Duda: Będziemy nękać ten rząd non stop!
Piotr Duda nie składa broni i powtarza swoją opinię o Donaldzie Tusku. Premier kłamie, a Platformie puszczają nerwy i widać jej prawdziwe oblicze. Będziemy nękać ten rząd non stop, trzeba zrobić z nim porządek - stwierdził szef "Solidarności" na antenie TVN 24.
Duda zaznaczył, że wiedział, co mówi, nazywając Tuska kłamcą i tchórzem. Odniósł się w ten sposób do swojego wystąpienia podczas sobotniego kongresu PiS w Sosnowcu, podczas którego w ostrych słowach oskarżał premiera i rząd o brak dialogu ze związkowcami.
Użyłem tych słów celowo, żeby pokazać że w Polsce nie ma dialogu społecznego – podkreślił.
Jeśli Donald Tusk chce, to niech mnie poda do sądu, ja się ze swoich słów, że kłamie, nie wycofam - dodał.
Duda przypomniał, że po strajku generalnym na Śląsku komitet strajkowy prosił szefa rządu o spotkanie, ale ten nie przyjechał. Uzasadniając zaostrzenie języka wobec rządu – Duda podkreślił, że czarę goryczy przepełniła ustawa o elastycznym czasie pracy, której premier w odpowiednim czasie nie skonsultował ze związkiem. Odnosząc się do wyjścia "S" z Komisji Trójstronnej powiedział:
Nie będę uwiarygadniał tego dialogu. To nie jest problem Dudy i Tuska. To jest problem polskiego rządu i pozostałych związków zawodowych – zaznaczył. Zdaniem Dudy minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak Kamysz powinien odejść, gdyż czynione z nim ustalenia nie są wiążące dla rządu.
Stał się ministrem nie pracy ale bezrobocia – stwierdził. Według Dudy jedynie Donald Tusk i Jacek Rostowski – gdyby zasiedli w Komisji Trójstronnej - gwarantowaliby wywiązanie się z przyjętych zobowiązań.
Lider "S" zapowiadając jesienną akcję protestacyjną związku zaznaczył, że ludzi nie trzeba zachęcać do tego, aby wyszli na ulicę i zaprotestowali przeciwko rządowi Tuska.
My ich powstrzymujemy, jeśli związek zawodowy "Solidarność" i pozostałe związki nie staną na czele tych protestów, to ludzie sami wyjdą na ulicę, a wtedy przelewek nie będzie – powiedział.
Ludzie mówią, że już mają tego wszystkiego dosyć i że trzeba zakasać rękawy i jechać do Warszawy i zrobić porządek z tym rządem - dodał.
Szef "S" podkreślił, że być może droga do odsunięcia PO od władzy jest długa i wybory parlamentarne odbędą się dopiero za dwa lata, nie oznacza to jednak, iż rząd Tuska będzie miał spokój.
Będziemy ten rząd non stop nękać, mówiłem to już półtora roku temu - stwierdził kategorycznie.
ansa/ TVN24