Putin zdecydował, media komentują: stanowisko w rządzie z ojca na syna.
Spośród 21 ministrów nowego rządu Rosji, którego skład podano w piątek, komentatorzy zwracają uwagę zwłaszcza na Dmitrija Patruszewa, syna szefa Rady Bezpieczeństwa Nikołaja Patruszewa, oraz Jegwienija Ziniczewa, byłego „adiutanta” prezydenta Władimira Putina.
Zdaniem niezależnej „Nowej Gaziety” nominacja Dmitrija Patruszewa oznacza, iż po raz pierwszy w obecnej Rosji stanowisko w rządzie zostało przekazane drogą dziedziczenia.
40-letni Patruszew, dotąd prezes zarządu banku Rossielchozbank (Rosyjskiego Banku Rolnictwa), zostanie ministrem rolnictwa. Jego ojciec, obecnie sekretarz Rady Bezpieczeństwa, był dyrektorem Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) w latach 1999-2008. Zgodnie z biografią na stronie Rossielchozbanku Dmitrij Patruszew ukończył moskiewski Państwowy Uniwersytet Zarządzania; „Nowaja Gazieta” podaje, iż w 2006 roku ukończył Akademię FSB. W 2007 roku, w wieku 30 lat, został wiceprezesem banku WTB (VTB). Od 2010 roku był prezesem zarządu Rossielchozbanku, największego banku udzielającego kredytów rolniczych. Zdaniem dziennika „Wiedomosti” jego szybka i pomyślna kariera była typowa dla tej, jaką zrobili synowie innych współpracowników prezydenta.
Media zwracają uwagę, iż Rossielchozbank pod kierownictwem Patruszewa przynosił straty i był stale zasilany kapitałem z budżetu. Z tego względu „Nowaja Gazieta” ocenia, iż Patruszewa trudno jest nazwać efektywnym menadżerem. Niezależna gazeta odnotowuje, że Rossielchozbank udzielał kredytów podmiotom należącym do Maksima Chromcowa, szefa firmy Misam Investments, której nazwa pojawiła się w związku z aferą Panama Papers. W 2014 roku Rossielchozbank został objęty sankcjami USA w związku z kryzysem ukraińskim.
W Rosji dzieci wysokiej rangi urzędników „często robią zawrotną karierę” - przyznaje „Nowaja Gazieta”. Podaje jako przykłady Siergieja Iwanowa, syna byłego szefa administracji (kancelarii) Putina Siergieja Iwanowa, który jest prezesem Ałrosy - koncernu wydobywającego diamenty. Wiceprezesem firmy telekomunikacyjnej Rostelekom jest syn obecnego wiceszefa kremlowskiej administracji Siergieja Kirijenki, Władimir. W banku WTB stanowisko wiceprezesa zajmuje Denis Bortnikow, syn obecnego dyrektora FSB Aleksandra Bortnikowa.
Jednak to wszystko są ludzie biznesu. Pojawienie się po ojcu-ministrze (formalnie stanowisko dyrektora FSB jest równe urzędowi ministra) ministra-syna jest zjawiskiem nowym dla Rosji i - jak się wydaje - niepokojącym - pisze „Nowaja Gazieta”.
Zdaniem cytowanego przez nią politologa Abbasa Gałlamowa nominacja jest błędem.
Problem powiązań rodzinnych, klanowości, jest ostro postrzegany w świadomości społecznej. Ludzie uważają to za jedno z głównych źródeł nieszczęść współczesnej Rosji - powiedział Gałlamow.
Inny ekspert, Kiriłł Rogow, uważa, iż należy teraz „oczekiwać innych takich nominacji na zasadzie dziedziczenia”.
W nowym rządzie ministrem ds. obrony cywilnej, sytuacji nadzwyczajnych i likwidacji skutków klęsk żywiołowych będzie 51-letni Jewgienij Ziniczew. Jego nazwisko pojawiło się w 2016 roku, gdy niespodziewanie został mianowany p.o. gubernatora obwodu kaliningradzkiego. Funkcję tę pełnił przez niespełna trzy miesiące. Wówczas media podały, iż Ziniczew w przeszłości należał do „bliskiego kręgu” ochrony prezydenta Putina i towarzyszył mu w roboczych krajowych wizytach. Określano go jako „byłego ochroniarza” czy „adiutanta” szefa państwa; w oficjalnej biografii Ziniczewa praca w Federalnej Służbie Ochrony nie jest wymieniona. Przed nominacją na p.o. gubernatora obwodu kaliningradzkiego Ziniczew od 2015 roku kierował zarządem FSB w tym regionie.
Następnie otrzymał bardzo wysokie stanowisko - wicedyrektora FSB, a więc - jak zauważają „Wiedomosti” - znalazł się w bliskiej prezydentowi rezerwie kadrowej. Nominacja na szefa resortu ds. sytuacji nadzwyczajnych, mającego wśród Rosjan reputację „bohaterskiego”, może oznaczać chęć dodania mu rozpoznawalności i popularności. Nie brak głosów, że prezydent ma dalsze plany dotyczące kariery Ziniczewa.
Taką determinację prezydenta w promowaniu zupełnie nieznanego publicznie człowieka na funkcje publiczne można uznać za znak, że Władimir Putin ma poważne plany dotyczące swego bliskiego znajomego - oceniają „Wiedomosti”.
(PAP)