Kaźmierczak: słowa Kapicy szokujące
Deklaracja byłego wiceministra finansów i szefa Służby Celnej Jacka Kapicy, że w czasach jego urzędowania były projekty uszczelniające VAT, ale znajdowały się w szufladach jest szokująca - mówi prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak
Jeżeli takie projekty były i leżały, trzeba zapytać, dlaczego nie zostały uchwalone - zaznacza Kaźmierczak. - Można mieć podejrzenia, że była jakaś ochrona polityczna - dodaje.
W piątek w programie „Piaskiem po oczach” w TVN24 były wiceminister finansów i były szef Służby Celnej (w latach 2008-15) Jacek Kapica przyznał, że w czasach gdy pracował w resorcie finansów powstały projekty rozwiązań ograniczających wyłudzenia VAT, ale znajdowały się w szufladach. Przekonywał zarazem, że dzięki jego działaniom udało się uszczelnić np. system poboru akcyzy.
Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak przypomina, że o zjawisku wyłudzania VAT na masową skalę wiedzieli rządzący w czasach PO ministrowie finansów - Jacek Rostowski i Mateusz Szczurek. Wielokrotnie o tym alarmowaliśmy - zaznacza.
Jeśli są takie przekręty i ktoś chowa projekty do szuflady, może to rodzić podejrzenia, że ktoś coś celowo blokuje - dodaje prezes ZPP. Sprawa wymaga więc, jego zdaniem, gruntownego wyjaśnienia.
Z drugiej strony, zdaniem Kaźmierczaka, Kapica to mitoman, który tworzy na swój temat legendy. Kiedyś, zdaniem prezesa ZPP, była to legenda, że zwalcza go biznes hazardowy, a teraz, że stał się przedmiotem rozgrywki politycznej. W opinii prezesa ZPP nie jest też prawdą, że odniesiono w czasach Kapicy ogromne sukcesy w walce z wyłudzaniem akcyzy, bo podwyżki tego podatku doprowadziły, zdaniem Kaźmierczaka, głównie do zwiększenia szarej strefy.
Przed tygodniem Prokuratura Okręgowa w Białymstoku postawiła Kapicy zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych w latach 2008-2015 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej dla innych osób, w łącznej kwocie ponad 21 mld zł. Do przeprowadzenia tych czynności został on wtedy zatrzymany w Warszawie przez CBA i przewieziony do Białegostoku. Jak wynika z komunikatu prokuratury, nie przyznał się i złożył krótkie wyjaśnienia.
W zamieszczonym w miniony wtorek w mediach społecznościowych oświadczeniu. b. wiceminister napisał, iż nie ma żadnych zastrzeżeń, aby media, opisując sprawę przywoływały jego pełne dane personalne, po postawieniu zarzutów formalnie ograniczone do imienia i pierwszej litery nazwiska. Z tego bowiem, co dotąd zrobiłem dla Polski, jestem wyłącznie dumny. Jestem Jacek Kapica, nie Jacek K. - napisał.
PAP, ,mw