W Polsce jest najbardziej liberalny system pracy pracowników sezonowych
Obowiązujący w Polsce system zatrudniania pracowników sezonowych zza granicy jest najprostszy i najbardziej liberalny w całej Unii Europejskiej oraz strefie Schengen - powiedział w środę wiceminister pracy i polityki społecznej Jacek Męcina.
Wiceminister przedstawił w środę sejmowej komisji rolnictwa i rozwoju wsi informację o pracownikach sezonowych zza granicy, zwłaszcza z Ukrainy i Białorusi. Zauważył, że od 2009 r. w Polsce obowiązuje uproszczony system zatrudniania cudzoziemców. Przypomniał, że początkowo dotyczył on tylko rolnictwa oraz pracowników z Białorusi, Rosji i Ukrainy. Od 2011 r. program został rozszerzony o Mołdawię oraz Gruzję i objął wszystkie dziedziny zatrudnienia. Resort pracy chce objąć programem również pracowników z Armenii.
Zgodnie z rozporządzeniem z 2011 r., cudzoziemcy podejmują pracę w Polsce na podstawie oświadczeń, rejestrowanych przez powiatowe urzędy pracy. Z danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wynika, że w 2011 r. urzędy zarejestrowały 260 tys. takich oświadczeń. Męcina poinformował, że w 2012 r. ich liczba wzrosła.
Wiceminister zwrócił uwagę na dużą różnicę między liczbą oświadczeń a liczbą wydawanych na tej podstawie wiz. "Z doświadczeń konsulatów rozpatrujących wnioski wizowe wynika, że osoba aplikująca o wizę nie jest często w stanie odpowiedzieć na podstawowe pytanie, gdzie będzie zatrudniona, jaki rodzaj pracy będzie wykonywała. Mimo iż oświadczenia są imienne, wystawiane na konkretną osobę, brak jest odpowiedzialności stron za wywiązywanie się ze wstępnego kontraktu o pracę" - ocenił
Męcina.
Zapowiedział, że resort chce uporządkować system zatrudniania cudzoziemców w Polsce. Dodał, że uzyskanie wizy i zezwolenia na pracę na terenie Polski daje możliwość dalszej migracji do krajów strefy Schengen. "Pojawia się dość trudne dla naszych pracodawców zjawisko. Faktycznie skierowane zaproszenia do pracy i oświadczenia nie znajdują pokrycia w osobach, które zgłaszają się do konkretnego pracodawcy" - dodał.
Aby ten proces stał się bardziej czytelny i aby przeciwdziałać negatywnym zjawiskom, zamierzamy stworzyć system informatyczny, dostarczający jak najwięcej danych. Jak mówił wiceminister, system ten mógłby w pełni funkcjonować pod koniec 2013 r. "Zapewnienie kompatybilności takiego systemu z systemem straży granicznej, służby konsularnej, dałoby możliwość weryfikacji faktycznej liczby oświadczeń i osób, które podjęły pracę po otrzymaniu oświadczenia" - dodał.
Według Męciny dla polskich pracodawców obecność pracowników zza wschodniej granicy, a przede wszystkim z Ukrainy, jest kluczowa dla realizacji ich planów gospodarczych. Zdaniem wiceministra chodzi o "ucywilizowanie kwestii pośredników za wschodnią granicą, aby ograniczyć proceder przypadkowego werbowania (pracowników - PAP) pod konkretne oświadczenie i ewentualnie - co byłoby najlepsze docelowo - współpracę z publicznymi służbami zatrudnienia Ukrainy". "Nasze urzędy pracy
zbierałyby od pracodawców zapotrzebowanie na pracowników, a następnie za pośrednictwem publicznych służb zatrudnienia na Ukrainie byłoby ono przekazywane zainteresowanym podmiotom" - dodał.
PAP