Zakaz polowań na wilki na granicy Słowacji i Polski może poważnie zaszkodzić gospodarce regionu i kraju
Słowacki minister rolnictwa od listopada wprowadził całkowity zakaz polowań na wilki przy granicy z Polską. O strefę wolną od polowań zabiegali polscy przyrodnicy. Hodowcy owiec obawiają się eskalacji wilczych ataków na ich stada.
Strefa buforowa wolna od polowań to pas o szerokości od kilkunastu do 25 km w głąb Słowacji, wzdłuż całej granicy z Polską.
Zakazu odstrzału wilków w strefie przygranicznej obawiają się hodowcy owiec. Ich zdaniem wilki w poszukiwaniu nowych terenów żywieniowych będą coraz aktywniejsze w Polsce południowej.
"Wilki potrafią dziennie pokonać nawet 70 km, więc skoro będzie ich więcej, siłą rzeczy będą się musiały rozproszyć. Obserwujemy, że wilki są coraz bardziej zuchwałe i atakują nie tylko owce na pastwiskach, ale również podchodzą do owczarni" - powiedział dyrektor Polskiego Związku Owczarskiego Tadeusz Lotczyk.
W 2014 r. tylko w Małopolsce wilki zagryzły ponad 700 owiec i 27 krów. Za poniesione straty Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie wypłaciła rolnikom blisko 250 tys. zł. Do listopada bieżącego roku w Małopolsce wilki zagryzły już ponad 450 owiec - straty oszacowano na 160 tys. zł.
Mimo wprowadzenia zakazu odstrzału wilków w strefie przygranicznej, do tych drapieżników będzie można strzelać na pozostałym obszarze Słowacji. W bieżącym sezonie łowieckim, który trwa od początku listopada do połowy stycznia, zezwolono na odstrzał 90 wilków u naszych południowych sąsiadów.
Rzeczniczka Lasów Państwowych Anna Malinowska powiedział PAP, że wilki w Polsce są pod ochroną ścisłą i nie poluje się na nie od 1998 r., ponieważ te drapieżniki są "sprzymierzeńcami leśników". "Wilki pełnią funkcję regulatorów populacji zwierzyny kopytnej w lasach, pomagając tym samym leśnikom" - wyjaśniła. Lasy Państwowe przeznaczają na ochronę lasów przed zgryzaniem przez zwierzynę ok. 160 mln zł rocznie.
Zdaniem obrońców praw zwierząt, dzięki decyzji słowackiego rządu uda się wyeliminować presję myśliwych z terenów graniczących z cennymi siedliskami wilków po stronie polskiej, tj. Bieszczad, Beskidu Niskiego, Tatr i Beskidów.
"Wilki posiadają silne więzi socjalne i tak jak ludzie żyją w grupach rodzinnych. Zabicie któregokolwiek z członków takiej grupy zawsze ma ogromny wpływ na przetrwanie watahy. Pozostałe przy życiu zwierzęta mają problem w zdobyciu pokarmu i wychowaniu młodych. W skrajnych przypadkach dochodzi do rozbicia grupy rodzinnej" - powiedział Sylwia Szczutkowska z Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot.
Przyrodnicy z Tatrzańskiego Parku Narodowego wielokrotnie zwracali uwagę, że wydawanie przez Słowaków pozwoleń na odstrzał wilków ma również wpływ na przyrodę w Polsce. Impulsem do rozpoczęcia rozmów przez stronę słowacką na temat ustanowienia strefy buforowej wolnej od polowań na wilki, była skierowana w 2012 r. przez obrońców praw zwierząt skarga do Komisji Europejskiej w sprawie naruszenia przez Słowację przepisów unijnych oraz list polskiego wiceministra środowiska z prośbą o wstrzymanie odstrzałów wilków przy granicy z Polską.
KE wszczęła procedurę sprawdzającą naruszenie europejskiego prawa środowiskowego. Wówczas polsko-słowacki zespół ekspertów zaproponował utworzenie strefy buforowej wolnej od polowań. Pierwsze negocjacje zakończyły się ograniczeniem pozwoleń na odstrzał wilków oraz wyznaczeniem stref wolnych od polowań. Dopiero w tym roku słowacki rząd zgodził się na utworzenie strefy buforowej całkowicie wolnej od polowań na wilki.
Przyrodnicy z Polski chcieli również, aby w pasie wolnym od polowań zakazano odstrzału niedźwiedzi. Niedźwiedź na Słowacji podlega ochronie prawnej, ale wydawane są licencje na odstrzał tak zwanych osobników problemowych, czyli takich, które zagrażają ludziom podchodząc zbyt blisko osiedli. W Polsce takie osobniki są odstraszane np. gumowymi pociskami.
PAP/ as/