Niemcy chcą dalszych sankcji wobec Rosji w związku z turbinami na Krymie
Niemcy chcą, aby Unia Europejska wpisała czterech kolejnych obywateli Rosji i rosyjskie firmy na unijną czarną listę w związku z turbinami gazowymi Siemensa dostarczonymi na Krym - podała w poniedziałek agencja Reutera, powołując się na dwa źródła w Brukseli.
Od aneksji półwyspu przez Rosję w 2014 roku Unia zabrania swoim firmom prowadzenia interesów z firmami na Krymie. Siemens twierdzi, że ma dowody na to, iż cztery turbiny, które dostarczył w celu realizacji projektu w południowej Rosji, zostały nielegalnie przeniesione na Krym.
Jedno z wysokich rangą źródeł dyplomatycznych powiedziało Reuterowi, że na czarną listę mogliby zostać wpisani przedstawiciele rosyjskiego ministerstwa energetyki i rosyjska firma, która przeniosła turbiny.
Inne źródło dodało, że przedstawiciele 28 krajów członkowskich mogą omówić tę sprawę już w środę w Brukseli. Do przyjęcia sankcji potrzebna jest zgoda wszystkich państw Wspólnoty.
Siemens zapowiedział w piątek, że w związku z bezprawnym dostarczeniem na Krym czterech wyprodukowanych przez niego turbin gazowych rezygnuje z udziałów w rosyjskim przedsiębiorstwie Interautomatika i kończy umowę licencyjną. Koncern zawiesi także do odwołania eksport urządzeń dla elektrowni, w których pośrednikiem są rosyjskie firmy kontrolowane przez państwo.
Kreml odmówił komentowania rezygnacji Siemensa z joint venture w Rosji; nie komentuje też sytuacji związanej ze współpracą niemieckiego koncernu Siemens z rosyjskimi firmami; pytania na ten temat należy kierować do tych firm - oświadczył w piątek rzecznik prezydenta Władimira Putina Dmitrij Pieskow.
W zeszłym tygodniu Pieskow zapewnił, iż cały sprzęt dostarczany na Krym, w tym turbiny, jest produkowany w Rosji.
W reakcji na aneksję Krymu Unia Europejska nałożyła na Rosję sankcje, zabraniające osobom indywidualnym i firmom dostarczania takich urządzeń jak turbiny gazowe na zajęty bezprawnie półwysep.
Czytaj także: Siemens kończy współpracę z rosyjską firmą. Poszło o turbiny dostarczone na Krym
Na podst. PAP