Prof. Orłowski: Rynki będą uważnie obserwować działania NBP i RPP
Po ogłoszeniu wyników referendum w Wielkiej Brytanii zarówno wewnętrzna, jak i zewnętrzna sytuacja Polski skomplikowała się – uważa prof. Witold Orłowski, ekonomista. Jego zdaniem rynki będą bardzo uważnie obserwować najbliższe decyzje NBP i Rady Polityki Pieniężnej. Obie instytucje muszą zdobyć ich zaufanie, więc ewentualne decyzje powinny być ostrożne i głęboko przemyślane.
– Myślę, że dobrym pomysłem jest w tej chwili bardzo ostrożne działanie banku centralnego – przekonuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor prof. Witold Orłowski, ekonomista z Akademii Finansów i Biznesu Vistula. – Nowa Rada Polityki Pieniężnej, ostatnio mianowany prezes NBP muszą zyskać zaufanie, choćby po to, żeby w przyszłości skutecznie móc pełnić rolę ostatniego strażnika wiarygodności i siły złotego.
Na początku czerwca nowym prezesem Narodowego Banku Polskiego, w miejsce prof. Marka Belki, został prof. Adam Glapiński, formalnie niebędący członkiem Prawa i Sprawiedliwości jednak od dziesięcioleci związany ze środowiskiem Jarosława Kaczyńskiego. Wcześniej był m.in. nauczycielem i wykładowcą akademickim głównie w macierzystej Szkole Głównej Handlowej (wcześniej Szkoła Główna Planowania i Statystyki) oraz w Paryżu, Kansas, Dubrowniku i Kielcach. Przede wszystkim jednak w przeszłości pełnił funkcję doradcy ekonomicznego prezydenta Lecha Kaczyńskiego i był członkiem Rady Polityki Pieniężnej z jego nominacji.
21 czerwca br. prof. Glapiński złożył przysięgę przed Sejmem i objął obowiązki szefa banku centralnego na sześcioletnią kadencję. W swoim wystąpieniu przed parlamentem zapewnił m.in., że będzie bronił niezależności banku centralnego, która ma być podstawową zasadą jego działalności. Zobowiązał się jednak także do wspierania polityki gospodarczej rządu, „o ile tylko nie będzie to stać w sprzeczności z zachowaniem stabilnego poziomu cen, który jest podstawowym celem NBP” oraz zapowiedział, że będzie stał na straży konstytucyjnego zadania, jakim jest dbanie o wartość pieniądza.
– Wokół Polski pojawia się i tak wiele niepewności, które wiążą się ze zmniejszenie zaufania do krajowych finansów, a dodatkowo nakłada się na to sytuacja na świecie, czyli brexit – zauważa prof. Witold Orłowski. – To powoduje, że bank centralny, który jest ostatnim strażnikiem stabilności, musi działać w sposób bardzo ostrożny, czasem nadrabiać pewne straty, które wynikają z działalności innych czynników. Myślę, że to jest właśnie taka sytuacja, w której możemy oczekiwać od niego superczujności.
Tym bardziej, że poczynania gospodarcze obecnego rządu są bardzo uważnie obserwowane m.in. przez agencje ratingowe. Po zaskakującym obniżeniu notowań Polski przez Standartd & Poor's agencja Moody's w maju pozostawiła ocenę Polski na niezmienionym poziomie, ale na negatywną obniżyła ich perspektywę. 15 lipca natomiast swoją decyzję ma ogłosić ostatnia z trzech kluczowych agencji, czyli Fitch Ratings. Analitycy oczekują, że także w tym przypadku notowania Polski nie zostaną obniżone, jednak ich perspektywa ulegnie pogorszeniu.
– Rynki będą bacznie obserwować najbliższe działania NBP – zapewnia prof. Witold Orłowski. – A trzeba pamiętać, że w ostatnim czasie zmienił się prawie cały skład RPP. Zaniepokojenie inwestorów nie jest na razie dramatyczne. Lecz agencje ratingowe albo obniżają Polsce notowania, albo przyznają im negatywną perspektywę, co oznacza, że prawdopodobnie zdewaluują ocenę w przyszłości.
(Newseria)
>> Czytaj również: Nowe przepisy mają ograniczyć szarą strefę na rynku paliw