Informacje

Sztuczna inteligencja prawdziwą szansą dla Polski

Maksymilian Wysocki

Maksymilian Wysocki

Dziennikarz, publicysta, ekspert w dziedzinie wizerunku i marketingu internetowego, redaktor zarządzający portalu wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 20 maja 2018, 16:02

  • Powiększ tekst

Gospodarka przyszłości i gospodarka kolejnej rewolucji przemysłowej, która obecnie trwa, będzie gospodarką opartą na zupełnie nowym paliwie. Nie jest to już ani para, ani ropa naftowa. Paliwem Gospodarki 4.0 są dane oraz umiejętność ich przetwarzania oraz wykorzystania. Tu prym wieść będzie sztuczna inteligencja. Czy jest to szansa dla Polski? Ogromna.

Badacze z Future of Humanity Institute Uniwersytetu Oxfordzkiego szacują, że za niespełna 50 lat roboty przejmą większość prostych i automatycznych zadań, które dziś wykonują ludzie. Do 2026 roboty będą w stanie stworzyć esej licencjacki, a potem go przetłumaczyć. Rok temu wyposażona w mechanizm sztucznej inteligencji Sophia, jako pierwszy robot w historii, otrzymała obywatelstwo kraju, a w tym roku przyjedzie do Krakowa, aby zabrać głos na kongresie Impact’18. Sophia, robot, który nie tylko wygląda jak człowiek, ale potrafi także wyrażać emocje, udowadnia, że nadeszła nowa era w dziedzinie rozwoju sztucznej inteligencji. Wraz z Davidem Rowanem, redaktorem i założycielem Wired UK, będzie dyskutować na scenie głównej Impact’18 na temat przyszłości robotyki. Tymczasem, na ten sam temat, dyskutowali w czwartek 17 maja, podczas wyprzedzającego krakowskie wydarzenie warszawskiego Impact RoundTable, przedstawiciele administracji państwowej, szkolnictwa wyższego oraz sektora prywatnego rozmawiali o tym, w jaki sposób opracować dobre polityki oraz jakich narzędzi użyć, aby stworzyć odpowiednie warunki oraz pozytywny klimat dla rozwoju Sztucznej Inteligencji w Polsce.

Wnioski z zamkniętej debaty Impact Roundable? Widać konsensus pomiędzy stronami administracji rządowej, uczelni oraz firm prywatnych. Jest zgoda, że sztuczna inteligencja, to szansa, a nie zagrożenie. Powinna zostać opracowana osobna strategia na rzecz rozwoju sztucznej inteligencji (SI) w Polsce i tu kluczową rolę grać będzie Ministerstwo Cyfryzacji. Z europejskich krajów, które biorą udział w wyścigu, Polska – jako jedyna – nie ma jeszcze takiej strategii. Posiadają ja Anglicy, Francuzi, Niemcy i Skandynawowie. Zegar tyka.

Pierwszą kanwą do tego, żeby zintegrować środowiska o jak najszerszych poglądach w tej sprawie będzie konsultacja komunikatu Komisji Europejskiej na temat sztucznej inteligencji – mówi w komentarzu dla wGospodarce.pl Karol Okoński, podsekretarz stanu w Ministerstwie Cyfryzacji.

Chcielibyśmy tą serię konsultacji przeprowadzić do końca czerwca. Najpierw w formie obiegowym, potem w formie warsztatów. Czujemy i widzimy, że ze wszystkich stron docierają do nas głosy, że wszystkie środowiska chcą się włączyć w te prace. Także dzięki temu nasze rozwiązania będą maksymalnie konkretne i praktyczne. Nie odpuszczamy i stajemy do tego wyścigu – dodaje.

Mowa o komunikacie Komisji Europejskiej zatytułowanym „W kierunku wspólnej europejskiej przestrzeni danych”, opublikowanym 25 kwietnia tego roku. Zawiera on propozycje działań w trzech obszarach: ponownego wykorzystania danych publicznych, sztucznej inteligencji oraz działań zachęcających do szerszego dzielenia się przez firmy posiadanymi danymi. Opierając się na deklaracji współpracy podpisanej przez 24 państwa członkowskie i Norwegię w dniu 10 kwietnia 2018 roku, Komisja wraz z państwami członkowskimi do końca roku opracuje skoordynowany plan w dziedzinie SI. Finalnym celem jest globalna konkurencyjność europejskich rozwiązań. Na ten cel UE przeznaczy 20 mld euro. Ale to wcale nie oznacza i nie przesądza, czy w tym wyścigu mamy iść razem, czy osobno? Każdy chce wygrać ten wyścig, bo najszybsi „zgarną” najwięcej.

