Miliard złotych wróci do inwestorów
W 2018 r. zapadają obligacje oferowane w ofertach publicznych przeprowadzonych na podstawie prospektów emisyjnych o wartości 1,045 mld zł
Teoretycznie nie będzie problemów z zagospodarowaniem wolnych środków inwestorów. Ważne i planowane publiczne emisje pozwolą przeprowadzić emisje warte blisko 5 mld zł, z czego jednak na rynek trafią oferty warte 2,1-2,2 mld zł – wynika z naszych szacunków. Odpowiedź na powyższe pytanie nie jest więc trudna.
W rzeczywistości jednak nie wszyscy emitenci mają plan zatrzymania inwestorów. Brak jakichkolwiek sygnałów, by do emisji publicznych przymierzał się Polnord. Wprawdzie przeprowadza on emisje prywatne, ale już z innym oferującym (publiczną emisję przeprowadzał mBank). Również Capital Park stawia na emisje prywatne, w dodatku nominowane w EUR i także ten deweloper znalazł innego partnera do pozyskiwania finansowania. Podobnie rzecz ma się z Murapolem, a w przypadku całej trójki chodzi o papiery warte łącznie 150 mln zł. Najciekawsza sytuacja dotyczy Getin Noble Banku – w pierwszej połowie roku zapadają publiczne emisje warte 477 mln zł, a nowy prospekt nie został jeszcze zatwierdzony przez Komisję Nadzoru Finansowego. A nawet jeśli zostałby on zatwierdzony na dniach, to GNB zwróci się w stronę innych nabywców niż w 2012 r., gdy ruszał pierwszy z jego programów publicznych emisji – wówczas minimalny zapis nie mógł być niższy niż 25 tys. złotych. W nowej emisji – to już wiadomo – nie będzie to mniej niż 400 tys. zł, bo taka jest minimalna wartość nominalna obligacji podporządkowanych banków, zgodnie z październikową rekomendacją KNF.
Problemów ze złożeniem nowej oferty nie będzie miał z pewnością Best, który musi w 2018 r. wykupić papiery warte 95 mln zł – windykator już rozpoczął realizację nowego programu. Echo musi uporać się z papierami z emisji publicznych wartymi 125 mln zł, ale i w tym wypadku planowane jest refinansowanie choć prospekt do Komisji jeszcze nie trafił. Nowych emisji i to wartych nawet 600 mln zł można spodziewać się ze strony PKN, który w kwietniu ma do wykupienia papiery warte 200 mln zł.
Warunki rynkowe są dziś lepsze niż w czasie, gdy emitowano obligacje, których wykup przypada na 2018 r., ale to nie są duże zmiany. Best może pozyskuje finansowanie za 3,3-3,4 pkt proc. ponad WIBOR, trzy lata temu płacił 3,8 pkt proc. marży. Podobnie Orlen obniżył marżę z 1,3 do 1,0 pkt proc. ponad WIBOR, a Echo z 3,15 do 2,9 pkt proc. (wszyscy wydłużyli jednak okres spłaty). Natomiast tacy emitenci jak Polnord czy Getin Noble Bank płacą dziś za obligacje (odpowiednio 4,2 i 4,0 pkt proc. ponad WIBOR), a zatem więcej niż w momencie emisji, które wkrótce zapadną (3,5 i 3,55 pkt proc.). Mimo lepszych warunków rynkowych wciąż decydujący wpływ na końcowe warunki emisji ma postrzeganie emitentów przez inwestorów.
Łącznie w 2018 r. zapadają notowane na Catalyst obligacje warte 18,8 mld zł, przy czym 12,7 mld zł to papiery BGK. W praktyce do zrefinansowania pozostają więc papiery za 6,2 mld zł, z czego 3,8 mld zł przypada na II kwartał i w tym czasie wykupionych zostanie też większość emisji publicznych, których termin wykupu przypada w 2018 r. Ich terminowy wykup nie budzi dziś pytań, co może też przekonywać stojących z boku, że obligacje korporacyjne nie są tak niepewnym interesem, jak je czasem malują.
Emil Szweda, Obligacje.pl