Polska gotowa walczyć w sądzie z Unią Europejską. Chodzi o energetykę i emisję CO2
Jeśli zapisy reformy unijnego systemu handlu pozwoleniami na emisję CO2 będą dla nas szkodliwe, to je zaskarżymy - zapowiedział w środę wiceminister środowiska i pełnomocnik rządu ds. polityki klimatycznej Paweł Sałek.
Wiceminister uczestniczył w posiedzeniu sejmowej komisji ds. Unii Europejskiej, podczas której informował m.in. o pracach nad reformą unijnego sytemu handlu pozwoleniami na emisję dwutlenku węgla (EU ETS).
System ETS to jedno z głównych narzędzi, które ma pomóc Wspólnocie ograniczyć emisję gazów cieplarnianych zgodnie z przyjętym przez wszystkie państwa członkowskie 40-procentowym celem na 2030 rok. Polska od samego początku ma z nim problem, gdyż oznacza on dodatkowe koszty dla naszej powiązanej z węglem gospodarki.
Pisaliśmy o tym Mobilizacja wśród europosłów. Chcą walczyć o polską energetykę
Dekarbonizacja nie powinna w tak silny sposób dotyczyć Polski. Nie ma takich krajów, które mają takie osiągnięcia w redukcji emisji jak Polska. Zredukowaliśmy emisję o 32 proc. a wymagano 6 proc.- a nasz przemysł i gospodarka cały czas się rozwijały – podkreślił wiceminister Sałek.
Pełnomocnik dodał, że czekamy na finalne przepisy dyrektywy ETS - ale jednocześnie zaznaczył – że jeśli będą one dla Polski niezadowalające, to będziemy je zaskarżymy.
To być albo nie być dla naszego kraju. I to nie są jakieś górnolotne moje wypowiedzi. To po prostu jest sprawa bytu. To jest autentycznie sprawa bytu narodowego, bezpieczeństwa energetycznego, bytu normalnego funkcjonowania gospodarki itd - przekonywał Sałek.
Przedstawiciel MŚ zwrócił uwagę, że nie można mieć do Polski pretensji, że jest bogata w złoża węgla kamiennego i brunatnego, "tak jak nie można mieć pretensji do Arabii Saudyjskiej, że jest bogata w ropę naftową".
Jeśli te przepisy polityki klimatyczno-energetycznej UE będą dla nas szkodliwe, to po prostu pójdziemy z tym do sądu - podkreślił.
Wiceminister przypomniał, że Polska wygrała spór z Komisją Europejską dot. przydziału limitów emisji CO2 na lata 2008-12 r. Zaskarżyliśmy też przepisy ws. rezerwy stabilizacyjnej.
W przyszłym tygodniu reforma dot. ETS będzie głosowana przez Parlament Europejski. Polscy europarlamentarzyści mobilizują się, by powstrzymać kosztowne dla polskiej gospodarki zakusy bardziej zielonych deputowanych.
Największym problemem z punktu widzenia naszego kraju jest tempo redukcji liczby uprawnień. Komisja przemysłu PE, zgodnie z propozycją KE, zaproponowała, by całkowita liczba pozwoleń spadała o 2,2 proc. rocznie od 2021 roku. Jednak komisja środowiska zmieniła ten wskaźnik na 2,4 proc. Ta z pozoru niewielka różnica ma kolosalne znaczenie dla przemysłu - szybsze znikanie uprawnień będzie bowiem sprzyjało windowaniu cen pozwoleń. Jeśli wysokoemisyjne przedsiębiorstwa nie zdążą odpowiednio wcześnie się zmodernizować, zawiśnie nad nimi widmo bankructwa.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.