W pewnym stopniu chcemy współpracować z innymi państwami członkowskimi, bo Unia Europejska wysyła taki sygnał, żebyśmy działali razem, więc też trochę chcemy załapać się na tą falę, którą uruchomiła Komisja Europejska, a dzięki temu skorzystać z doświadczeń innych krajów, do niektórych rozwiązań dochodząc wspólnie, żeby skrócić dystans, który obecnie nas dzieli – podsumowuje minister Okoński.

Ten dystans, to zarówno brak projektów w obszarze SI oraz brak kadr, które zajmowałyby się tą tematyką.

Brak kadr do IT i SI to nie jest problem Polski tylko całego świata. W USA jest 5 stanowisk profesorskich na jednego kandydata do pracy. Odwrotnie niż w Polsce – w Polsce nie ma komu uczyć. W Ameryce jest za wysoki poziom życia i nie są dostatecznie pracowici. Nasi studenci są pracowici, ale nie mają się od kogo uczyć – ocenia prof. Leszek Pacholski, były rektor Uniwersytetu Wrocławskiego.

Dlatego powstaje pytanie: czy w wyścigu o najlepsze SI mamy biec sami, czy z innymi?

Sami nie mamy szans. Są olbrzymie opóźnienia. Od bardzo dawna nie zmieniliśmy organizacji pracy naukowej. Ja pracuję z kolegami z Niemiec nad zbudowaniem polsko-niemieckiego instytutu. Organizacji pracy w korporacjach nauczyliśmy się od napływu korporacji zachodnich. W nauce nic się przez te 20 lat, od PRL-u, nie zmieniło – komentuje prof. Pacholski.

Zaangażowani w debatę zwracają uwagę, że z jednej strony mamy potencjał intelektualny w postaci świetnych – jednych z najlepszych na świecie – programistów. Z drugiej mamy wieloletnie opóźnienie w pracach nad sztuczną inteligencją (SI), ale – jak zauważa wielu obserwatorów – to nie jest aż tak duży problem. Gorzej, że nie mamy przygotowanej bazy do kształcenia. Dlatego zdania komentatorów są tu podzielone. Część uważa, że lepiej, by Polska sama wypracowała nowe rozwiązania z zakresu SI, część uważa, że szansę mamy tylko w grupie lub w duecie z jednym z europejskich krajów. Wszyscy za to zwracają uwagę, że nie powinniśmy myśleć tylko kategoriami konkurencji wewnątrzunijnej, ponieważ dwa główne ośrodki w tym globalnym wyścigu, to USA oraz Chiny. Europa powinna być trzecim ośrodkiem jako region, choć trzeba pamiętać, że zarówno Wielka Brytania, jak i Francja oraz Niemcy będą chcieli przeciągać prawa autorskie oraz zyski do siebie.

Nawet Niemcy w tym wyścigu nie stają sami. Nie ma w Europie dużych spółek cyfrowych, jak Google, czy Facebook. Dzisiaj dużą spółką w tej kategorii, jedną z nielicznych w Europie, jest SAP.

Absolutnie, mamy szansę w tym wyścigu, bo jesteśmy jednym z największych krajów w Europie gdzie poziom kształcenia jest bardzo wysoki. Tylko czy kształcimy właściwych ludzi we właściwych kierunkach? To jest problem, który zauważyłem również w naszej organizacji w Polsce – mówi Tomasz Niebylski, presales director w SAP Polska.

Mamy centrum rozwojowe w Gliwicach i mamy naprawdę problem z pozyskaniem ludzi, mimo dobrej bazy uczelni. Wyciągamy najlepszych studentów z uczelni, ale i tak ten rynek jest mocno zdrenowany. Potrzebujemy trochę bardziej zaawansowanych metod kształcenia o innym profilu. To nie są tylko kwestie programowania, ale algorytmiczne, data science, to wyższa półka, ale chyba jest pewna zgoda, że wszyscy już widzimy ten problem, więc może szybciej rozwiążemy ten problem – dodaje.

Polska nie ma szans w globalnym wyścigu na zbrojenia konwencjonalne, ale w globalnym „wyścigu zbrojeń” cyfrowych i tworzenia mechanizmów sztucznej inteligencji Polska szansę stanąć do walki z największymi potęgami świata ma unikalną. Byle nie skończyło się na rozmowach. Będzie to o tyle trudne, że – choć w teorii kraje mają współpracować – każdy będzie przeciągał linę na swoją stronę. Linę, ludzi i prawa autorskie do technologii. Tu trzeba będzie wyjątkowej czujności, aby się nie napracować tylko na czyjś rachunek - wyjątkowej czujności, a nawet inteligencji.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych