Informacje

Fot.Gov.pl
Fot.Gov.pl

Radziwiłł: pracujemy nad perspektywą wzrostu nakładów na służbę zdrowia

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 8 sierpnia 2016, 16:10

  • Powiększ tekst

Trwają prace nad perspektywą wzrostu nakładów na ochronę zdrowia względem PKB w latach 2018 -2025, co przełoży się na szanse dla pacjentów, na kondycję placówek opieki zdrowotnej oraz na wynagrodzenia - powiedział PAP w poniedziałek minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.

Szef resortu zdrowia, który był w poniedziałek w Olsztynie, odniósł się w ten sposób do zapowiedzi pracowników służby zdrowia, którzy żądają natychmiastowego zwiększenia nakładów na publiczne lecznictwo, do poziomu gwarantującego m.in. likwidację kolejek i odpowiednie wynagrodzenia personelu medycznego. Na 24 września zapowiadają dużą manifestację w stolicy.

"Pracujemy bardzo intensywnie nad perspektywą wzrostu nakładów na ochronę zdrowia, których w ciągu ostatnich bardzo wielu lat nie było. Ci, którzy mówią +dlaczego tak mało i wolno+, chciałbym, aby zauważyli, że w ciągu ostatnich lat w ogóle nie było żadnego wzrostu względem PKB a nawet były takie lata, kiedy był spadek. A zatem planujemy systematyczny wzrost nakładów na ochronę zdrowia, jako odsetek PKB od 2018 roku do 2025 roku, to jest coś zupełnie unikalnego"- podkreślił w rozmowie z PAP minister Radziwiłł. (Według zapowiedzi, w 2018 roku odsetek ten ma wynosić 4,58 proc. PKB, potem wzrastać do 6 proc. w 2025 r. - PAP).

Dodał, że wzrost nakładów "przełoży się przede wszystkim na szanse dla pacjentów, ale także na kondycję placówek opieki zdrowotnej, a także na wynagrodzenia w służbie zdrowia".

Minister zaznaczył, że we współpracy z przedstawicielami pracodawców i pracowników w ramach trójstronnego zespołu branżowego - Rady Dialogu Społecznego - prowadzone są także prace nad projektem ustawy, który zapewni przynajmniej minimalne wynagrodzenia we wszystkich zawodach medycznych.

"Zwracam uwagę na to, że niektórzy interpretują to jako propozycje wynagrodzeń. Nie - to będzie granica, poniżej której nie będzie można zejść, jeśli chodzi o wynagrodzenie pracowników medycznych. Dziś takich osób, które zarabiają poniżej poziomów przez nas zaproponowanych jest bardzo dużo. Samo wprowadzenie tej ustawy, którą planujemy, o minimalnym wynagrodzeniu pracowników medycznych, w ciągu 5 lat będzie nas kosztować 7 mld zł. Ministerstwo zatem nie pozostaje bezczynne wobec słusznych żądań dotyczących wynagrodzeń"- ocenił minister zdrowia.

Manifestację, która ma się odbyć 24 września organizują przedstawiciele Porozumienia Zawodów Medycznych (PZM), skupiającego m.in. dziewięć ogólnopolskich związków zawodowych reprezentujących pracowników ochrony zdrowia. Głównym hasłem protestu będzie żądanie natychmiastowego zwiększenia nakładów na publiczne lecznictwo do poziomu, który gwarantuje likwidację kolejek, właściwy poziom leczenia oraz odpowiednie wynagrodzenia personelu medycznego.

Przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) Krzysztof Bukiel w sobotnim komunikacie poinformował, że przedstawiciele PZM na odbywającym się dzień wcześniej spotkaniu wyrazili "głębokie zaniepokojenie" przyszłością publicznej służby zdrowia w Polsce.

Dodał, że powodem niepokoju jest przedstawiona przez ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła propozycja reformy publicznej służby zdrowia, a przede wszystkim jej finansowanie. Jak oceniono w komunikacie, zapowiedzi ministra są "zatrważające".

Zgodnie z założeniami reformy przedstawionej przez Radziwiłła, środki publiczne na zdrowie od 2018 r. mają być stopniowo zwiększane, tak by do 2025 r. osiągnęły 6 proc. PKB.

Zdaniem związkowców "zapowiedź wzrostu nakładów odsuniętego tak daleko w czasie jest zupełnie niewiarygodna, tym bardziej, że przez ten czas potrzeby znowu wzrosną, a zapowiadane 6 proc. PKB nie wystarczyłaby nawet dzisiaj na sfinansowanie gwarantowanego przez państwo zakresu bezpłatnych świadczeń zdrowotnych".

Pracownicy medyczni krytycznie oceniają także propozycje MZ dotyczące wzrostu wynagrodzeń pracowników publicznej służby zdrowia. Resort chce, by minimalne pensje poszczególnych grup zawodowych były skorelowane z przeciętnym miesięcznym wynagrodzeniem brutto w gospodarce narodowej.

PZM wskazuje m.in., że zaproponowane docelowe stawki "są tak niskie, że można je odczytać jako obelgę dla ciężko pracujących pracowników, codziennie ratujących ludzkie życie, ponoszących wielką odpowiedzialność, poddanych niezwykle silnemu stresowi".

W skład PZM poza OZZL wchodzą m.in. Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych, Ogólnopolski Związek Zawodowy Pracowników Fizjoterapii, Krajowy Związek Zawodowy Pracowników Ratownictwa Medycznego oraz Krajowy Związek Zawodowy Pracowników Medycznych Laboratoriów Diagnostycznych.

(PAP)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych