„Godność”: usłużność wymiaru sprawiedliwości wobec rządzących
Więźniowie polityczni reżimu PRL ze Stowarzyszenia Godność protestują przeciwko wyrokom uniewinniającym na Stanisława Kociołka i Barbarę Sawicką. Ostatnie miesiące przyniosły bowiem spektakularne uniewinniające werdykty wymiaru sprawiedliwości.
- Wyroki wydane przez warszawskie Sądy uniewinniające Stanisława Kociołka za zbrodnie popełnione na Wybrzeżu w grudniu 1970 r , posłankę Sawicką oraz burmistrza Helu Wądołowskiego za oczywistą korupcję a także postawa sędziego Milewskiego z Gdańska, sędziów warszawskich sądów, Igora Tuley, Wojciecha Małka i Pawła Rysińskiego, ukazują stan postkomunistycznego wymiaru sprawiedliwości. Takich kuriozalnych wyroków wydanych na przestrzeni ostatnich 23 lat mieliśmy wiele. Środowiska prawnicze zamiast oczyścić się ze swojego serwilizmu z czasów komunistycznych zamykają się tworząc zamknięte klany, które nie tylko bronią swoich przywilejów ale rozszerzają je poprzez dodanie nowych
– piszą w oświadczeniu liderzy „Godności” Stanisław Fudakowski, Andrzej Osipów i Czesław Nowak.
Krytykują też immunitety, które chronią sędziów i prokuratorów.
- Żadnego sędziego i prokuratora nie wolno ukarać, nawet mandatem, bez uchylenia immunitetu. Zgodę na jego uchylenie wydaje Krajowa Rada Sądownictwa, bądź Krajowa Rada Prokuratorów. Przykładem niech będzie stanowisko Krajowej Rady Sądownictwa, która kilka lat temu nie dopatrzyła się sprzeniewierzenia niezawisłości sędziowskiej sędziego Andrzeja Węglowskiego z Gdyni, który w stanie wojennym skazał dwóch ludzi na 2 lata więzienia za to, że wieźli samochodem świnkę z pomalowanym hasłem wzywającym do bojkotu wyborów
– przypominają członkowie Stowarzyszenia
Wyrok w sprawie Stanisława Kociołka i dwóch innych oficerów zapadł po 18 latach od wniesienia do sądu aktu oskarżenia o sprawstwo kierownicze zbrodni Grudnia’70.
- W tym czasie większość oskarżonych zmarła, bądź nie była zdolna ze względów zdrowotnych do udziału w procesie – zwracają uwagę sygnatariusze listu.
Wyrok w sprawie posłanki Sawickiej i burmistrza Helu zapadł po 6 latach.
- Ta przewlekłość procesów jest w polskim wymiarze nagminna i kompromituje go. Stanowi także udrękę dla zwykłego obywatela, którego nawet drobne sprawy w sądach ciągną się latami. Rzuca się w oczy zwykłemu obywatelowi usłużność wymiaru sprawiedliwości wobec aktualnie rządzących. Udowodniło to postępowanie prokuratorskie w sprawie afery Rywina i afery hazardowej. Z drugiej strony widzimy jak „rozgrzane sądy“ działają sprawnie gdy jakieś wykroczenie lub przestępstwo popełni ktoś utożsamiany z PiS. W tym stanie rzeczy pytamy jak długo politycy będą nam wmawiać, że żyjemy w „państwie prawa“
– stawiają pytanie więźniowie polityczni PRL
ASG.
POLECAMY wSklepiku.pl: "Sprawiedliwość"