Sukces „dyplomacji olimpijskiej”
Delegacja wysokiego szczebla Korei Płn. odwiedzająca Koreę Południową z okazji ceremonii zamknięcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich oświadczyła, że jest otwarta na dialog międzykoreański oraz na rozmowy z USA - poinformował pałac prezydencki w Seulu.
Podczas spotkania z prezydentem Korei Południowej Mun Dze Inem w nieujawnionym miejscu w Pjongczangu delegacja Północy oświadczyła, że rozwój stosunków między dwiema Koreami oraz Koreą Północną i Stanami Zjednoczonymi powinien iść w parze - poinformował w oświadczeniu Błękitny Pałac.
Oświadczenie w tej sprawie złożył generał Kim Jong Czol, wysoki funkcjonariusz reżimu do spraw stosunków między obiema Koreami, były szef wywiadu KRLD, a obecnie wicesekretarz Komitetu Centralnego Partii Pracy Korei. Seul uważa, że to on był on organizatorem dwóch ataków w 2010 roku, w których zginęło 50 Koreańczyków z Korei Południowej.
Oświadczenie stanowi rzadki krok w stronę dyplomacji po roku prób rakietowych i jądrowych Korei Płn. i bezpośrednim grożeniu wojną zarówno przez Pjongjang, jak i Waszyngton.
Kim Jong Czol, według kancelarii prezydenta Korei Południowej, oznajmił, że północnokoreański przywódca Kim Dzong Un chce poprawić relacje z Waszyngtonem i ma „intencje prowadzenia rozmów” ze swoim rywalem.
Z kolei prezydent Korei Płd. Mun Dze In powiedział, że Waszyngton i Pjongjang powinny szybko się spotkać, aby „gruntownie rozwiązać” impas na Półwyspie Koreańskim.
Kim Jong Czol, później, podczas ceremonii zamknięcia igrzysk siedział obok córki prezydenta USA Trumpa Ivanki i amerykańskiego dowódcy wojskowego na półwyspie, gen. Vincenta Brooksa.
PAP, MS