Informacje

Prezydent-elekt Donald Trump na Kapitolu, fot. PAP/EPA/SHAWN THEW
Prezydent-elekt Donald Trump na Kapitolu, fot. PAP/EPA/SHAWN THEW

Komu przypadną kluczowe role w administracji prezydenta Trumpa?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 10 listopada 2016, 22:45

  • Powiększ tekst

Powołując się na osoby z otoczenia Donalda Trumpa media podają, że ważne role w jego administracji przypadną bliskim współpracownikom i sojusznikom. W nowym rządzie najpewniej znajdą się b. burmistrz Nowego Jorku Rudy Giuliani i b. szef Izby Reprezentantów Newt Gingrich.

Czołowym kandydatem na szefa kancelarii prezydenta Trumpa, które to stanowisko prezydent elekt chce obsadzić w pierwszej kolejności, jest dotychczasowy przewodniczący Krajowego Komitetu Partii Republikańskiej (RNC) Reince Priebus - podaje portal "Politico", zastrzegając że "ma on konkurencję" w postaci lojalnego wobec Trumpa i doświadczonego Chrisa Christie.

Christie był jednym z pierwszych polityków republikańskich, który poparł Trumpa i był wymieniany jako jeden z najpoważniejszych kandydatów na wiceprezydenta, którym ostatecznie został Mike Pence.

Ale według źródeł CNN wśród kandydatów na szefa kancelarii prezydenta wymieniani są również Newt Gingrich i Rudy Giuliani.

Na doradcę prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego wymienia się emerytowanego generała Michaela Flynna, który w latach 2012-2014 był dyrektorem Agencji Wywiadu Obronnego (Defense Intelligence Agency). DIA działa w ramach Pentagonu, odpowiedzialna jest m.in. za planowanie obronne, w tym operacje militarne i zakupy broni, oraz sporządza raporty na te tematy dla prezydenta i szefa resortu obrony.

Lista innych pracowników Białego Domu obejmuje jeszcze stanowisko dyrektora ds. komunikacji, rzecznika oraz starszych doradców.

Wśród kandydatów na to pierwsze stanowisko wymienia się starszego doradcę ds. komunikacji kampanii Trumpa, Jasona Millera, oraz rzeczniczkę Trumpa, Hope Hicks. Wśród kandydatów na rzecznika Białego Domu wymieniany jest ponownie Jason Miller oraz główny strateg i dyrektor ds. komunikacji Krajowego Komitetu Partii Republikańskiej Sean Spicer.

Jak podaje CNN, na giełdzie nazwisk na kandydata na szefa Pentagonu wymieniani są: urzędujący od 1997 r. senator z Alabamy Jeff Sessions, były senator z Missouri (2002-2007), a obecnie współpracownik Amerykańskiego Instytutu Przedsiębiorczości (American Eterprise Institute - AEI) Jim Talent, reprezentujący od 2009 r. Kalifornię w Izbie Reprezentantów Duncan Hunter oraz były senator z Arizony (1995-2013) Jon Kyl.

Wśród potencjalnych kandydatów na stanowisko prokuratora generalnego wymieniani są: Giuliani, Sessions i Christie. Rudy Giuliani, popularny burmistrz Nowego Jorku w latach 1994-2001, który na początku swojej kadencji wzmocnił policję i przeprowadził kampanię walki z przestępczością, wymieniany jest również jako pretendent na stanowisko ministra spraw wewnętrznych, a także szefa wywiadu USA (National Intelligence) lub szefa CIA.

Aż pięć nazwisk pada przy stanowisku sekretarza stanu USA. Oprócz najczęściej wymienianego Newta Gingricha, wśród potencjalnych kandydatów są jeszcze wspomniany już Jeff Sessions, były ambasador USA przy ONZ (2005-2006) a obecnie współpracownik AEI John Bolton, prezes Rady Stosunków Zagranicznych (angh. CFR) Richard Haass oraz senator z Tennessee (od 2007 r.) i przewodniczący senackiej komisji spraw zagranicznych Bob Corker.

Neurochirurg Ben Carson, rywal Trumpa do nominacji prezydenckiej Partii Republikańskiej, który wyraził później poparcie dla jego kandydatury, jest wymieniany jako minister edukacji, a także minister zdrowia i służb społecznych. Na to ostatnie stanowisko typowani są również: bankowiec i producent m.in. takich filmów jak "Snajper", czy "Mad Max: Na drodze gniewu" Steven Mnuchin oraz nowojorski inwestor, jeden z najbogatszych ludzi na świecie Carl Icahn.

Mnuchina wymienia się również jako potencjalnego ministra skarbu USA.

Jak powiedział cytowany przez portal "Politico" jeden z sojuszników Trumpa, "on nie mógł nawet obsadzić ludźmi kampanii, ponieważ nikt nie chciał być z nim kojarzony". "Teraz jest inaczej, ale będzie musiało dojść do wzajemnego przebaczenia i zapomnienia. Wiele osób, które trzymały się z dala od kampanii, może teraz być bardzo pomocnych i obie strony będą musiały to przeboleć" - dodała ta osoba.

PAP, sek

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych