii niemieckiego polityka w sprawie działań wobec imigrantów czytaj tutaj:
Niemiecki polityk grozi Polsce użyciem siły jeśli ta nie przyjmie islamskich imigrantów