Informacje

W najnowszym numerze tygodnika "wSieci": Buntownik za sześć funtów

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 9 lipca 2017, 18:09

  • 0
  • Powiększ tekst

- Przegrał, ale nie chce zejść ze sceny. Mateusz Kijowski, dawny lider KOD, zwany przez prokuraturę Mateuszem K., desperacko walczy o przetrwanie. A im bardziej walczy, tym bardziej się pogrąża –Maja Narbutt na łamach wSieci przedstawia analizę upadku – byłego już - przywódcy KOD.

Maja Narbutt w swoim artykule przytacza opinie politologów i polityków, którzy komentują obecną sytuację Kijowskiego.

„To musi być dla Kijowskiego nie do zniesienia: dawni promotorzy zapomnieli jego numer telefonu, nikt nie dzwoni. Czuł się przywódcą mas, a politycy opozycji zachowywali się wobec niego jak petenci i pozwalali rozstawiać po kątach. Teraz nagle zrobiła się wokół niego pustka. Stał się niedotykalny” – mówi politolog prof. Rafał Chwedoruk – podaje Narbutt i ocenia, że ta bezlitosna diagnoza dobrze oddaje rzeczywistość. Sam Kijowski sprawia jednak wrażenie, jakby nadal żył złudzeniami i nie zrozumiał, że nie chcą go już nawet jego naturalni sojusznicy.

Autorka tekstu cytuje także wypowiedzi polityków sympatyzujących z KOD: „Współpracowaliśmy z Mateuszem Kijowskim dlatego, że był bo prostu twarzą KOD i jego przewodniczącym. Już nim nie jest. Nie wtrącamy się w zmiany w KOD, to wewnętrzna sprawa tego ruchu, cenimy ludzi, którzy są tam aktywni, broniąc praworządności. Nie ma ludzi niezastąpionych. Decyzją członków KOD nowym przewodniczącym jest Krzysztof Łoziński, z nim będziemy układać sobie współpracę” – deklaruje posłanka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.

W ocenie Mai Narbutt - być może Kijowski ciągle nie rozumie rozmiarów swej klęski, ale trudno sądzić, że nie widzi, iż dotknął go ostracyzm. Reaguje w sposób, który obserwatorom wydaje się groteskowy – kontynuuje autorka i cytuje: „Dosyć tego. Przestaję być miły” – odgrażał się Kijowski po majowym Marszu Wolności zorganizowanym przez PO.

  • Kijowski będzie teraz odgrywał rolę męczennika niszczonego przez system, któremu się naraził. Zarazem będzie usiłował jak cytrynę wycisnąć do końca swą dotychczasową karierę, przełożyć ją na materialne korzyści” – prognozuje z kolei cytowany w artykule politolog dr Bartłomiej Biskup. - Tak rzeczywiście się już dzieje. I wygląda to groteskowo, jak wszystko, co łączy się ze schyłkiem kariery Kijowskiego – czytamy.

Więcej o Mateuszu Kijowskim w artykule Mai Narbutt w najnowszym wydaniu tygodnika „wSieci”, w sprzedaży od 10 lipca, także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.

Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl.

Powiązane tematy

Komentarze